Recenzja antologii "Księga strachu", t. 1 i 2
Dodane: 11-06-2008 11:13 ()
Jarosław Grzędowicz pisał kiedyś, że każdy zbiór opowiadań jest jak bombonierka – jeżeli nawet jeden tekst okaże się niesmaczną praliną, to zawsze można sięgnąć po kolejny kawałek z nadzieją, że będzie lepszy od poprzedniego. To porównanie jest boleśnie prawdziwe w przypadku dwutomowej antologii „Księga Strachu” – przede wszystkim dlatego, że opowiadania są bardzo zróżnicowane – przy kilku naprawdę dobrych pozostałe wydają się mdłe i nijakie, zdarzają się również teksty zupełnie kiepskie. Moim zdaniem zamiast wciskać czytelnikowi dwa opasłe tomiszcza „Księgi Strachu” można było spokojnie wybrać najlepsze i wydać jeden tom.
Przyjrzyjmy się jednak opowiadaniom – w tej recenzji postanowiłam uszeregować je od najlepszego do najgorszego i dodatkowo przypisać każdemu ocenę od 1 do 6. Mam nadzieję, że ułatwi to przyszłym czytelnikom wybór tekstów do lektury i zaoszczędzi im nieco czasu.
Opowiadania z oceną 6/6:
Aleksandra Janusz „Ciasteczko dla Lorelai” (t.1) - Według mnie, jest to najlepsze opowiadanie w pierwszym tomie „Księgi strachu”. Wprowadza nas w świat, gdzie ludzie zamiast kanarków, chomików czy piesków hodują sobie... elfy-miniaturki. Główny bohater zajmuje się marketingiem we „wróziowym” (bo tak nazywane są owe stworzonka) interesie. Co z tego wyniknie i jakie będą konsekwencje owej mody, dowiecie się z lektury opowieści. Tekst jest znakomicie napisany – nie ma dłużyzn, czyta się go z zapartym tchem aż do samego zaskakującego końca.
Krzysztof Kochański „Sto dziewięćdziesiąt zapałek” (t.2) - Zdecydowanie najlepsze opowiadanie drugiego tomu. W ciekawy sposób ukazuje świat widziany oczami samotnej dziewczynki z domu dziecka, która boi się... Krooka. Ów tajemniczy potwór pojawia się od czasu do czasu, komplikując naszej bohaterce życie, choć nie zawsze wychodzi to na złe.
Narracja poprowadzona jest w taki sposób, że nie wiadomo, czy Krook jest prawdziwy, czy stanowi tylko wytwór dziecięcej wyobraźni, zaś w miarę czytania ciekawość rośnie. Fabuła zawiera nieoczekiwane zwroty akcji i interesujące zakończenie.
Opowiadania z oceną 5/6:
Wit Szostak „Miasto grobów. Uwertura” (t.2) - Kolejne znakomite opowiadanie z ciekawym pomysłem na alternatywną rzeczywistość – oto Polska odzyskuje króla, który zasiada na Wawelu, jest uwielbiany przez tłumy, a przy tym potrafi pozostać mądry, rozważny i poświęcić się dla kraju. Okazuje się jednak, że władca musi zmierzyć się z pewnymi problemami metafizycznymi, które jęczą w wyschniętej Wiśle... Czy niezwykłe zdolności pomogą mu uwolnić Kraków od pośmiertnego płaczu uwięzionych dusz?
Opowiadanie to ma formę 10 części zapisu wywiadu z doradcą królewskim (nawet kawałki te mają tytuły w stylu: „miasto_grobów_01.mp3”) i nie posiadają dialogów, więc mamy tu coś w rodzaju „strumienia świadomości”, z pewną dozą chaosu i niepotrzebnych wtrąceń z życia bohatera.
Maciej Guzek „Adwent” (t.1) - Ten tekst mógłby być naprawdę dobry, gdyby nie zakończenie. Tym razem mamy grupę studentów, którzy biorą udział w dość kontrowersyjnym eksperymencie, zaś wszystko jest opisane z punktu widzenia człowieka prowadzącego śledztwo w tej sprawie. Oprócz ciekawej fabuły mamy również przedstawiony materiał dowodowy – maile, SMS-y czy też zeznania świadków. Czytelnik szybko zostaje wciągnięty w szczegóły dochodzenia i sam może pokusić się o pewne wnioski, jednakże zakończenie przychodzi zbyt szybko, jak na stosunkowo powolną akcję i przynosi lekkie rozczarowanie, że cała historia zakończyła się tak nagle.
Opowiadania z oceną 4/6:
Anna Kańtoch „Cmentarzysko Potworów” (t.2) – Ciekawie napisane opowiadanie o pewnym iluzjoniście, który zostaje wynajęty, by straszył dwójkę dzieci. Problem w tym, że kukiełki używane do straszenia są systematycznie niszczone w okrutny sposób, zaś nasz bohater sam zaczyna się bać... Zwłaszcza, kiedy mała dziewczynka o upiornym wręcz braku lęku, prowadzi go na cmentarz dla potworów...
