"Pokuta" - recenzja
Dodane: 10-02-2008 20:56 ()
Ekranizacja powieści Iana McEwana - „Pokuta" to historia jednego kłamstwa, brutalnie przerwanej miłości, dramat trójki bohaterów, których życie nie wróciło już na właściwe tory. Słowo stanowi potężny oręż, niewłaściwie wykorzystane potrafi wyrządzić ogromną krzywdę. Obraz Wrighta to przejmująca opowieść o błędach, których nie sposób naprawić oraz skutkach odciskających piętno na losach najbliższych.
Początek filmu przenosi nas do Anglii 1935 roku. W rezydencji Tallisów odbywa się rodzinny zjazd. Młodziutka Briony, podekscytowana przyjazdem brata, przygotowuje na powitanie swoją pierwszą sztukę. Dziewczyna przypadkiem odkrywa związek łączący jej starszą siostrę - Cecilię z synem gospodyni. Kiedy na terenie posiadłości dochodzi do gwałtu na kuzynce, Briony, będąc świadkiem zajścia, zeznaje, że sprawcą jest Robbie. Cecilia nie wierzy w wersję siostry, tłumacząc całość wybujałą wyobraźnią dziecka. Na próżno, Robbie zostaje aresztowany, a wieczór przeradza się w koszmar, który cała trójka zapamięta do końca życia.
Akcja przeskakuje kilka lat do przodu, Europa znajduje się w okowach wojny. Robbie, aby uniknąć dalszej części kary, zaciąga się do wojska. Briony zostaje pielęgniarką, rezygnując ze studiów. W ten sposób stara się odpokutować winę za błąd, który popełniła w młodości. Jednak nie może cofnąć wydarzeń i naprawić głupstwa jakże brzemiennego w skutkach. Czas leczy rany, ale w przypadku Briony nie ma on żadnego znaczenia. Dopiero jesień życia przynosi ukojenie. Briony odnajduje w sobie odwagę na szczerą spowiedź. Jaka pokuta istnieje za nierozważne postępowanie? Świadomość wyrządzonej krzywdy jest wystarczającym zadośćuczynieniem. Kobieta ani na moment nie zapomniała o lecie 1935 roku, częstokroć rozpamiętując feralny wieczór. Wyniszczające poczucie winy towarzyszy jej do ostatnich dni.
„Pokuta" odświeża popularny niegdyś nurt melodramatów. Historia opowiedziana jest w niezwykle subtelny sposób, w takt stukotu maszyny do pisania. Mimo retrospekcji i niechronologicznego ukazania wydarzeń, obraz stanowi spójną całość. Wielka zasługa wspomnianej formy realizacji leży w poetyckich zdjęciach, świetnej muzyce, a przede wszystkim wyczuciu i reżyserskim zmyśle Joego Wrighta. Zdjęcia są wyśmienite, z jednej strony utrwalają obawy i uczucia bohaterów pośród malowniczych pejzaży posiadłości Tallisów, aby za moment odsłonić tragizm żołnierzy podczas ewakuacji Dunkierki (zapierająca dech w piersiach scena ukazująca wojska stacjonujące nad brzegiem morza).
Niektóre sceny zostały pokazane z perspektywy dwóch, trzech ujęć. Taki zabieg pozwala doskonale oddać, w jaki sposób dana sytuacja jest postrzegana przez osobę, a w „Pokucie" punkt widzenia jest kluczowym elementem. Czy dziecko jest w stanie właściwie zinterpretować rodzące się uczucie między kobietą, a mężczyzną pochodzącym z nizin społecznych? Jakie emocje kierują dziewczynką, zazdrość, trwoga, czy wyciągnięte wnioski nie są zbyt daleko idące?
W „Pokucie" nie ma słabych kreacji aktorskich. Zjawiskowa Keira Knightley doskonale wypada w roli zmanierowanej i niepewnej swoich uczuć angielskiej arystokratki. Niesamowity jest James McAvoy (Tumnus z „Opowieści z Narnii"), który udowadnia, iż należy do wschodzących gwiazd światowego kina. Brawa należą się debiutantce Saoirse Ronan za niesłychanie dojrzałe sportretowanie postaci młodej Briony. Początkująca aktorka zagrała bez kompleksów, z wyczuciem godnym rutyniarza. Również krótkie pojawienie się na ekranie Vanessy Redgrave nie przechodzi bez echa. Wright rozpisał całą powieść na akty tak szczegółowo, że nawet najdrobniejszy fragment jest niezwykle istotny.
Nikogo nie powinny dziwić liczne nagrody i nominacje dla „Pokuty". Dzieło, mimo niewielkich uchybień, stanowi kino wysokich lotów. Porusza temat, obok którego nie można przejść obojętnie. Naprawdę warto obejrzeć.
8/10
Tytuł: "Pokuta"
Reżyseria: Joe Wright
Scenariusz: Christopher Hampton
Na podstawie powieści Iana McEwana
Obsada:
- Keira Knightley
- James McAvoy
- Romola Garai
- Saoirse Ronan
- Vanessa Redgrave
- Juno Temple
- Brenda Blethyn
Zdjęcia: Seamus McGarvey
Muzyka: Dario Marianelli
Scenografia: Sarah Greenwood
Kostiumy: Jacqueline Durran
Czas trwania: 123 minuty
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...