Recenzja książki "Pierwszy krok" Adama Przechrzty

Autor: Daniel Furlepa Redaktor: Elanor

Dodane: 14-02-2008 21:29 ()


Czy widział ktoś połączenie magii i rycerstwa oraz Imperium Rzymskie złączone wraz z Królestwem Francji w jeden braterski sojusz? Nie? Teraz macie taką okazję.

Książka Adama Przechrzty „Pierwszy krok" może się poszczycić światem pełnym magii. Nie braknie w niej także konfliktu z siłami zła, które reprezentują demony, istoty wszelkiego zła, przeobrażające się ludzkie postaci. Tak, gdzieś o tym już była mowa, nieprawdaż? Wielkie złe potwory, które chcą zawładnąć światem, taki obraz świata możemy dostrzec w co drugiej książce fantasy. Ale nie narzekajmy, powieść Przechrzty wprowadza trochę inne spojrzenie na taki konflikt.

W „Pierwszym kroku" po kilku pierwszych przeczytanych kartkach zaskoczyli mnie Chińczycy, którzy mają bardziej zaawansowaną technikę i są lepiej rozwinięci od innych ludów żyjących w czasach akcji książki, jednakże pojawiają się i służą wsparciem w bitwie. Pomoc ludzi z Dalekiego Wschodu jest bardzo interesującym dodatkiem do sojuszu między Imperium a Królestwem Francji. Więcej szczegółów fabuły nie chcę zdradzać, mogę jednak pochwalić autora za pomysł z wykorzystaniem magii przy zwykłych rakietach odpalanych prochem. Chińczycy wynaleźli sposób na połączenie tych dwóch elementów: materiałów wybuchowych i czarów, co nie udało się innym krajom, a przyczyniło się do wzrastającej potęgi Chin. Autor za wszelką cenę chce ukazać nam, jak Chińczycy przewyższają nas technologicznie nawet i w dzisiejszych czasach.

Adam Przechrzta w swojej powieści stara się połączyć język potoczny z bardziej oficjalnym, wykorzystywanym w wyższych sferach społeczeństwa. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć że mu się udaje. Chociażby pełen szyderczych wyzwisk styl głównego bohatera wywarł na mnie bardzo dobrze wrażenie.

Właśnie, jak mógłbym o nim zapomnieć. Adam de Sarnac, o którym mowa, to typ wszechstronnie uzdolnionego człowieka. Jest przede wszystkim mądrym wodzem, który potrafi wykorzystać swoje talenty w bitwach, jednakże zwycięstwo ma swoją cenę. Adam jest żywą legendą z czasów wojen Francji i Rzymu. Wszyscy żołnierze nazywali go Cieniem, ponieważ nikt nie znał jego prawdziwej tożsamości. Jest kuzynem rodziny panującej na tronie we Francji, jednak zajmuje się dowodzeniem gwardią królewską, zamiast czynić swoją powinność na dworze, zasiadając koło króla jako jeden z członków rodziny. Adam stara się być dobrym dowódcą, a przy tym staje się dobrym mentorem, który ma cel zjednoczyć wszystkie państwa przeciwko demonom. Jak najbardziej mu to się udaje i, co najważniejsze, doprowadza do uznania władców europejskich za kuzynów Chińczyków (w Europie ukształtował się zwyczaj zawierania sojuszy, zgodnie z którym państwo, które zostało przyłączone do sojuszu, wchodziło w tak zwaną rodzinę państw)

Irytujący jest natomiast fakt, że mimo wszystkich swoich zdolności mistrza walk, po każdej potyczce w której uczestniczy, główny bohater kończy w łóżku prawie żywy. I tak jest przez ¾ książki dopóki nie stanie się „Potęgą". Autor mógłby się bardziej przyłożyć do przedstawienia wygranych potyczek, a nie ciągle stosować ten sam powtarzający się chwyt, zmieniając jedynie metodę uzdrowienia Adama.

Następną rzeczą, która mi się w książce nie podobała, to „rozdziały w rozdziale” czyli przeskakiwanie z jednego miejsca w drugie. Książki takie jak ta powinny być pisane ciągłym stylem, tak by nie potrzeba było stosować przeskoków z jednego miejsca akcji w inne. Spójność języka pomaga nam odczuć ciągłość powieści. Fabuła w takich książkach jest dokładniej przedstawiona, nie zmuszając przy tym do zbędnych przerw, które przeszkadzają nam w pełni zrozumieć istotę przedstawionego świata. Pisanie książek na zasadzie przeskoków jest dobre w momentach, gdzie można dogłębniej się zastanowić nad moralną wymową danej sceny, jednak w "Pierwszym kroku" nie pojawiają się takie elementy, tak więc nie widzę sensu użycia pauz przez autora. Takie jest moje zdanie, lecz każdy może postrzegać taki styl pisania w inny sposób, co więcej może mu się podobać. Mam nadzieję że to was nie zniechęci do czytania tej książki.

Nawiązując do słów Macieja Parowskiego wydrukowanych na okładce książki: „ Nawet czwórka muszkieterów, ba – nawet Geralt Sapkowskiego, nie mieli tylu cnót i nie byli jak de Sarnac, już na starcie skazani na przychylność dzielnych kobiet", chciałbym pomówić o głównym bohaterze. Jak zauważył pan Parowski, główny bohater zdaje się mieć takie same cechy jak wiedźmin Geralt Sapkowskiego, jednak nie tylko de Sarnac jest opisany w stylu twórcy wiedźmina. W „Pierwszym kroku" znajdziemy dużo podobnych elementów przeniesionych z sagi o Wiedźminie, ale ich użycie nie psuje mojej opinii o książce. Wręcz przeciwnie. Moim zdaniem dobrze jest spotkać się z odniesieniami do innych książek. Spotykając bohatera, który jest w stanie po dokładnym treningu przeciwstawić się całemu światu, dobrze jest wspomnieć te wszystkie chwile miło spędzone przy innych książkach fantasy.

Moim zdaniem książka ma szanse zebrać dużo czytelników, którzy doceniają dobrą fantastykę i uwielbiają ją czytać. Osobiście uważam, że powieść Adama Przechrzty całkowicie zalicza się do fantastyki „dla ludzi". Gorąco polecam tę książkę, warto ją przeczytać więcej niż jeden raz. Czekam na kontynuację.

 

 

Tytuł: „Pierwszy krok”

Autor: Adam Przechrzta

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Rok wydania: 2008

Wymiary: 125 x 195

Liczba stron: 512

Oprawa: miękka


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...