Krzysztof Piskorski „Złamani” (t.1) – Tym razem akcja rozgrywa się podczas wojen napoleońskich, a dokładniej podczas marszu armii francuskiej i oddziałów polskich na Moskwę. Jak pamiętamy z historii, wojsko zostało zdziesiątkowane nie przez wrogich żołnierzy, lecz przez srogą i surową zimę. Główni bohaterowie, Tyc i Karwiński, dostają zadanie zlikwidowania kozackiego partyzanta, Woronienki, i wraz ze swoimi ludźmi starają się jak najlepiej wypełnić powierzoną im misję. Problem w tym, że krążą plotki, że Woronienko nie jest człowiekiem, zaś czytelnik do samego końca utrzymany jest w niepewności.
Ewa Białołęcka „Drzwi do...” (t.1) – Bohaterem jest biedny, początkujący malarz, który szuka jakiegoś lokum do wynajęcia. Gdy wreszcie znajduje tanią kawalerkę, początkowo nic nie podejrzewa, nawet gdy dowiaduje się, że poprzednia lokatorka popełniła samobójstwo. Wszystko się zmienia, gdy odkrywa tajemnicze drzwi, prowadzące do... no właśnie, sami przekonajcie się dokąd. Opowiadanie napisane barwnym, wręcz malowniczym stylem, choć moim zdaniem poniżej możliwości autorki.
Opowiadania z oceną 3/6:
Anna Brzezińska „Ulica” (t.2) – Tekst, choć zawiera ciekawy pomysł, jest zdecydowanie za długi (prawie 100 stron). Nie mam nic przeciwko długim opowiadaniom – jednak, niestety, „Ulica” jest nudna. Opisy są rozwlekłe i obfite w zbyt wiele szczegółów, które później nie mają żadnego znaczenia dla akcji. Jeżeli mają budować klimat, to raczej niezbyt dobrze spełniają to zadanie, choć z drugiej strony autorka doskonale posługuje się językiem, co przejawia się w dopracowanym stylu tekstu.
Judith już od dziecka słyszała o „ulicy”, która pojawia się w różnych miejscach i zmienia ludzi. Wiadomo, że ulica znajdzie każdego wcześniej czy później, więc nasza bohaterka również będzie musiała się z nią zmierzyć. Jakie będą konsekwencje owego spotkania – dowiecie się z lektury.
Jakub Ćwiek „Krew na ich rękach” (t.1) – Tym razem wraz ze wspomnieniami weterana wojennego przenosimy się do Wietnamu, gdzie oprócz codzienności pełnej strachu i rozpaczy po stracie towarzyszy broni, dzieją się rzeczy dziwne i przerażające. Opowieść przekazywana dziennikarzowi dodaje tekstowi realizmu, choć zakończenie jest mało zaskakujące.
Magda Parus „Bestie” (t.2) – Historia rodem ze Świata Mroku – oto mamy rodzinkę – „zlewelowaną” mamusię, uległego tatusia i małą dziewczynkę, którzy próbują uciec... Sęk w tym, że nasz bohater jest Łowcą, który ściga owe osobniki. Akcja przeplata się ze wspomnieniami i powoli czytelnik odkrywa motywy postępowania postaci. Ten tekst to typowy „średniak” – poprawnie napisany, z dość dobrze poprowadzoną fabułą i jako-takim zakończeniem.
Michał Studniarek „Całkiem inny świat“ (t.2) – I znów nic specjalnego – ot, jest sobie bohater, młody zdolny chłopak, który nie potrafi wyzbyć się strachu. Całkiem nieźle oddana próba pokonania swoich lęków w realiach współczesnej Polski.
Izabela Szolc „Cudzoziemki” (t.2) – Gdyby nie to, że „Księga Strachu” ukazała się dużo wcześniej od sprawy Josepha Fritzla, można by pomyśleć, że autorka ściągnęła pomysł na opowiadanie z pierwszych stron gazet. Otóż mamy Polki, które przyjeżdżają do pracy i zostają porwane... Jak łatwo się domyślić, porywacz potrzebuje kobiet do zaspokajania swoich potrzeb. Jednak poza naturalistycznymi opisami trochę brakuje fabuły, choć aktualne wydarzenia ładnie przeplatają się ze wspomnieniami, co doprowadzi do ciekawego zakończenia.
Mariusz Kaszyński „Przerwana lekcja” (t.1) – Kolejny „średniak” – poprawnie napisane opowiadanie o grupce młodzieży, która uczy się rumuńskiego. Ich nauczycielka zachowuje się... dziwnie, zaś jej uczniom przydarzają się nieprzyjemne wypadki. Czy wiążą się z pochodzeniem ich lektorki z Transylwanii?
Łukasz Orbitowski „Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj” (t.1) – Dość poplątane i lekko psychodeliczne opowiadanko o przeżyciach ciężarnej kobiety i jej niesamowitym postrzeganiu rzeczywistości. Chyba najfajniejszy w tym tekście jest klimat – ponury szpital zapadający się pod ziemię, dialogi z doktorem Ciało i doktorem Krew oraz opisy wydarzeń z alternatywnych przyszłości.
