"Jeż Jerzy": "Człowiek z blizną" - recenzja

Autor: Tomek "Miroe" Wnuczek Redaktor: Motyl

Dodane: 05-12-2007 21:56 ()


 

Na początku był Świerszczyk (ludzi mających ‘skojarzenia’ informuję, że to taki magazyn dla dzieci). Jurek był jeszcze grzecznym chłopcem, nie pił, nie palił, nie klął. A potem przyszedł rok 2002, kiedy to ukazał się album „Nie dla dzieci”. I wszystko się zmieniło.

Skończyło się świecenie przykładem, a zaczęło gołym tyłkiem. Nie istniało tabu ani świętości, nie było mowy o nietykalnych autorytetach, zamiast tego była kąśliwa satyra na wszystko dookoła, łącznie z głównym bohaterem i autorami. „Nie dla dzieci” zrobił na mnie duże wrażenie. „Wróg publiczny” był jeszcze lepszy.

Ale później przyszedł „Egzorcysta” i zacząłem mieć wątpliwości. Cóż tu dużo mówić. Kolejne odcinki coraz wyraźniej pokazywały, że „Jeż Jerzy” to seria bardzo nierówna, zawierająca co prawda perełki, ale zaliczająca także solidne wpadki („In vitro”). Można pokusić się o sformułowanie ogólnej zasady, mianowicie Skarżyckiemu i Leśniakowi lepiej wychodzą krótkie formy, z wyraźnie zarysowanym pomysłem i zabawną pointą. Dłuższe historie są mało zabawne, a czasami niesmaczne (nawet jak na „J.J.”). Stąd mój zrozumiały, jak myślę, niepokój o jakość siódmego albumu, który wszak zawiera jedną pełnometrażową historię. Jak się okazało, strach był po części uzasadniony.

Przede wszystkim, tak jak i pozostałe "pełnometrażówki" o Jeżu, „Człowiek z blizną” bywa nudnawy. Odnosi się wrażenie, że całość mogła spokojnie zmieścić się w dużo krótszej formie. Sporo za to jest dygresji i retrospekcji, które niewiele wnoszą. Sam scenariusz skrojony jest według wzorców filmu sensacyjnego, choć wbrew pozorom ciężko tu znaleźć odwołania do słynnego filmu Briana de Palmy. Inspiracje są zdecydowanie bardziej współczesne i na tyle dobrze widoczne, by nie było trzeba ich wymieniać.

Jerzy schodzi w tym albumie na drugi plan. Centralną postacią jest (Niespodzianka!) Pietia Pawłow, którego postać jest tu dość mocno rozwinięta. Wręcz odnosi się wrażenie, że historia powstała głównie z sympatii autorów do tego bohatera i chęci jego wyraźniejszego wyeksponowania. Mimo powyższego, scenariusz jest dość ciekawy i stanowi najmocniejszy punkt albumu.

To co najbardziej zawodzi, to humor i poziom szyderstw z rzeczywistości. Dowcipów jest mało i wywołują już raczej wymuszony grymas niż uśmiech. Szyderstwa najlepiej podsumowuje zaś scena akcji CBŚ. Powtarza schematy żartów z PiS, które co prawda lubiłem, ale kiedy były w miarę świeże (jakieś półtora roku temu). W chwili obecnej są wtórne i odstręczające.

Podsumowując, „Człowiek z blizną” nie jest złym komiksem, jest nawet w miarę ciekawy (zwłaszcza w porównaniu z „In vitro”). Ale jednak ciężko go polecić komukolwiek, oprócz wiernych fanów serii. Cała reszta znajdzie dużo ciekawsze pozycje zarówno sensacyjne jak i humorystyczne.

 

Seria: Jeż Jerzy

Tytuł: "Człowiek z blizną"

Scenariusz: Rafał Skarżycki

Rysunki: Tomasz Leśniak

Wydawnictwo: Egmont

Wydanie: I

Data wydania: 10.2007

Druk: kolor, kreda

Format: 21 x 29 cm

Stron: 46

Cena: 22,90 zł

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...