Recenzja książki "Fizjonomika" Jeffreya Forda
Dodane: 07-11-2008 12:49 ()
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do tolerancji względem wyglądu innych ludzi, że nawet nie zastanawiamy się nad znaczeniem doskonałości kształtów modeli na reklamach. „Fizjonomika" Jeffreya Forda pokazuje świat, gdzie odpowiedni wygląd determinuje życie człowieka, a w świecie tym nie ma ułatwień w stylu AdobeTM Cosmetics.
Tytułowa fizjonomika uważana była przez niektórych za naukę o odczytywaniu cech charakteru człowieka z jego wyglądu. Przerażający jest świat, w którym właśnie fizjonomika decyduje o tym, czy ktoś zostanie skazany za czyn, którego nie popełnił, ale do którego według rysów swojej twarzy jest zdolny. Na myśl przychodzi od razu propagowana przez hitlerowców teoria o rasie panów i podludzi. Ford w swojej powieści dokonał właśnie tego podziału, są ludzie z rasy panów, którzy mogą sobie pozwolić na wiele, ale też i podludzie, którzy nie są w stanie odnieść w życiu sukcesu tylko dlatego, że mają niewłaściwy kształt twarzy lub znamię w ukrytym miejscu. A najwyższą władzę sprawuje Mistrz, który stworzył Dobrze Skonstruowane Miasto i nim niepodzielnie rządzi. To właśnie on wysyła głównego bohatera powieści, Cleya, do miasteczka, by ten rozwikłał zagadkę kryminalną związaną ze zniknięciem białego owocu pochodzącego rzekomo z Ziemskiego Raju.
Świat w powieści przedstawiony jest w sposób bardzo minimalistyczny. Nie ma rozbuchanych opisów, o wszystkim dowiadujemy się z komentarzy pierwszoosobowej narracji Cleya, który stara się być bardzo zdyscyplinowanym człowiekiem. A że jednocześnie uważa się za kogoś lepszego od mieszkańców miasteczka, tak i jego relacja z pobytu czy zachowanie względem innych są napiętnowane poczuciem wyższości. Jednym słowem, Cley jest antybohaterem. Gdyby jeszcze nie widział tego, że jest składową w maszynie totalitaryzmu (na uznanie się za trybik jego ego jest zbyt wielkie), można by mu wybaczyć zachowanie, ale on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w jego rękach spoczywa władza, tyle że ludzie, nad którymi czyni sąd, są mu absolutnie obojętni. A fakt, że w twarzy Mistrza wyczytuje niezbyt pozytywne skłonności wzbudza w nim jedynie niewielki niepokój. I właśnie ten cynik spotyka ludzi, których bez zastanowienia kwalifikuje jako gorszych od siebie, a którzy jak się okazuje potrafią się zachować sprzecznie z tym, co odczytał w ich twarzach Cley. Dodatkowo fakt, że nie do końca jest w stanie wypełnić swoje zadanie powierzone mu przez Mistrza i myśl o konsekwencjach, sprawiają, że odwraca się od tego, co do tej pory sobą reprezentował.
„Fizjonomika" to powieść, która zawiera w sobie i akcję i ciekawy świat. Skrótowe podejście do opisów pozwala czytelnikowi na aktywniejsze uruchomienie wyobraźni. Co jest dalej, poza Miastem i miasteczkiem? Czy to już jest cały świat? Jacy są ludzie w Dobrze Skonstruowanym Mieście? Skąd przybyli? Nie ma odpowiedzi na te pytania. Tak samo jak nie wiadomo nic konkretnego na temat Ziemskiego Raju. Mimo faktu, że takie niedopowiedzenia są mi w smak, sama powieść nie była w stanie mnie zachwycić. Warto ją jednak przeczytać, chociażby po to, żeby zobaczyć jaka może wyglądać fantastyka z nurtu New Weird.
Korekta: Elanor
Tytuł: Fizjonomika
Autor: Jeffrey Ford
Tytuł oryginału: The Physiognomy
Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: Wrzesień 2007
ISBN: 978-83-89951-89-2
Liczba stron: 232
Wymiary: 125 x 195 mm
Okładka: miękka
Dziękujemy Wydawnictwu Solaris za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...