"Drastyczne przypadki" - recenzja

Autor: Ludwik Redaktor: Motyl

Dodane: 09-01-2008 15:20 ()


Kto z nas nie był dzieckiem? Każdy wiąże z okresem wczesnego dzieciństwa jakieś mgliste wspomnienia. Raz są one lepsze, raz gorsze, ale pewnie więcej znajdzie się tych dobrych. Choć czasem zapadają nam w pamięć tylko niemiłe chwile.

Podobnie zaczyna się komiks „Drastyczne przypadki”. Na pierwszych planszach widzimy mężczyznę w okularach przeciwsłonecznych, z papierosem w dłoni. Przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, swojego ojca, który „wywichnął albo nadwerężył” mu rękę. Potem musiał ją nosić na temblaku, a ojciec zabrał go do kręgarza. Kręgarza Ala Capone’a.

Ten mężczyzna, przewijający się przez cały album, przypomina mi jednego z autorów „Drastycznych przypadków” – scenarzysty Neila Gaimana. Autorem rysunków jest nie kto inny jak Dave McKean. Tego duetu nie trzeba przedstawiać, razem stworzyli takie komiksy jak: ”Czarna Orchidea”, Mr. Punch”, czy „Signal to Noise”.

Początki znajomości obu panów datuje się na 1986 r., kiedy przystąpili do pracy nad krótką nowelką dla brytyjskiego magazyny „Escape”. Jednak ich dzieło znacznie się rozrosło, a w miejsce planowanych pięciu stron powstały czterdzieści cztery. Pierwsze wydanie „Drastycznych przypadków” miało miejsce w 1987 roku.

Wracając do postaci kręgarza Ala Capone i samego albumu. Można powiedzieć, że całe dzieło jest jednym wielkim wspomnieniem dorosłego człowieka. Przypomina on sobie melancholijne wydarzenia z młodości, sposób w jaki postrzegał wtedy świat. Jednocześnie jego nieco mgliste reminiscencje przeplatają się ze wspomnieniami kręgarza, u którego leczył rękę. Tworzą się w ten sposób dwie nakładające się na siebie płaszczyzny przeszłych zdarzeń. Dwa światy, w których rzeczy błahe mieszają się ze sprawami poważnymi. Całość jest opowiedziana poniekąd niefrasobliwie, jak często mają w naturze małe dzieci, nie rozróżniające jeszcze fundamentalnych spraw, a skupiając się na błahostkach, nieważnych z punktu widzenia dorosłych. Dziecięca rzeczywistość jest skonfrontowana z brutalnym światem dorosłych. Światem, którego dziecko nie rozumie, nad którym przechodzi bez emocji do porządku dziennego, nie zauważając jego niedoskonałości.

Po przeczytaniu albumu odniosłem wrażenie, że to sztuka dla sztuki. Nie wnosząca nic, nie zmuszająca do myślenia. Owszem komiks Gaimana wciąga, fabuła jest poruszająca, gdzieniegdzie zabawna, dobrze skonstruowana, ale brakuje jej tego „czegoś”. Po lekturze „Drastycznych przypadków” pozostaje pewien niedosyt.

Możliwe, że był on spowodowany genialnymi wręcz rysunkami Dave McKeana, które jakby lekko przyćmiły tekst. Dzięki nim historia jest wiarygodna i ma niepowtarzalny klimat, a styl rysunków doskonale współgra z tekstem. Po części przyczyniła się do tego kolorystyka. W kadrach dostrzegamy jedynie błękit, brąz, szarość oraz biel i czerń. Ponadto niektóre fragmenty lub całe strony zostały stworzone techniką kolażu, co dodatkowo uwiarygodnia opowieść. Poza kolorami rzuca się w oczy kadrowanie (lub jego brak). Na niektórych stronach jest ich bardzo dużo, na pozostałych nie ma prawie wcale. Czasami są pourywane, postrzępione, co podkreśla niedoskonałość wspomnień. Zmiana kolorystyki, kadrowania i stylów rysunku jest harmonijnie połączona z historią. Gdy kadry dotyczą dziecięcego świata, plansze są jasne i „czyste”. Natomiast, gdy na pierwszy plan wysuwają się dorośli kadry stają się ciemniejsze, tak jakby „brudne”, dominuje czerń.

Siła „Drastycznych przypadków” tkwi w genialnym połączeniu tekstu i obrazu. Dzięki temu ten komiks zasługuje na miano wyjątkowego. Uniwersalna tematyka albumu dotyka wszystkich ludzi, bo każdy był dzieckiem i posiada jakieś wyidealizowane wspomnienia z tamtego okresu. Czytając ten komiks można się uśmiechnąć i przypomnieć sobie dzieciństwo lub zasnuć się w melancholii innych wspomnień. Choćby tylko dlatego warto po niego sięgnąć.

Podsumowując, album prezentuje się okazale, szczególnie od strony graficznej. Według mnie ma on małe braki, ale na tyle niewinne, że nie warto się nimi przejmować. No i jest jeszcze jedna sprawa. Dlaczego „Drastyczne przypadki” pojawiły się w Polsce dopiero 20 lat po premierze?

 

Tytuł: „Drastyczne przypadki

Scenariusz: Neil Gaiman

Rysunki: Dave McKean

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Wydawca: Egmont

Wydanie: I

Data wydania: 11.2007

Druk: kolor

Papier: kreda

Format: 20,5 x 28 cm

Stron: 48

Cena: 24,90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...