Katharsis 2008 - wywiad z koordynatorką

Autor: Krzyś-Miś Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 17-09-2008 11:21 ()


 

Krzyś – Miś: Puławy to dość nowe miasto na konwentowej mapie Polski. W zeszłym roku 2 niewielkie konwenty. W tym jednej, ale chyba znacznie większy. Skąd pomysł na Katharsis? I skąd nazwa?

 

Freya: Inicjatywa imprez fantastycznych w Puławach wcale nie jest taka nowa. Już kilka lat temu odbywała się tutaj w Miejskim Domu Kultury, znajdującym się wtedy jeszcze przy ulicy Gdańskiej, niewielka impreza, skierowana głównie do fanów mangi i anime. Nosiła ona właśnie nazwę „Katharsis”, którą my później przejęliśmy jako nazwę klubu i konwentu. Zresztą, nazwa naszej imprezy była bardzo płynna. Pierwsza inicjatywa, w zimie zeszłego roku, nosiła nazwę Puławskie Dni Fantastyki i była z założenia małą, lokalną imprezą. Wakacyjne Puławskie Dni Fantastyki dostały już nazwę „Katharsis”, która podobała się nam wszystkim, a poza tym mogła być kojarzona z powstającym dopiero wtedy klubem.

 

Jak przygotowania do konwentu? Czy trudno zabrać się do organizowania Katharsisu? Co poszło łatwo, a co sprawiło Wam największą trudność?

 

Przygotowania do konwentu idą pełną parą, w końcu dosłownie parę dni dzieli nas już od imprezy. Jak to zwykle bywa, kilka spraw wyskoczyło w ostatniej chwili, więc spędzamy dużo czasu na ich załatwianiu. Tak naprawdę łapię się już na tym, że nie potrafię nie myśleć o konwencie. To już chyba podchodzi pod jakąś chorobę. ;]

Ciężko jest mi powiedzieć, co poszło nam najłatwiej. Szczerze mówiąc ze wszystkim były jakieś problemy, większe lub mniejsze. Dużym kłopotem okazało się znalezienie odpowiedniego miejsca na konwent. Szkoły nie były chętne do współpracy, Miejski Dom Kultury jest troszkę za mały na taką imprezę, a Dom Chemika natomiast nieco zbyt duży. Na szczęście jednak, dzięki przychylności pana Marka Matyjanki, dyrektora Zespołu Szkół nr 3, udało nam się znaleźć odpowiednie lokum.

 

Początkowo koordynatorem był Snickers. Co się stało, że zostałaś nim Ty?

 

Szczerze mówiąc, początkowo miałam nie mieć nic wspólnego z tegorocznym „Katharsis”. Później, za prośbą byłego koordynatora, nieoficjalnie przewodziłam grupie odpowiedzialnej za PR, kierowałam nimi i podpowiadałam – na tym miała się skończyć moja rola.

Gdy dostałam informację, że Snickers zrezygnował z koordynowania konwentu, byłam akurat w Niemczech. Dowiedziałam się, że zrobił to „tak nagle i po prostu, bez podania żadnego powodu”. Gdy jednak wróciłam do Polski okazało się, że sprawy konwentowe stoją w miejscu, bo nie ma nikogo, kto by się tym zajął. Nie chciałam brać tego na siebie, ale po namowach kilku osób i przemyśleniu całej sprawy stwierdziłam, że chyba jest to jedyne wyjście, jeśli konwent ma się odbyć.

 

Co będzie ciekawego na Katharsisie? Co polecasz? Zaskoczycie czymś uczestników?

 

Po raz pierwszy mamy tak naprawdę porządny program. Do tej pory nie udawało nam się zebrać więcej niż kilku prelekcji, a tym razem mamy dwa rozbudowane bloki prelekcyjne. Niektóre pozycje są naprawdę interesujące, znajdą się z pewnością takie, które nie były jeszcze poruszane na innych konwentach. Poza tym również po raz pierwszy będziemy gościli u nas znaną pisarkę fantastyki, dwukrotną laureatkę nagrody im. Janusza A. Zajdla, Annę Brzezińską. Poza tym mamy również przewidziane całe mnóstwo innych atrakcji – z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Ja ze swojej strony serdecznie polecam Warsztaty Tańców Bretońskich. Gdy odbywały się one u nas w klubie, wszyscy naprawdę świetnie się bawili.

