"Suppli" tom 2 - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 25-01-2008 11:46 ()


Cisza przed burzą. Tak w skrócie można scharakteryzować kontynuację komiksu Mari Okazaki. Pierwszy album stanowił preludium do wydarzeń, których jesteśmy świadkami w drugim tomie. Autorka konsekwentnie przedstawia nam realia pracy w japońskiej agencji reklamowej z punktu widzenia Fujii. A co równie ważne, nie zapomina o pozostałych aktorach opowieści. Wytężona praca w firmie, często po godzinach, wywołuje uczucie samotności, przygnębienia, a postacie skrywają wręcz niewyczerpane pokłady miłości.

Nie zawsze otrzymujemy to, czego najbardziej pragniemy. Poświęcając się bezgranicznie karierze zawodowej rezygnujemy z przyjaciół, prywatnego życia, w końcu z miłości. I nawet jak uczucie pojawia się niespodziewanie, to w ferworze codziennych zajęć jesteśmy ślepi, nie potrafimy dostrzec najprostszych prawd. Na całe szczęście Fujii powoli zaczyna zdawać sobie sprawę, że w jej życiu pojawiają się zmiany na lepsze. W pracy stawia pewniejsze kroki, a to za sprawą mądrych rad swojej mentorki - pani Hirano. Coraz też częściej zaczyna za nią „podążać" uczucie miłości. Wydaje się, że wszystko idzie jak po maśle, jednak zbyt piękna to perspektywa. Autorka stara się trochę zagmatwać losy głównej bohaterki. Rywalizację na polu zawodowym przenosi na pole związków. Pieczołowicie buduje nastrój, kierując Fujii wprost w trójkąt miłosny.

Powiększenie drugiego planu bohaterów wydatnie urozmaiciło relacje panujące pomiędzy poszczególnymi postaciami. Fabuła komiksu została skierowana na bardziej dynamiczne tory, pozwalające na nieoczekiwany rozwój wydarzeń. Nadal nieodłącznym tematem „Suppli" jest motyw pracy, jednakże coraz częściej do głosu dochodzą miłosne perypetie bohaterów. Można powiedzieć, że te dwa czynniki stanowią obok Fujii główne aspekty opowieści. Autorka z dużą swobodą przedstawia sprawy istotne, jednocześnie niezapominając o typowych kobiecych błahostkach.

Mari Okazaki, niczym Pedro Almodovar, opowiada o kobietach, ich życiu, problemach, miłosnych zawodach. Styl hiszpańskiego twórcy można odnaleźć na kartach „Suppli". Momentami z plansz komiksu bije uczucie melancholii, samotności, aby po chwili zaskoczyć nas humorem czy ironią. Autorka nadaje poszczególnym epizodom mniej lub bardziej emocjonalnych charakter. Raz otrzymujemy wyraźnie stonowane, powściągliwe zachowanie, jak mają w naturze Japończycy, aby nagle przeskoczyć do scen pełnych pasji i pożądania.

Kreska nie budzi zastrzeżeń; poprowadzona bardzo delikatnie, daje wrażenie, że akcja rozgrywa się na pograniczu marzeń sennych. Cieniowanie kadrów, czasami filmowe rozmieszczenie plansz oddają nastrój opowiadanej historii. Drobnym mankamentem dla mnie jest karykaturalne ukazanie postaci w momentach ich zażenowania, złości czy uniesień. Okazaki zdecydowała się na wspomniany zabieg w celu podkreślenia kontrastu między zwykłym, a emocjonalnym zachowaniem. Jednakże, przy wysoce estetycznej kresce, brzydsze kadry trochę psują ogólny wizerunek mangi. W moim przekonaniu autorka mogła pokusić się o inne, delikatniejsze rozwiązanie, odpowiadające stylowi rysunków.

Drugi album „Suppli" trzyma wysoki poziom. Czytelnicy, którzy sięgnęli po pierwszym tom, nie powinni poczuć się rozczarowani. Hanami zadbało o każdy detal produktu, począwszy od gramatury papieru, na terminowym wydaniu kończąc. Profesjonalne podejście do tematu powinno zaowocować w przyszłości kolejnymi japońskimi tytułami na rynku. A na razie pozostaje nam cieszyć się przygodami Fujii. Kolejne albumy serii zapowiada niezłą burzę w jej życiu osobistym i zawodowym.

 

 

Tytuł: "Suppli" tom 2

Scenariusz i rysunki: Mari Okazaki

Wydawnictwo: Hanami

Wydanie: I

Format: 150 x 210 mm

Ilość stron: 208

Oprawa: Miękka

Seria: Suppli

Cena okładkowa: 26 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...