Recenzja książki „Ryzyko zawodowe” Stelli Rimington

Autor: Marcin "Słowik" Słowikowski Redaktor: Elanor

Dodane: 17-12-2007 15:06 ()


Ta książka jest o ludziach.

Często tajni agenci z kart powieści i srebrnego ekranu nie pamiętają o tym, że są tylko ludźmi. Stella Remington nie dała zapomnieć o tym bohaterom swojej pierwszej książki. Na ile wynika to z faktu, że zanim została pisarką, szefowała agentom brytyjskiego wywiadu? Czy jej wizja tajnych służb jest bliższa prawdy niż pełne fajerwerków filmy z Jamesem Bondem?

Nazywa się Carlyle, Liz Carlyle, i od dekady służy Jej Królewskiej Mości. Żmudnie pokonywała kolejne stopnie kariery w MI5 kosztem życia towarzyskiego i uczuciowego. Ma nosa do tej roboty i mimo że większość panów nie docenia kobiet-agentów, jej przełożony wie, na co ją stać. Nasza bohaterka ma do rozwiązania dość trudną sprawę, związaną z pojawieniem się na terenie Anglii niewidzialnego.

Niewidzialny to termin ukuty na określenie terrorystów pochodzących z kraju, w którym planowany jest atak. Z wiadomych względów namierzenie i unieszkodliwienie takiego przeciwnika jest wyjątkowo trudne. Dodatkowo komplikuje je nadęty, przekonany o swojej atrakcyjności i wyjątkowości agent MI6, z którym Liz musi współpracować.

Co jest celem niewidzialnego? Jaki atak planuje? Kiedy do niego dojdzie? Na te wszystkie pytania Liz będzie musiała odpowiedzieć, zanim dowie się o wszystkim po fakcie cały świat. Na szczęście terroryści są również tylko ludźmi. Popełniają błędy, które są jedyną szansą dla agentki na dopasowanie wszystkich elementów układanki.

Główny wątek jest ciekawie poprowadzony i niemal do końca nie mamy pewności, co jest celem arabskich ekstremistów. Autorka nigdy nie zdradza swoich informacji zbyt wcześnie, trzyma bohaterów i wydarzenia krótko i zręcznie kieruje akcją. Opisywane wypadki zdają się prawdopodobne, nie można jej odmówić profesjonalnego podejścia do śledztwa. Nie pojawiają się supernowoczesne technologie, które niczym deus ex machina pozwalają obu stronom osiągnąć upragnione cele. Jedynie scena, kiedy terroryści z kupionej w sklepie ciastoliny przygotowują w kuchni C4, wybija się pod tym względem. Jeśli to faktycznie prawda, to cieszę się, że pisarka nie podała pełnego przepisu.

Rimington zastosowała sprawdzający się w książkach sensacyjnych schemat budowy zaczerpnięty z kina. Powieść składa się z krótkich rozdziałów, które niczym dynamiczny montaż dzielą akcję i pozwalają nie tylko oglądać ją z różnej perspektywy, ale również zwiększyć i utrzymać napięcie czytelnika. Obserwujemy i ścigających, i ściganych. Jedni wychodzą z siebie, aby namierzyć przestępców, drudzy robią wszystko, żeby zmylić pościg. Jak podczas transmisji na żywo w wiadomościach, korespondenci znajdują się w różnych miejscach ważnych dla fabuły i przedstawiają nam kolejne postaci w nią zaangażowane: niektóre w sposób oczywisty, o wkładzie innych dowiemy się w miarę rozwoju akcji.

Z drugiej strony pojawiły się elementy, które przełamały sztywną konwencję gatunku. Pomiędzy kolejne etapy śledztwa autorka wprowadziła osobiste wątki głównych bohaterów, którzy mają swoje problemy – sercowe, rodzinne, ideologiczne. Pisarka zahacza także o przyziemność pracy w tajnych służbach: od szarych i bezosobowych strojów, z którymi Liz walczy, jak ze szkolnymi mundurkami, po trudności w stworzeniu stałego związku, wynikające z pełnionego stanowiska. Być może taki zabieg sprawi, że książką zainteresują się również czytelnicy nie lubujący się jedynie w sensacyjnych historiach, strzelaninach i spektakularnych wybuchach. Nawet finał i epilog powieści świadczą o tym, że Stelli Rimington zależało na czymś więcej.

„Ryzyko zawodowe” to dobry początek sensacyjno-kryminalnej serii Tajna StrEFA, którą zaproponowało lubelskie wydawnictwo Red Horse. Ciekawie zaprojektowana okładka-obwoluta, która eliminuje rozwarstwianie się oprawy na rogach, i nawiązujące do niej strony rozpoczynające kolejne rozdziały są oryginalnym pomysłem, który świadczy o tym, że wydawnictwa zaczęły zabiegać o czytelnika nie tylko na poziomie tekstu czy dobrego papieru. Przekład staje się przezroczysty i wybija się pozytywnie, kiedy dochodzi do kwestii związanych z organizacją wywiadu brytyjskiego, broni, czy samolotów – które zostały wyjaśnione w przypisach. Jedynie „brudna bomba” pozostaje w sferze domysłów przez kilkadziesiąt stron, zanim nie zostanie wspomniana w tekście po raz drugi.

Stella Rimington napisała książkę, którą dobrze i szybko się czyta. Książkę, skierowaną również do kobiet, które może nawet lepiej zrozumieją główne bohaterki i chętniej uwierzą w dużą dozę intuicji, jaką te zostały obdarzone. „Ryzyko zawodowe” jest kolejnym argumentem za tym, że praca tajnego agenta jest przereklamowana - żmudna i męcząca o wiele częściej niż spektakularna.

 

 

Tytuł: „Ryzyko zawodowe”

Tytuł oryginału: „At Risk”

Autor: Stella Rimington

Wydawnictwo: Red Horse

Rok wydania: 2007

Oprawa: miękka

Format: 12,3x19,4cm

Ilość stron: 488


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...