"Balsamista" tom 2 - recenzja

Autor: Magdalena Kącka Redaktor: Motyl

Dodane: 03-10-2008 23:06 ()


Pierwszy album „Balsamisty” zaostrzył tylko mój apetyt na kolejne tomy serii. Wiedziałam, czego mogę się spodziewać, jednak druga część przynosi nam więcej interesujących szczegółów i akcji. W tym tomiku poznajemy kolejne, jakże pasjonujące motywy z życia Mamiyi. Balsamista spotyka kobietę o podobnej do swojej profesji – lalkarkę - pokrewną duszę. Jednak czy możliwość utrwalania życia zbliży ich do siebie?

W monotonnym życiu Mamiyi pojawia się kobieta - jego pierwszą miłość, a także pierwszy zawód miłosny. Autorka nie poprzestaje wyłącznie na ukazywaniu uczuć, tylko stara się rozwinąć portret psychologiczny balsamisty, jednocześnie nie zapominając o jego przyjaciółce – Azuki. Poznajemy nie tylko poszczególne epizody z przeszłości Shinjiro, ale również widzimy jak przebiega jego codzienne życie. Skupia się na drobiazgach, które posiadają swój nieodparty urok. W zmysłowy sposób pokazuje co robi balsamista, gdy nie ma kto mu sprzątać mieszkania, jak spędza święta, itp. Kim naprawdę jest ten zagadkowy człowiek? Autorka pokazuje, że boryka się on z takimi samymi problemami jak przeciętny młodzieniec.

Czy zawód balsamisty może w negatywny sposób wpływać na ludzką psychikę? Shinjiro pod skorupą pracowitego i sumiennego rzemieślnika jest wrażliwym chłopakiem, który w końcu zdaje sobie sprawę, że potrzebuje uczucia i miłości. Po raz pierwszy widzimy go samotnego, nie otoczonego kobietami. Wraz z rozwojem akcji otrzymujemy większą dawkę informacji na temat samego wykonywania zabiegu balsamowania. Nie są to wreszcie niewielkie, ukradkowe wzmianki, lecz całe strony informacji. Początkowo tajemniczy zabieg przybiera formę skomplikowanego i złożonego procesu. Pogłębia to wszystko rozbieżność i portret Mamiyi - widzimy jak wiele robi z technicznego punkty widzenia, a sceny pokazują, iż nie zawsze spotyka się z aprobatą osób, dla których zawód balsamisty jest niepojętym zjawiskiem. Wszystko to sprawa, że sami oceniamy balsamistę jako chirurga i profesjonalistę, niż chłopaka znajdującego się w ciężkim okresie życiowym.

Mitsukazu Mihara postawiła sobie wysoko poprzeczkę w drugim tomie. Ponownie, w mistrzowskim stylu opisuje emocje i dramaty ludzi, którzy muszą się zmierzyć z cierpieniem w nieoczekiwanych sytuacjach. Po raz kolejny widzimy zagadnienie śmierci, jednak w tym tomie główną rolę zdecydowanie odgrywa sam balsamista. Widzimy jego przeżycia, wręcz namacalny jest jego ból. Nie wyraża on swoich uczuć ani emocji bezpośrednio, jednak autorka podsuwając nam obrazy z jego życia, wystarczająco silnie akcentuje, co w danej sytuacji czułby młody człowiek. Mimo tego rozdzielenia na dwa tematy - autorka poświęciła wspomnianym wątkom wystarczającą ilość uwagi. Uważam, iż obydwa są równie dopracowane. Często kadry skąpe w słowa, wyrażają emocje poprzez gesty i lakoniczne wypowiedzi.

”Balsamista” to niezwykle popularna seria w Kraju Kwitnącej Wiśni. Rok temu w Japonii powstało anime oparte na tej 5-tomowej serii. Może to świadczyć o tym, iż wielu osobom przypadła do gustu opowieść o młodym balsamiście. Ciekawa jestem w jakim kierunku potoczą się dalsze losy bohaterów, co nowego dowiemy się o balsamiście oraz jak rozwinie się relacja między Shinjuro a Azuki.

 

Tytuł: Balsamista 2

Scenariusz i rysunki: Mitsukazu Mihara

Wydawca: Hanami

Data wydania: 06.2008 r.

Format: 150x210 mm

Oprawa: Miękka lakierowana punktowo

Seria: Balsamista

Cena okładkowa: 25 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...