Recenzja książki "Na ziemi niczyjej" Anny Brzezińskiej i Grzegorza Wiśniewskiego

Autor: Argante Redaktor: Elanor

Dodane: 05-09-2008 16:00 ()


W drugiej części "Wielkiej Wojny" Anny Brzezińskiej i Grzegorza Wiśniewskiego wojna jest ta sama, ale świat zupełnie inny: lekka, baśniowa konwencja znana z "Za króla, ojczyznę i garść złota" znika bez śladu, ustępując miejsca stylistyce dramatu i horroru. Mimo, że w drugiej części odnaleźć można dalsze losy bohaterów pierwszej, nie oni są tu najważniejsi - świat powieści nie jest już szlakiem poszukiwaczy przygód, szarość zdecydowanie przeważa nad złotem, a po opartej na łańcuchu żartów sytuacyjnych fabule pierwszej części nie ma już ani śladu. Sprawia to, że drugą część czyta się zupełnie inaczej niż pierwszą - ale ci, którzy czekali po prostu na ciąg dalszy, nie powinni się zawieść: zmiany oznaczają przede wszystkim, że druga część cyklu jest znacznie lepsza niż pierwsza.

Książka składa się z trzech mikropowieści, z których każda opowiada inną historię i każda może być czytana niezależnie od dwóch pozostałych i pierwszego tomu. Akcja przeniosła się z kolonii na kontynent. Australijscy zabijacy znani z pierwszego tomu pojawiają się w drugim raczej jako statyści, ustępując miejsca nowym głównym bohaterom; ta zmiana pociąga za sobą zmianę punktu widzenia i sprawia, że nastrój w drugiej części cyklu staje się zupełnie inny: zamiast komedii pojawia się horror. Horror byłby chyba w ogóle najlepszą etykietką dla książki, w której wprowadzone elementy fantastyczne do końca pozostają niewyjaśnione, a choć pojawiają się stwory rodem ze strasznych baśni, jedynym, co pozostaje spójne i niewątpliwe, jest Wielka Wojna. To ona budzi grozę, z którą zmagają się bohaterowie - wydarzenia osadzone w zrozumiałej, ludzkiej rzeczywistości, uruchamiają inne, mniej zrozumiałe i umiejscowione na krawędzi świata nadprzyrodzonego. W poszczególnych częściach zmieniają się proporcje między tymi elementami, a miejsce fizycznego zagrożenia zajmują niewyjaśnione, przerażające majaki. Niejednolitości przedstawianych wydarzeń towarzyszy nierówność samej książki - przy lekturze przez niektóre fragmenty przelatuje się czym prędzej, by nad innymi zatrzymać się na dłużej.

"Chwała ogrodów" mówi o grozie oczekiwania: Rylan, korespondent wojenny, dowiaduje się o zaginięciu swego syna - żołnierza i aby go odnaleźć wyrusza w dziwną, oniryczną podróż, a jego żona Carlie podąża za nim, aby go ocalić; Carlie udaje się to dzięki pomocy dwóch kobiet: pielęgniarki, panny Postgate, wyglądającej na uosobienie racjonalności, i tajemniczej staruszki Lispeth. Przeżycia bohaterów do końca pokazane są jednocześnie jako rzeczywista podróż w czasie i przestrzeni możliwa dzięki nieznanej podróżnikom magii - i splot koszmarnych snów i majaków spowodowanych krańcowym wyczerpaniem i przerażeniem. Okopy, które widzi Rylan, nie mogą być tymi samymi, które widział przed śmiercią Jack, ale wizja w jakiś sposób pomaga ojcu zbliżyć się do syna. Atmosfera miasteczka, w którym mieszkańcy boją się otwierać telegramy, jest częścią tego samego koszmaru, co "przedpiekle", które odwiedza Rylan - i może się rozwiać tylko razem z nim. W opowiadaniu, prócz licznych aluzji do Kiplinga, pojawiają się także nawiązania do powieści dla dzieci F.H. Burnett - wszystkie przywołujące obraz barwnych Indii i sielankowego dzieciństwa.