 

Co odróżnia Katharsis od innych konwentów? Dlaczego warto przyjechać?

 

Tym, co przede wszystkim wyróżnia Katharsis spośród innych konwentów, jest bezpłatny wstęp. Przez dłuższy czas planowaliśmy zrobić jakąś, choćby niewielką opłatę, jednak doszliśmy do wniosku, że darmowa wejściówka przyciągnie większą liczbę osób, być może do tej pory niezwiązanych w żaden sposób ze środowiskiem fantastycznym. Mamy nadzieję, że ludzie, którzy nas odwiedzą, będą się dobrze bawić i miło wspominać spędzony na konwencie czas. My ze swojej strony zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby tak było.

 

Jakie są warunki uczestnictwa w imprezie? Kiedy się zaczyna, ile trwa, gdzie można spać, itd.?

 

Impreza zaczyna się w sobotę 20 września 2008 roku o godzinie 12:00 i trwa do niedzieli następnego dnia do godziny 16:00. Uczestnikom konwentu zapewniamy darmowy nocleg w budynku szkoły i łazienki (bez pryszniców). Szkoła znajduje się w samym centrum Puław. Tuż za bramą znajduje się budka z kebabami, a parę kroków dalej Galeria Zielona, więc - choć nie dysponujemy bufetem - nikt nie będzie skazany wyłącznie na wczorajsze kanapki i pizzę. Od nas, dodatkowo - wrzątek dla każdego w nieograniczonych ilościach. Jedynymi warunkami uczestnictwa w imprezie, już po akredytacji, są: przestrzeganie regulaminu i dobra zabawa.

 

Ilu spodziewasz się uczestników? W jakim wieku?

 

Każda z imprez fantastycznych w Puławach gościła około 150 osób. W tym roku, mam taką nadzieję, będzie ich więcej. Naprawdę trudno jest mi powiedzieć, ilu uczestników się spodziewam. Mam nadzieję na jak najwięcej. Przedział wiekowy jest u nas zawsze bardzo duży. Zaczyna się tak od mniej więcej dwunastu lat, a kończy… ciężko powiedzieć. Na pierwsze Puławskie Dni Fantastyki zawitał nawet pięćdziesięciokilkuletni pan.

 

Nie przyłączyliście się do akcji 100% bez, mającej na celu ograniczenie alkoholu na konwentach. Czy nie obawiasz się, że może to spowodować niepożądane ekscesy ze strony niektórych uczestników? Jak zapatrujesz się na kwestię alkoholu na konwentach?

 

Nasz konwent jest „100% bez” nawet bez tej akcji. Spożywanie, a nawet wnoszenie alkoholu na teren konwentu jest kategorycznie zabronione w regulaminie i będziemy tego pilnować. Alkohol na piknikach fantastycznych, które odbywają się na świeżym powietrzu, przy ognisku – jest dopuszczalny. Jednak na konwentach, które zazwyczaj odbywają się w budynkach szkół lub instytucji kulturowych – z całą pewnością nie. Myślę, że każdy jest w stanie powstrzymać się na te dwa czy trzy dni od picia alkoholu. A jeśli ktoś bez promili we krwi nie potrafi się dobrze bawić, to można mu tylko współczuć.

 

Kto jest organizatorem Katharsisu? Co jeszcze organizujecie na co dzień?

 

Organizatorami konwentu są osoby należące do Puławskiego Klubu Fantastyki „Katharsis”, istniejącego od września zeszłego roku. Działalność klubu opiera się głównie na cotygodniowych spotkaniach, na których zazwyczaj gramy we wszelkiego rodzaju gry lub, rzadziej, słuchamy prelekcji jego członków. Od czasu do czasu organizujemy też niewielkie imprezy – takie jak na przykład „Graj w Zielonej”, czy „Ferie z Fantastyką”.

Bardzo znaną i rozpowszechnioną rozrywką w puławskim środowisku fantastycznym są LARPy „Alin versus Predator”, na które serdecznie zapraszamy już w następnym roku, w sezonie późnowiosenno-letnim.

 

Puławy to nieduże miasto. Jak jego mieszkańcy postrzegają taką fantastyczną imprezę? Czy władze i instytucje w mieście wspierają was przy Katharsis? Czy łatwo o sponsorów?

