"Płaszcz Ajewskiego" - recenzja
Dodane: 02-09-2008 15:17 ()
Dlaczego ten komiks potrzebuje recenzji? Powody są trzy. Bo ascetyczna, prosta kreska. Bo nieatrakcyjna broszurka (komiks ma tylko 24 strony, kosztuje 15 złotych). Bo mało znani twórcy (Monika Powalisz i Tymek Jezierski). Te trzy czynniki mogą się złożyć na pierwsze wrażenie skutkujące niesprawiedliwym osądem nad tym projektem. Dlaczego zatem staję w jego obronie?
Zacznijmy od fabuły. Akcja skupia się na powstańczych losach Eugeniusza Ajewskiego (pseudonim „Kotwa”) obrońcy Mokotowa od sierpnia 1944 roku. Losach o tyle ciekawych, że opowiedzianych z perspektywy mało znanego, a przez przeciętnego człowieka. Dzięki temu ujęciu oglądamy prawdziwy obraz Powstania i jego uczestników, również zwykłych ludzi. Brak tu kronik frontowych czy patetycznego patriotyzmu. Jest za to 100% codzienności w warunkach wszechobecnego chaosu i zniszczenia. Jeśli jednak spodziewacie się tu psychologicznej analizy powstańca to „Płaszcz...” was rozczaruje. Dziełko to skupia się raczej na ukazaniu geniuszu organizacyjnego Powstania (poczta kanałowa, zaopatrzenie, zdobywanie broni, etc.) poprzez konkretne, poparte faktami przykłady. Na marginesie znalazło się i miejsce na „miłostki”, podkreślenie udziału kobiet, ciekawe przytyki do higieny co niektórych powstańców czy kwestia jadłospisu. Wszystkie te aspekty sprawiają, że komiks czyta się świetnie, nawet jeśli co drugą stronę jesteśmy odsyłani do przypisów znajdujących się z tyłu broszurki.
Również rysownik zasłużył na słowa uznania. To co bowiem na pierwszy rzut oka wydaje się być główną wadą komiksu idealnie pasuje do takich obyczajowych historii. Jezierski świetnie radzi sobie z tłem (ruiny Warszawy), czy ubiorem. Lecz to co mnie najbardziej urzekło to dwa proste rysunki, ten z okładki oraz genialny rozkładany panel z przedostatniej strony komiksu. Pierwszy, bo w zwięzły sposób definiuje motyw przewodni komiksu czyli tytułowy płaszcz. Opatulony nim Ajewski bezpiecznie unika zrzucanych przez „sztukasy” bomb. W drugim również mamy lot. Tym razem jednak bardziej chaotyczny, mniej bezpieczny. Świetny przykład na to, jak za pomocą jednego rysunku i kilku zdań można oddać atmosferę katastrofy jaką był koniec Powstania i wszechogarniającą rozpacz.
„Płaszcz...” nie jest jednak pozbawiony wad. Prosta kreska Jezierskiego znacznie gorzej wypada w scenach batalistycznych. Infantylna i schematyczna nie jest w stanie oddać efektu eksplozji czy dynamiki walki na barykadach. A w komiksie o tematyce wojennej staje się to dużym problemem. Rozumiem, że zgodnie ze słowami wspierającego projekt Jana Rasińskiego, Burmistrza Dzielnicy Mokotów publikacja została „(...) przygotowana przez młodych autorów i skierowana do młodych czytelników”. Nie oznacza to jednak, że dzieci pozbawione są krytycyzmu i wrażliwości na sztukę, a ich wyobraźnia sama uzupełni braki warsztatowe w warstwie rysunkowej.
Komiks ten jest dobrze zapowiadającym się debiutem zgranej pary komiksowych twórców. Niewątpliwe umiejętności w snuciu obrazkowych opowieści, przy solidnym treningu zaowocują naprawdę niezłą graficzną nowelą (zapowiadaną na 2009 rok). To również debiut nowego wydawnictwa na komiksowym polu. Bellona, słynąca z tytułów o tematyce historycznej i militarystycznej stać się może trzecim, obok Muzeum Powstania i Zin Zin Press wydawnictwem w kraju specjalizującym się w tego typu komiksach. Jeśli zatem czujecie chęć zapoznania się z ciekawym ujęciem Powstania Warszawskiego i poznania kilku naprawdę interesujących faktów z codziennego życia obrońców Mokotowa to kupujcie „Płaszcz Ajewskiego”, włączajcie drugi album Lao Che i zabierajcie się do lektury. Polecam.
"Płaszcz Ajewskiego"
- Scenariusz: Monika Powalisz,
- Rysunek: Tymek Jezierski
- Konsultacja historyczna: dr Piotr Rozwadowski
- Wydawca: Bellona
- 24 strony
- format 175x255 mm
- oprawa miękka
- cena: 15 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...