Inną stronę wojny ukazuje Wiśniewski w "Śpiewie nad otchłanią", umiejscawiając akcję opowieści w samym centrum wydarzeń wojennych. Bitwy na morzu i lądzie ukazane tu są przez pryzmat losów odznaczonego krzyżem żelaznym żołnierza, Johanna Sangera. Rozterki Sangera, słyszącego podczas walki dziwny śpiew wołający go ku śmierci, i towarzysząca temu niemożność nawiązania głębszej więzi z tymi, których spotyka, schodzą na drugi plan przy szczegółowych opisach potyczek. Ta część książki zawiera może najmniej elementów fantastycznych - to przede wszystkim biograficzna opowieść koncentrująca się na poszczególnych wydarzeniach Wielkiej Wojny, przy czym to biografia stanowi pretekst, by pokazać wojnę. Czytając ją bez pozostałych, łatwo można by w ogóle nie odebrać tej opowieści jako fantastykę: groza, która towarzyszy Johannowi, to przede wszystkim brak możliwości odpoczynku od walk, o którym marzy.

O ile "Śpiew nad otchłanią" opowiada o wojnie bardzo dosłownie, "Ziemia niczyja" powraca na jej obrzeża. Horror zahacza tu o fantasy, ale pozostaje horrorem. Tajemnica beginek, których nieustająca praca tkacka ma podtrzymywać istnienie świata, nie odcina się ostro od ociekającej krwią rzeczywistości. Całość opiera się na pomyśle, by wyrwać stworzenie często pojawiające się w literaturze ze współczesnego fantastycznego kontekstu, w którym już się zadomowiło, i by móc uczynić je osią horroru, sięgnąć przy jego opisie do innych źródeł, przedstawiających je jako potwora. "Ziemia niczyja" to chyba najciekawsza część książki: nawiązania do legendy o Małgorzacie Antiocheńskiej, dziwna misja beginek, których praca w niezrozumiały sposób łączy się z bezpieczeństwem ludzi i atmosfera panującej wokół wojny składają się na nieszablonową opowieść o cierpieniu i lęku. Samej wojny - opisów walk, szczegółów technicznych - jest tu znacznie mniej niż w pozostałych częściach, jest za to charakterystyczne dla Brzezińskiej i wszechobecne w jej fantasy "pisanie obrazami" - i choćby tylko dla tych obrazów tkanych słowami warto zapoznać się z "Ziemią niczyją".

Sieć nawiązań literackich, na których praktycznie w całości opiera się "Chwała ogrodów", nadaje Wielkiej Wojnie dodatkowy wymiar, a zabieg wprowadzenia fantastyki bocznymi drzwiami do fabuły rozgrywającej się w świecie realnym przyniósł dobry efekt - epoka, w której umiejscowiony jest cykl, nie sprzyja raczej baśniom, tym bardziej więc wypada docenić brak zgrzytów i swobodę, z jaką jedna konwencja przechodzi w drugą. Poza wszystkim, jest to także książka historyczna, która bardziej może nawet spodoba się miłośnikom militariów i pierwszej wojny światowej, niż magii i smoków. W pewnym sensie - innym niż tom opowiadań o Babuni Jagódce - "Na ziemi niczyjej" jest "fantastyką dla dorosłych": więcej tu rzeczywistości niż baśni, a może także eksperymentu niż fantastyki. Na pewno można ją polecać miłośnikom powieści wojennych, ale także tym, którzy uwielbiają dywagować, jak zaklasyfikować wszystko, co ukazuje się jako fantastyka, do któregoś jej podgatunku.

 

 

Tytuł: „Na ziemi niczyjej”

Autor: Anna Brzezińska, Grzegorz Wiśniewski

Wydawnictwo: Runa

Rok wydania: 2008

Liczba stron: 528

Wymiary: 125×195 mm

Okładka: miękka

 

{obrazek top10_09_maly}


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...