"Fantastyczna podróż" - recenzja

Autor: Tomasz Pstrągowski Redaktor: Motyl

Dodane: 14-11-2008 17:23 ()


 

Pozycja Grzegorza Rosińskiego na polskim rynku komiksowym jest niepodważalna. To chyba jedyny krajowy twórca, który odniósł tak spektakularny sukces za granicą, i który witany jest w kraju niczym komiksowy bohater, rycerz walczący o chwalebne miejsce naszej ojczyzny na światowej mapie historyjek obrazkowych. Zasługi Rosińskiego są tak wielkie, że odznaczony został nawet dwoma państwowymi orderami, których przyznanie opiewane było w środowisku, niczym ostateczne zwycięstwo w wojnie o uznanie komiksu jako sztuki.

Dlatego nie dziwi, że w kraju nad Wisłą wydawane są wszystkie tytuły, w których palce maczał nasz mistrz. Zazwyczaj są to pozycje bardzo dobre – w końcu współtwórca „Thorgala” czy „Szninkla” rzadko zalicza wpadki. Zdarza się jednak i tak, że pojawia się komiks średni, którego premiera jest nie do końca zrozumiała. Takim właśnie przypadkiem jest „Fantastyczna podróż”.

Dziełko Rosińskiego i Jean-Claude Smit le Benedicte (którego nazwisko jest tak skomplikowane, że zachowawczo odmówię jego odmiany) to zbiór siedmiu historyjek o przygodach wesołej załogi okrętu „Black Mary”, która przemierza oceany w poszukiwaniu przygód. Komiksy publikowane były wcześniej zarówno we Francji, jak i w Polsce, a ich poziom nie jest tak wysoki, by zasłużyły na elitarne wydanie zbiorcze. Bowiem opowiastki Rosińskiego i le Benedicte to krótkie, dowcipne zabawy piracką konwencją, które, owszem, sprawiają przyjemność czytelnikowi, ale nie wywołują żadnych gwałtowniejszych uczuć.

Bohaterowie – dzielny, choć leniwy Szkot Mac Haggis i krzykliwy, acz tchórzliwy kapitan Watt – skonstruowani są poprawnie, lecz brak im charakterystycznej dla opowieści pirackich magii. Nie noszą także ładunku sentymentalizmu, który towarzyszy komiksom dla najmłodszych, a który czasami przyciąga również dojrzałego czytelnika. Miłe i dowcipne są cięte uwagi, jakie wymieniają między sobą, ale nie są to żarty, które wywołają coś więcej niż delikatny uśmieszek na ustach czytelnika. Wszystkie historie oparte też są na całkiem sympatycznych konceptach, ciężko jednak zaangażować się w lekturę, kiedy brakuje przywiązania do postaci.

W rezultacie „Fantastyczna podróż” jest komiksem nijakim, letnim, który, publikowany w gazecie był miłą rozrywką, jednak w formie albumowej jedynie nuży. Komiks jest zbyt infantylny dla dorosłego czytelnika i zbyt bezbarwny dla dziecka. Wydaniu zaserwowanym przez Egmont brakuje też atrakcyjnych dodatków, które skusić by mogły kolekcjonerów i miłośników Rosińskiego. Licząca sześćdziesiąt cztery strony książeczka przeznaczona jest do jednorazowej lektury – ja przynajmniej nie powrócę już do niej, bowiem żaden jej element nie zapadł mi w pamięć.

Komiks z czystym sumieniem polecić można jedynie fanatycznym wielbicielom Rosińskiego, z zastrzeżeniem jednak, że podobnie jak inne elementy, rysunki są tu jedynie poprawne i niczym nikogo nie zaskoczą.

 

Tytuł: „Fantastyczna podróż: Wyspa przypływów i inne opowieści”

Scenariusz: Jean-Claude Smit le Benedicte

Rysunki: Grzegorz Rosiński

Wydawca: Egmont

Data wydania: 10.2008

Liczba stron: 64

Format: 170 x 230 mm

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

Cena: 35 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...