Puzzle Quest: Challenge of The Warlords - recenzja
Dodane: 11-08-2008 15:05 ()
Korekta: Motyl
Jakie są najlepsze gry komputerowe? Wbrew pozorom nie są to te, na których produkcję wydano wiele tysięcy (a obecnie nawet i milionów) dolarów. Kto z Was spędził długie godziny chociażby nad Tetrisem, lub stracił wieczór czy dwa na kulkach i im podobnych grach logicznych? Często były to produkcje darmowe, ale to nie znaczy, że złe. Taki też jest „Puzzle Quest" - chociaż trzeba za niego zapłacić, nie są to pieniądze wyrzucone w błoto.
Proszę pana, zgubił pan swoje... kulki?
Mamy tu do czynienia z „typowymi" kulkami. Czemu użyłem tu cudzysłowu? Ponieważ najważniejsza część tej produkcji jest tak stara jak branża gier komputerowych, mamy ją podaną w nowej, dość smakowitej oprawie. Produkt studia Infinite Interactive to swoisty, logiczny eRPeG. Zaczynamy od stworzenia swojego bohatera - mamy tu do wyboru cztery różne klasy (wojownik, rycerz, czarodziej, druid), które różnią się między sobą dostępnymi zaklęciami wykorzystywanymi podczas gry w kulki. Oprócz tego wybieramy oczywiście imię dla swojego bohatera lub bohaterki, oraz określamy jego lub jej portret. Jednocześnie możemy mieć kilka postaci, co umożliwia zabawę większej liczbie osób - dobre rozwiązanie, gdy wszyscy domownicy są zainteresowani grą (a uwierzcie, to się naprawdę może wydarzyć).
Po wypełnieniu odpowiednich formalności zostajemy przeniesieni na ekran, na którym mamy do wyboru trzy tryby gry: misję, losową walkę oraz walkę z wybranym przeciwnikiem. Warto w ogóle wyjaśnić, na czym walki polegają. Mamy planszę osiem na osiem, na której rozmieszczone są różne kulki - te odpowiadające za konkretną manę (żółte, czerwone, niebieskie oraz zielone), złoto, gwiazdki symbolizujące doświadczenie oraz czaszki (zadają obrażenia przeciwnikowi). Oprócz tego jest też kilka specjalnych kulek, dających określone bonusy. Po lewej stronie planszy mamy naszego bohatera wraz z jego punktami życia, many, artefaktami i dostępnymi zaklęciami, natomiast po prawej taki sam zestaw, tylko odnoszący się do naszego przeciwnika. Cała rozgrywka polega na takim układaniu kulek, aby zadać przeciwnikowi jak najwięcej obrażeń - czy to za pomocą czaszek, czy też zaklęć. Aby używać tych drugich, musimy zbierać manę o odpowiednich kolorach (określonych przez zaklęcie). Kulki zbieramy po trzy w pionie lub poziomie, zamieniając je miejscami (obok siebie). Gra przebiega turowo, więc zarówno gracz jak i przeciwnik mogą wykonać po jednym ruchu. Oczywiście są od tego odstępstwa - albo za pomocą odpowiednich czarów albo po zebraniu czterech lub więcej kulek.
Ponadto jest jeszcze dużo pomniejszych zasad - dość powiedzieć, że złapanie przeciwnika i uwięzienie go w lochu czy też późniejsze wyciągnięcie od niego jego umiejętności wiąże się z innymi wariacjami na temat kulek - mówiąc wprost, gra jest tak zróżnicowana, że nikogo nie powinna nudzić.
A po nocach się śni, już każdy zgadł - kolorowych kulek pełna moc
Teraz już chyba każdy się domyśla, na czym polega walka z losowym lub wybranym przeciwnikiem - te opcje są dobre, jeśli chcemy rozegrać szybką partyjkę kulek i nic poza tym. Natomiast opcja misji jest już dużo bardziej rozbudowana. Po kliknięciu tej nasza postać ląduje na mapie świata, po której poruszamy się wzdłuż wyznaczonych tras. Mamy tu najróżniejsze miasta do odwiedzenia, krypty, lasy oraz inne lokacje. W centrum znajduje się nasza cytadela, którą możemy rozbudowywać o wieżę maga, lochy, stajnie czy inne użyteczne rzeczy (np. konstruktor machin oblężniczych pozwala nam w późniejszym czasie zdobywać inne miasta i czerpać z nich zyski). Pod tym względem gra przypomina trochę Heroesów. Oprócz tego mamy też dostęp do sklepów, w których możemy kupować różne rzeczy wspomagające nas w walce (miecze, tarcze, etc.), a także mamy możliwość wypełniania zadań - warto to robić, gdyż nie tylko posuwają akcję do przodu, ale także odkrywają nowe lokacje. Skomplikowane nie są, bo koniec końców sprowadzają się do walki z kolejnymi przeciwnikami - czyli do gry w kulki.
I tak to się toczy - gra jest bardzo kolorowa, ale nie na tyle, aby jakoś szczególnie odpychała. Nie wszystkim może się spodobać japoński styl kreski (grafika jest ręcznie rysowana) i brak lektora podczas dialogów (trzeba czytać - na szczęście można co nudniejsze kwestie przeklinać). Animacje podczas grania w kulki są zróżnicowane i cieszą oko, a muzyka, chociaż nie wyjątkowa, wpada w ucho.
Kulki wysypane z woreczka
Warto zaznaczyć, że „Puzzle Quest" zyskał sobie pokaźne grono fanów i to w różnym przedziale wiekowym. Gra jest na tyle prosta i wciągająca, że praktycznie każdy może się przy niej bawić. Trzeba tylko uważać - to straszny pożeracz czasu. Występuje tu tak zwany syndrom „jeszcze jednej kolejki". Mimo wszystko, tytuł jak najbardziej godny polecenia - logiczna gra w sosie eRPeGowym.
PS. Jeżeli po dłuższym czasie grania będziecie widzieć przed oczami kolorowe kulki, lub będziecie się zastanawiać, jak przestawić ludzi w tłumie, aby do siebie pasowali, nie martwcie się - to normalne.
Moja ocena: 9/10
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...