„X-Men 2” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Neratin

Dodane: 27-09-2006 05:36 ()


W X2 Bryan Singer nie musiał już bawić się w przedstawianie świata mutantów, a mógł pozwolić sobie na pełną zwrotów akcji, dynamiczną rozwałkę. X-Men United to przykład najbardziej wyważonego filmu superbohaterskiego, w którym fabuła jest skrojona w iście mistrzowskim stylu. Nie brakuje spektakularnych sekwencji walki, a jednocześnie nie przyćmiewają one historii, która rozgrywa się na wielu płaszczyznach. Ponownie centralną postacią jest Wolverine, ale jego przeszłość nie tylko go dogoniła, stała się również zagrożeniem dla pozostałych mutantów.

Scena otwarcia z Nightcrawlerem buszującym w Białym Domu to majstersztyk, festiwal jednego bohatera pokazany w bardzo komiksowej formule. Zuchwały i śmiałych atak na najważniejszą postać w Ameryce pociąga za sobą bolesne konsekwencje dla mutantów. Atak na szkołę Xaviera to dopiero początek. Bo ranny i podrażniony Rosomak nie odpuści prześladowcom, zwłaszcza że pojawienie się Williama Strykera wydaje się kluczem na uzyskanie odpowiedzi na dręczące Wolverine’a koszmary przeszłości. A według zasady: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, w tej rozgrywce o być albo nie być homo superior nie mogło zabraknąć również największego orędownika wolności dla swojego gatunku, czyli Erica Lensherra.

Odpowiedzialny za projekt broń X Stryker to postać na wskroś zła, a w interpretacji Briana Coxa, którego możemy pamiętać z roli Hannibala Lectera z filmu Manhunter, wręcz demoniczna. Cox w każdej scenie jest wyrazistym złoczyńcą, jego motywacja mocno osadzona w rodzinnej tragedii, a chęć zagłady wybryków natury – jak mawia o mutantach – bardziej fanatyczna niż postawa Magneto prezentowana względem ludzi. Singer dość intensywnie buduje portret antagonizmu między ludźmi a homo superior, podkreślając, że wszelkie aberracje nadal wzbudzają u ludzi strach i niezrozumienie. Co w rezultacie przedkłada się na radykalne rozwiązania. Brak tolerancji i wyrozumiałości jest tu wielokrotnie podkreślany, aby wymienić choćby wizytę u rodziny Icemana.

Historia jednak nie opiera się wyłącznie na walce mutantów o przetrwanie. Twórcy kontynuują wątki z części pierwszej, toteż mamy niecodzienny trójkąt miłosny Logan, Jean, Scott, Rogue otwiera się na uczucia Bobby’ego, a poznajemy też przeszłość Wolverine’a oraz Xaviera. Nie mówiąc już o tym, że sporo scen pada łupem Iana McKellena, który potrafił nadać ekranowej wersji Magneto jego komiksowego rodowodu. Wszystko układa się w harmonijną całość, nie ma w X-Men 2 słabych momentów. Dodatkowo większy budżet pozwolił Singerowi na sporą ilość sekwencji akcji, które zostały dopracowane względem jedynki. Wreszcie możemy podziwiać Storm w pełnej krasie, a pojedynek między Loganem a Lady Deathstrike to czysta poezja. Wiele jest tutaj scen dynamicznych i bardzo komiksowych, wystarczy przypomnieć wspomnianą już sekwencję z Nightcrawlerem czy poczynania Mystique.

Kontynuacja przeboju z 2000 roku nie zawodzi również aktorsko. Hugh Jackman przywykł już do roli Logana, ma kilka kapitalnych scen i dialogów, z których ta w domu rodzinnym Icemana wywołuje wielki uśmiech na twarzy. Weterani jak zwykle są wsparciem dla młodszych aktorów, bryluje Stewart, McKellen, a popis umiejętności daje Brian Cox. Alan Cumming podobnie jak Jackman w debiucie udanie odnalazł się w roli Kurta Wagnera, potocznie nazywanego elfem przez kompanów z ekipy. Gdybym miał na coś narzekać, to trochę na drewnianą grę Jamesa Marsdena, który wprawdzie potrafi podkreślić świętoszkowaty charakter swojej postaci, ale za często gra po prostu nieznośnego dupka. Szczęśliwie więcej na ekranie mamy Halle Barry, tym razem z dużo bardziej dopasowaną peruką niż poprzednio.

X-Men 2 bije na głowę swojego poprzednika, a także wiedzie prym na polu ekranizacji komiksowych. To dzieło kompletne, wyważone w każdym calu i niezły prognostyk przed kontynuacją. Ta zapewne powstanie, bo zakończenie filmu Singera aż prosi się o soczyste rozwinięcie w jedną z pamiętnych komiksowych sag w historii tego tytułu.   

9/10

Tytuł: „X-Men 2” 

Reżyseria: Bryan Singer

Scenariusz: Bryan Singer, Zak Penn, David Hayter

Obsada:

  • Patrick Stewart
  • Hugh Jackman
  • Ian McKellen
  • Halle Berry
  • Famke Janssen
  • James Marsden
  • Anna Paquin
  • Rebecca Romijn-Stamos
  • Brian Cox
  • Alan Cumming
  • Bruce Davison
  • Aaron Stanford
  • Shawn Ashmore
  • Kelly Hu

Muzyka: John Ottman

Zdjęcia: Newton Thomas Sigel

Montaż: Elliot Graham

Scenografia: Elizabeth Wilcox

Kostiumy: Louise Mingenbach

Czas trwania: 135 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...