"Vexille" - recenzja

Autor: Katarzyna 'Kiriana' Suś Redaktor: Motyl

Dodane: 30-03-2008 21:01 ()


 

‘Vexille’ to kolejna na naszym rynku japońska animacja. Wykonana przyjemną dla oka techniką, pozbawioną ograniczeń charakterystycznych dla klasycznego kina. Jeżeli chodzi o kreskę, to jest ona zdecydowanie lepsza niż w ‘Appleseed’. Jednocześnie odniosłam wrażenie, że ‘Appleseed 2: Ex Machina’ jest produkcją bardziej dopracowaną. Pomimo tych różnic jestem pewna, iż fanów gatunku ten drobiazg nie powstrzyma przed udaniem się do sal kinowych. Przyjrzyjmy się zatem treści.

W XXI wieku technika znacznie się rozwinęła. Wszechobecne roboty nie były już tylko filmową fantastyką, stały się szarą rzeczywistością. Podobnie jak w przypadku rozwoju medycyny w dziedzinie klonowania, tak i w robotyce ONZ postanowiło wprowadzić restrykcje i ograniczenia. Japonia – lider w rozwoju nowoczesnych technologii, nie zgadzała się z obostrzeniami. W 2067 roku, na znak protestu, wystąpiła z ONZ, jednocześnie wprowadzając politykę całkowitej izolacji. Każdy obywatel odmiennego niż japońskie pochodzenia został wydalony z Kraju Kwitnącej Wiśni, a jego mieszkańcy otoczyli się szczelną blokadą. Cyber imperium staje się zagadką, świat nie wie co tam się dzieje, ani jak daleko posunęły się badania.

Dziesięć lat później specjalny oddział S.W.O.R.D. otrzymuje zadanie przedostania się do strzeżonego obszaru w celu przeprowadzenia misji zwiadowczej i określenia stopnia zagrożenia. Misja jest ryzykowna, z niewielką szansą powodzenia. Szybko okazuje się, że to, co żołnierze S.W.O.R.D. zastają na miejscu, przerasta ich najgorsze koszmary. Tokio nie wygląda w żadnym razie jak dawniej, a wszechobecna pustynia szczelnie otacza skryte za murami miasto. Tytułowa Vexille to główna bohaterka naszej opowieści. Odważna, bezkompromisowa agentka będzie musiała odkryć, co naprawdę wydarzyło się na archipelagu i kto jest za to odpowiedzialny.

Akcja filmu jest płynna i wartka. Obraz ogląda się przyjemnie, co zaś się tyczy treści, to jest ona pełna zagadek, niedomówień, całość zaś opatrzono przyzwoitą ilością efektów specjalnych. Podczas oglądania ‘Vexille’ mogą pojawić się pewne skojarzenia z czerwiami z ‘Diuny’, pojazdami z ‘Mad Maxa’ czy izolacją charakterystyczną dla ‘Ucieczki z Nowego Jorku’. Podobieństwa są jednak tylko powierzchowne i jedynie zaczerpnięte na potrzeby efektów w danej scenie.

Produkcja porusza ciekawą tematykę – zwłaszcza w momencie, gdy rozpoczynamy erę robotyzacji. Jak daleko można posunąć się w badaniach? Kiedy powiedzieć stop i co może z tego wyniknąć? Oczywiście, przemyślenia pojawią się raczej po filmie niż w trakcie jego trwania. Wcześniej nie bardzo jest na to czas.

Gra aktorska, a raczej kreska oddająca emocje stoi na całkiem przyzwoitym poziomie. Postacie – przynajmniej moim zdaniem – są jak najbardziej przekonujące. Emocje widoczne są głównie w oczach – jak to w anime – no i rzecz jasna w głosach postaci. Całość obrazu dopełnia znakomita muzyka. Innymi słowy polecam obraz nie tylko zagorzałym fanom gatunku, lecz również kinomanom ceniącym filmy akcji.

 

Tytuł: "Vexille"

Reżyseria: Fumihiko Sori

Scenariusz: Haruka Handa, Fumihiko Sori

Obsada (głos):

  • Meisa Kuroki
  • Shosuke Tanihara
  • Yasuko Matsuyuki
  • Tetsuya Kakihara
  • Toshiyuki Morikawa
  • Akio Ôtsuka

Muzyka: The Prodigy, Paul Oakenfold

Scenografia: Toru Hishiyama

Montaż: Fumihiko Sori

Czas trwania: 109 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...