Iwona Surmik „Szkic w czerni i szkarłacie” (t.1) – Wyobraźcie sobie nastolatkę – typową gotkę, która zostaje wyrwana ze swojego środowiska i umieszczona na zabitej dechami wsi, gdzie ma przeczekać rozwód rodziców. Siejąca zgorszenie dziewoja nawiązuje znajomość z grupką artystów, którzy pewnej nocy, z nudów, postanawiają wybrać się na cmentarz...
Typowe „średnie” opowiadanie – poprawny język, fabuła w miarę logiczna, natomiast zakończenie niezbyt zaskakujące. Nie pozostawia śladu w pamięci ani nie skłania do głębszych przemyśleń.
Opowiadania z oceną 2/6:
Eugeniusz Dębski „A szczyt, normalnie, rozpieprzony!” (t.2) – W tym opowiadaniu miejsce akcji jest dość egzotyczne – Afryka, wyprawa na Kilimandżaro. Realistyczne przeżycia głównego bohatera oraz niewyszukane dialogi i opisy nie prowadzą do niczego... Można by rzec, że zakończenie leży i kwiczy... Tekst dość rozczarowujący, zwłaszcza że na początku zapowiadał się nieźle.
Jacek Komuda „Nie trać waszmość głowy” (t.2) – Boleśnie przewidywalna historia o pewnym szlachcicu, który jest świadkiem pojedynku. Okazuje się, że ginie w nim poszukiwany oszust, za którego głowę wyznaczona jest wysoka cena. Co robi ów przedsiębiorczy szlachcic – łatwo się domyślić...
Wojciech Orliński „Diabeł warszawski” (t.2) – Tym razem bohaterem jest chłopiec, który spotkał diabła i zawarł z nim pewien układ. Wszystko dzieje się w Warszawie w realiach lat 80-tych i 90-tych XX wieku, więc w tekst sprytnie wplecione są ważne wydarzenia polityczne tamtych lat. Problem w tym, że zakończenie jest niezbyt ciekawe.
Witold Jabłoński „Bracia Strachy” (t.1) – Opowiadanie o przeżyciach samotnego mężczyzny szukającego towarzystwa, zaś wszystko to rozgrywa się w realiach świata rządzonego przez karykatury pewnych polityków. Ładny styl, jednak szwankuje pomysł na fabułę.
Jacek Piekara „Mój przyjaciel Kaligula” (t.1) – Akcja opowieści toczy się w starożytnym Rzymie, na dworze władcy, gdzie w wyniku różnorakich intryg trupy padają gęsto, zaś krwawe tło urozmaicają dialogi głównego bohatera z cesarzem. Przesiąknięty cynizmem tekst pozostawia niesmak.
Dariusz Łowczynowski „Kto sieje wiatr” (t.1) – Opowiadanie w lekkim klimacie fantasy – w odosobnionej od świata wiosce mieszka młodzieniec, który jest zupełnie niepodobny do rodziców, co oczywiście owocuje plotkami i zawiścią. Autor opisuje sytuację z punktu widzenia różnych mieszkańców, by wreszcie wyjaśnić czytelnikowi, kim tak naprawdę jest ów tajemniczy Janek. Tekst, choć napisany poprawnie, nie zapada w pamięci i dość szybko ulega zapomnieniu.
Opowiadania z oceną 1/6:
Mariusz Kaszyński „Przebudzenie” (t.2) – Opowieść przywodzi na myśl wprowadzenie do sesji RPG ze Świata Mroku, z elementami horroru. Pewien chłopak po zażyciu narkotyku budzi się... na cmentarzu. Problem w tym, że nic nie pamięta i od swoich znajomych próbuje dowiedzieć się, co się stało. Bardzo przewidywalne zakończenie, zaś tekst nadaje się raczej na wysłanie do serwisów internetowych poświęconych RPG lub horrorom.
Kazimierz Kyrcz jr., Łukasz Śmigiel „Pan” (t.1) oraz „Bagaż doświadczeń” (t.2) – Moim zdaniem te dwa teksty nie powinny się znaleźć w druku. Zadziwiające jest to, że opowiadania tych autorów pojawiają się aż dwukrotnie w całej antologii, choć nie jestem przekonana, że redaktorzy znanych portali internetowych puściliby to na swoich stronach. Poza naturalistycznymi i niesmacznymi opisami, które nie zawsze mają znaczenie dla fabuły, opowiadania ani nie skłaniają do głębszych przemyśleń, ani też, co gorsza, nie dają przyjemności z czytania...
Przedstawiona powyżej próba klasyfikacji opowiadań jest oparta na subiektywnej ocenie i nie musi pokrywać się z opiniami pozostałych czytelników. Kończąc lekturę obydwu tomów miałam dość mieszane uczucia i trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy warto kupować tę antologię, czy nie. Sami musicie ocenić, czy dla kilku przepysznych czekoladek, kilkunastu średnich i paru mdłych kupilibyście całą bombonierkę.
Tytuł: "Księga strachu", t. 1 i 2
Wydawnictwo: Runa
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 496, 488
Oprawa: miękka
Wymiary: 160×240 mm
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...