 

Puławy słyną z różnorakich cyklicznych wydarzeń kulturalnych. „Katharsis” powoli zaczyna być jednym z nich. Przy organizacji tej imprezy możemy liczyć na wsparcie z Domu Chemika i Młodzieżowego Domu Kultury, z którymi też współpracujemy na co dzień. Jeśli chodzi o sponsorów – z tym bywa różnie. Jest kilka firm, które wierzą w puławską młodzież i wspierają nas przy każdej inicjatywie. A tak poza tym, to trzeba się po prostu dużo nachodzić.

 

Czym zajmuje się na co dzień koordynatorka Katharsis?

 

Prościej byłoby mi odpowiedzieć na pytanie, czym się nie zajmuję. Jestem takim typem człowieka, który zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie. Już nie za bardzo pamiętam nawet, jak to jest mieć wolne od wszystkiego. Studiuję, biegam, tańczę, rysuję, w międzyczasie pomagając w organizacji większych lub mniejszych przedsięwzięć. Dodatkowo ciągle odkrywam jakieś nowe, fascynujące zajęcia, które zajmują mnie „na chwilę”.

 

Jak znajdujesz czas na fantastykę i gry? Jaka jest twoja recepta na swoje hobby?

 

Wychodzę z założenia, że jak się dobrze postarać, to na wszystko da się znaleźć czas. Wystarczy sobie odpowiednio poukładać zajęcia. A fantastyka i gry fabularne sprawiają, że mogę na chwilę oderwać się od codziennych problemów i spędzić czas w zupełnie innym świecie. Później można spojrzeć na wszystko z dystansu – to naprawdę pomaga.

 

Konwentów jest w Polsce coraz więcej. Które uznajesz za najlepsze, jaki jest według Ciebie przepis na dobry konwent?

 

Przepis na dobry konwent? Stworzenie takiego programu, w którym każdy uczestnik będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. No i oczywiście dobrze wyposażony Games Room – jest to coś, co ratuje nawet kiepskie konwenty.

Ciężko jest powiedzieć, które konwenty są najlepsze. Dużo się słyszy o Pyrkonie, jednak trudno jest mi się wypowiadać na ten temat, gdyż nigdy na nim nie byłam. Jeśli chodzi o konwenty tej strony Wisły – z całą pewnością przoduje Falkon, który z roku na rok gości chyba coraz więcej osób.

 

Mówi się również, że na konwentach pojawia się coraz mniej osób. Jednocześnie pojawia się coraz więcej imprez fantastycznych w całym kraju. Co o tym sądzisz?

 

Wcześniej lub później każde środowisko fantastyczne chce mieć swój własny, choćby mały konwent. Tak było i u nas. Pada pierwszy pomysł, znajdują się ludzie, którzy chcą się za to zabrać i powstaje kolejna impreza fantastyczna.

Wydaje mi się, że ludzi od jeżdżenia na konwenty odstrasza między innymi cena. Może sama wejściówka nie jest bardzo droga, ale jak doliczyć do tego dojazd na miejsce imprezy, to wychodzą czasami niemałe pieniądze.

 

Co byś radził młodym ludziom, którzy chcieliby zorganizować imprezę fantastyczną w swoim mieście?

 

Przede wszystkim i na samym początku – trzeba zebrać grupę ludzi odpowiedzialnych, którzy nagle nie zrezygnują z pomocy przy organizacji z byle powodu. Trzeba włożyć w to dużo serca i wspólnego wysiłku, a także poświęcić sporo czasu, żeby się udało. Priorytetem jest miejsce – bez niego ani rusz. A znalezienie takowego tylko na pierwszy rzut oka wydaje się być łatwe.

Gdy już jednak mamy miejsce, grupę ludzi zwartych, chętnych i gotowych do pracy, a także ustalimy odpowiedni termin – bierzmy się do pracy jak najszybciej, bo czas ma tendencję do przyśpieszania, gdy jest najbardziej potrzebny. Jednak, jak to mówią, nie ma rzeczy niemożliwych. Wystarczy odpowiednio mocno się postarać i z całą pewnością się uda.

 

Dzięki wielkie za rozmowę, do zobaczenia na Katharsis.

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...