Recenzja książki „Opowieść o 47 roninach” Johna Allyna
Dodane: 12-02-2008 15:35 ()
„Opowieść o 47 roninach” to historia, która w Japonii urosła do rangi symbolu, a w pozostałych krajach nabrała charakteru japońskiej legendy. Funkcjonuje wiele jej wersji różniących się drobnymi szczegółami, jednak zawsze przekazuje tę samą ideę – stając się wręcz elementarzem samurajskiego honoru, oddania i lojalności.
Wydarzenia, które miały miejsce w pierwszych latach osiemnastego stulecia, za czasów szogunatu, zna każde japońskie dziecko. Doczekały się odrębnego muzeum przy świątyni Segaku-ji, gdzie zostali pochowani bohaterowie tej historii, a także wielu adaptacji literackich, dramatycznych i filmowych.
Książka Johna Allyna jest kolejną z nich. Ciężko jest zatem oceniać ją pod względem fabuły, która nie jest niczym ani odkrywczym, ani zaskakującym. Autor wydaje się doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że większość osób, które sięgną po jego książkę, może znać losy 47 roninów z Ako, na co wskazuje wstęp streszczający główny wątek. Zresztą znając choć trochę tamtą kulturę, łatwo się domyślić, jak powinna skończyć się powieść o ludziach, którzy przeciwstawili się prawom szoguna i poprzysięgli pomścić śmierć swojego daimio*.
Od historii przejdźmy do opowieści. Allyn utrzymał ją w ascetycznym stylu, czasami bardziej przypominającym właśnie ustną relację niż książkę. Daje się wyczuć nawiązanie do minimalistycznej, pozbawionej gwałtowności stylistyki orientu. Brak tu jednak swoistego patosu, nawet w zakończeniu, które w porównaniu z innymi wersjami legendy prezentuje się jedynie poprawnie. Urozmaiceniem i ubarwieniem są natomiast poboczne wątki, które ukazują mentalność Japończyków oraz niektóre tradycje Kraju Kwitnącej Wiśni, takie jak domy gejsz czy teatr kabuki.
Książka spełnia założenia autora, który miał na celu przedstawienie „czytelnikom z Zachodu tego, co mogło się wydarzyć w tych barwnych czasach [kiedy] Japonia odgrodzona była od reszty świata, a stare tradycje i zwyczaje wciąż jeszcze miały nad ludźmi władzę”. Dwa wieczory spędzone z Oishim, Harą, Kataoką i pozostałymi roninami z Ako dla wielu mogą stać się pretekstem do zgłębienia tej odmiennej kultury. Lektura zapewne przypadnie do gustu również zagorzałym sympatykom Japonii, których w naszym kraju ciągle przybywa.
Niezaprzeczalnym atutem polskiego wydania jest jego strona wizualna. Odpowiedzialna za opracowanie graficzne Magdalena Zawadzka przyzwyczaiła nas już do wysokiego poziomu edytorskiego książek spod znaku czerwonego rumaka. Przekład Andrzeja Sawickiego może pozostawić do życzenia jedynie kilku wyjaśnień na marginesie, które ułatwią lekturę wszystkim stawiającym pierwsze kroki w świecie samurajów.
Kurosawa, Murakami, Oshi – te nazwiska są w Polsce już chyba powszechnie znane. Kultura japońska ponownie zauroczyła Zachód. Na naszym rynku pojawia się coraz więcej dzieł z Japonii i o Japonii. Swoich fanów znajdują już nie tylko manga i anime, ale również orientalna literatura i kinematografia.
* pana lennego
Zdjęcia pochodzą ze strony: canarytokyo.blogspot.com, na której znajdziecie alternatywną wersję historii.
Tytuł: „Opowieść o 47 roninach”
Tytuł oryginalny: „The 47 Ronin story”
Autor: John Allyn
Wydawnictwo: Red Horse
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 288
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...