"1408" - recenzja druga

Autor: Kiriana Redaktor: Motyl

Dodane: 26-12-2007 19:38 ()


Pomimo zalania naszych kin produkcjami nastawionymi na masową destrukcję bliżej nieokreślonej liczby osób, skąpanej w galonach krwi, co jakiś czas pojawia się horrorowa perełka. Jedną z nich jest właśnie „1408”. Obraz Mikaela Hafstroma utwierdził mnie w przekonaniu, iż można zrobić dobry film, trzymający w napięciu, nieprzewidywalny, a jednocześnie pozbawiony krwawych scen i latających wszędzie organów. Oprócz elementów nadprzyrodzonych pojawiają się w nim również motywy dramatyczno – obyczajowe.

Fabuła filmu została oparta na opowiadaniu Stephena Kinga, więc na brak wrażeń nie można narzekać. Twórcy zadbali także o znane nazwiska w obsadzie. I tak w główną rolę wcielił się John Cusack, a partneruje mu nie kto inny, jak Samuel L. Jackson. Zatem możecie spodziewać się gry aktorskiej na najwyższym poziomie.

Mike Enslin (Cusack) zrozpaczony po śmierci córki, stara się znaleźć jakiekolwiek dowody na istnienie życia pozagrobowego. Z czasem staje się sławnym specjalistą od demaskowania zjawisk paranormalnych. Publikuje książki i pojawia się wszędzie tam, gdzie zachodzi podejrzenie występowania zjaw, duchów i wszelkich innych, żywych inaczej istot. Za każdym razem uzyskuje racjonalne wyjaśnienie. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczą kartkę z nazwą hotelu i pokojem, w którym nie powinien, pod żadnym pozorem, zamieszkać. Pokój ów mieści się w hotelu „Dolphin” i nosi numer 1408. Oczywiście Mike udaje się tam czym prędzej.

Dyrektor hotelu, pan Olin (Samuel L. Jackson), próbuje przekonać Enslina do wynajęcia jakiegokolwiek innego apartamentu. Pisarz pozostaje niewzruszony. Olin sugeruje, że kolejny zgon w cieszącym się zła sławą pokoju nie przysporzy hotelowi popularności. Jednak Mike pragnie za wszelką cenę udowodnić, że 56 kolejnych zgonów, które miały miejsce w przeciągu 95 lat, było zbiegami okoliczności, wypadkami lub celowym zamiarem gości. Cóż, wkrótce przyjdzie mu się przekonać, czym jest 1408. Przetrwanie nocy okaże się prawdziwą próbą woli i wiary.

Jeśli miałabym ten film do czegokolwiek porównywać, określiłabym go jako specyficzną mieszankę „Ukrytego wymiaru” z „The Hunting”. Efekty specjalne nie przysłaniają kreacji aktorskich, a fabuła posiada solidny kręgosłup. Istotnym elementem produkcji jest także rewelacyjna oprawa muzyczna. Ten film może wywołać prawdziwy dreszcz emocji.

Co do gry aktorskiej, Cusack genialnie odgrywa realistę, zmuszonego w pewnym momencie uwierzyć w coś, z czego szydził. Wszelkie emocje bohatera, jak również jego przeobrażenie, zostały zagrane po mistrzowsku. Cusack sprawdza się zarówno w komediach, dramatach, jak i horrorach.

Podobnie zresztą zagrał Jackson. Jego postać pozostaje neutralna, jeśli chodzi o kwestie wiary. Jako dyrektor hotelu nie zastanawia się nad tym, co i dlaczego działa w tym pokoju, dba jedynie o to, by nikomu nic złego się nie stało. „To po prostu cholernie zły pokój” odpowiada na pytanie Enslina - „Czy ten pokój jest nawiedzony?”. Olin nie ustosunkowuje się do zjawisk, które mają miejsce w 1408, po prostu przyjmuje do wiadomości, że lepiej nikogo tam nie kwaterować.

Być może zaciekawi was, że film ma dwa zakończenia. Jedno z nich można obejrzeć w wersji kinowej, drugie to wersja reżyserska. Osobiście polecam tę ostatnią, która jest tylko trochę dłuższa (ma 107, a nie 94 minuty), ale ma w sobie coś.

 

Tytuł: "1408"

Reżyseria: Mikael Hafstrom

Scenariusz: Larry Karaszewski, Matt Greenberg, Scott Alexander

Obsada:

• John Cusack

• Samuel L. Jackson

• Mary McCormack

• Tony Shalhoub

Zdjęcia: Benoît Delhomme

Muzyka: Gabriel Yard

Montaż: Peter Boyle

Kostiumy: Natalie Ward

Czas trwania: 94/107 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...