Pyrkon 2008 - relacja
Dodane: 06-04-2008 15:33 ()
Tegoroczny Pyrkon odbył się na terenie dwóch placówek oświatowych: Szkoły Podstawowej nr 21 przy ulicy Łozowej 77 oraz Gimnazjum nr 43 przy ulicy Łozowej 53 w Poznaniu. Według oficjalnych danych na konwencie bawiło się w sumie 2137 osób - to ponad dwa razy więcej niż na poprzednim Pyrkonie i około 4 razy więcej niż na innych, dużych, cyklicznie odbywających się konwentach w Polsce (poza lubelskim Falkonem).
W tym roku organizatorzy poznańskiego konwentu postanowili iść na całość i przygotowywali prawdziwą kampanię reklamową - plakaty Pyrkonu wisiały na dworcach i przystankach autobusowych w całej Polsce. Miało to przynieść efekt w postaci 1500 uczestników. Frekwencja jednak zaskoczyła samych organizatorów. Oprócz ilości uczestników podwoiła się również konwentowa „przestrzeń życiowa" - impreza podzielona była na budynek A - gdzie odbywał się program imprezy; i budynek B - stanowiący zaplecze sypialne Pyrkonu. Szkoły były bardzo blisko siebie, więc nie było problemu z przemieszczaniem się. W tej sytuacji organizatorzy stanęli przed bardzo trudnym zadaniem „opanowania" dwa razy większego obszaru niż zwykle. Moim zdaniem - w przypadku Budynku A udało się w 100%, w przypadku Budynku B - w 50%, co uważam, poza liczbą uczestników, za największy sukces tegorocznego Pyrkonu. Zresztą, logistyka zawsze była mocną stroną poznańskiego konwentu.
Program imprezy był przebogaty. Składały się na niego prelekcje, spotkania z autorami, pokazy, konkursy, LARPY, koncerty, Puchar Mistrza Mistrzów (jedyna „merytoryczna" część Pyrkonu odbywająca się w budynku B), gry karciane i bitewne. Przeszło 10 bloków programu mogłoby spowodować obniżenie poziomu, ale tak się nie stało. Wszystkie odwiedzone przeze mnie prelekcje były dobre, albo bardzo dobre - pod tym względem Pyrkon jest niewątpliwie najlepszym konwentem w Polsce.
W obydwu budynkach znajdowały się stołówki, akredytacja działała dobrze, czasem tworzyły się duże kolejki, ale przy takiej ilości osób było to nieuniknione. Podczas trwania konwentu kazano mi pokazać identyfikator chyba z dwieście razy, a co najważniejsze zawsze, gdy wchodziłem na jego teren. Na pewno lepiej „zabezpieczony" był budynek A jako część reprezentacyjna, natomiast budynek B będzie stanowił osobny akapit tej recenzji.
Przy wejściu każdy uczestnik otrzymywał identyfikator (schludny), informator (przejrzysty, funkcjonalny i z kolorową okładką) oraz znaczek Pyrkonu. Trzeba zaznaczyć, że w nocy z piątku na sobotę okazało się, że liczba 1500 informatorów jest niewystarczająca. Organizatorzy załatwili „nocny" dodruk, ale nowa wersja informatora znacznie ustępowała pierwszej.
Pyrkon byłby konwentem na 5+, gdyby nie sytuacja sanitarna w budynku B. Po pierwsze brakowało sal sypialnych (jeszcze w dwóch przypadkach spotkałem się z „nieoficjalną" rezerwacją), brakowało ubikacji, a do nielicznych toalet w sobotę rano nie dało się już po prostu wejść. Nie wiem, co było przyczyną kiepskiego stanu sanitariatów, być może był to efekt ich złego użytkowania przez uczestników, ale skutkiem były pływające po podłogach fekalia i zapach, który uniemożliwiał przebywanie w niektórych ubikacjach dłużej niż 30 sekund.
Pyrkon słynie z tego, że jest bardzo tolerancyjny względem „rozrywkowych" uczestników. Na poprzednich edycja konwentowicze nie zawiedli zaufania organizatorów, ale w tym roku niektórzy przekroczyli granicę dobrego smaku.
Moim zdaniem Pyrkon zasługuje na mocną czwórkę z dużym plusem. Wierzę, że wady tej edycji wynikały z braku doświadczenia w prowadzeniu imprezy w dwóch szkołach, i że na następnej edycji zostaną zlikwidowane. Tak, aby Pyrkon ugruntował swoją pozycję, chyba największego i najlepszego, cyklicznie odbywającego się konwentu w Polsce.
Plusy:
- rekordowa liczba uczestników (ponad 2000)
- świetny program imprezy
- zaplecze aprowizacyjne
- akredytacja i obsługa w budynku A.
Minusy:
- stan sanitarny budynku B
- zbyt duża tolerancja wobec pijanych uczestników.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...