Recenzja antologii "A.D. XIII"

Autor: Argante Redaktor: druzila

Dodane: 16-11-2007 12:44 ()


Bardzo modne stało się ostatnio tzw. angel fantasy - anioły (i demony), które coraz liczniej zaludniają fantastyczne światy, by wpływać na losy śmiertelników i komplikować ich życie. Różnym aspektom tej tematyki poświęcone jest w całości "A.D. XIII". Napis na okładce sugeruje, że planowane są kolejne tomy antologii; na razie jednak otrzymujemy jedenaście utworów, podpisanych nazwiskami powszechnie znanymi polskim fantastom, plus wstęp "Prywatne życie skrzydlatych", w którym Maja Lidia Kossakowska, najbardziej znana polska przedstawicielka "anielskiego" nurtu fantastyki, pokrótce wprowadza czytelnika w problematykę. Po zapoznaniu się z różnymi wizerunkami aniołów w literaturze i kulturze, przechodzimy do lektury opowiadań - w których jednak, prócz nielicznych wyjątków, próżno szukać obecnego we wstępie Kossakowskiej "tchnienia historii". Przeciwnie, antologia jest bardzo współczesna - w każdym tego słowa znaczeniu.

Wydaje się, że tematyka nie sprzyja szybkiej akcji ani wątkom rodem z kryminałów - ale w takim właśnie stylu napisana jest znaczna większość opowiadań. Tomasz Bochiński w "Bardzo złym" konstruuje typową kryminalną zagadkę, w którą, oczywiście, wmieszane są siły wyższe. Mimo jednak nieszablonowej postaci głównej bohaterki i nieoczywistości rozwiązania łamigłówki - wątek "anioła" potraktowany jest marginalnie, sprawiając wrażenie, jakby autor doczepił go do całości nieco na siłę. Inaczej jest w "Łowcy" Mirosławy Sędzikowskiej, gdzie w rytmie współczesnego filmu akcji rozgrywa się walka o duszę - ale i tu ludzcy bohaterowie przesłaniają "niebiańską" problematykę. Bardzo "realistyczne" jest także opowiadanie "Air Marshalls" Jolanty Kozak, gdzie stawką w walce sił nadprzyrodzonych jest życie - nie dusza - pasażerów samolotu; plusem tego opowiadania jest nietypowy nastrój i umiejętnie budowane napięcie.

W noweli "W odcieniach szarości" Rafał Dębski ciekawie pokazuje konflikt kultur, a jednocześnie "konflikt epok", każąc swemu bohaterowi próbować udaremnić przybycie mesjasza do współczesnego świata, rozrywanego wojnami religijnymi; opisywane walki - i dysputy, które, choć nieszczególnie długie, odgrywają istotną rolę w fabule - rozgrywają się na tle wojny w Iraku, na którą również wpływają siły wyższe. Autor pokazuje przy tym oryginalnie skonstruowaną wizję dziejów, przy okazji walki między upostaciowanym dobrem a złem konfrontując poglądy trzech wielkich religii monoteistycznych na kwestię mesjańską. Innym opowiadaniem, w którym "wojenne" tło odgrywa istotną rolę, są "Oczy jak chabry" Katarzyny A. Urbanowicz, ze wszystkich nowel w książce najbliższe konwencji realistycznej. Tutaj jednak zło nie jest wcielone w demona, ale obecne w historii i tworzących ją ludziach; przeciwstawiony mu anioł jest nieuchwytny, oniryczny, odrębny od świata, na który wpływa. Zakończenie opowiadania zastanawia - zło, choć przegrane, okazuje się bardziej realne niż dobro.

"Operacja Orfeusz" Jacka Piekary opowiada o - dosłownej - wyprawie do piekła; piekło jest tu przedstawione jako absolutnie realne, ale różnica pomiędzy jego mieszkańcami a tymi, którzy tam wchodzą - nie licząc dziennikarki, jedynej, która patrzy na rozgrywające się wydarzenia z ludzkiego punktu widzenia - to różnica między dosłownym a metaforycznym przedstawieniem zła. To chyba najbardziej ponure w wymowie opowiadanie w zbiorze - ale Piekara pozostawia swojemu bohaterowi jakiś margines nadziei. Inaczej jest w "Enklawie Łobzonka" Krzysztofa Kochańskiego, gdzie nie da się wyplątać z pułapek zastawianych przez złe siły, które, nawet jeśli powołane do życia przez ludzi, nie mogą zostać przez nich przezwyciężone. "Enklawa..." to horror, w którym "główny straszak" ukazany jest nietypowo, ale wydarzenia biegną tak, jak wymagają tego reguły gatunku. Z kolei "Angelidae" Ewy Białołęckiej ukazują wejście sił nadprzyrodzonych w polską współczesność w sposób zdecydowanie humorystyczny; w opowiadaniu słychać wyraźne echo opowiadań Jakuba Ćwieka - stosunki w nadprzyrodzonym świecie nawiązują do jego rozwiązań i ukazane są przez pryzmat podobnego poczucia humoru.

Losy człowieka pomiędzy diabłem a aniołem na tle XVIII-wiecznej historii ciekawie, acz nieco fatalistycznie, pokazuje Marcin Wroński w opowiadaniu "Piękne jesteście, przyjaciółki moje", gdzie za tło wydarzeń służy historyczny Lublin i krąg kultury żydowskiej. W bardziej odległej przeszłości rozgrywa się akcja "Herezjarchy" Jacka Komudy i "Agentes in rebus" Adama Przechrzty. To chyba najciekawsze opowiadania w zbiorze, barwnie ukazujące koloryt epok, o których mówią, i oparte na ciekawych pomysłach. W "Herezjarsze" Komuda bierze na warsztat historię Villona, wplątując poetę-łotrzyka w średniowieczną zagadkę kryminalną, której rozwiązanie ma - oczywiście - wiele wspólnego z teologią. I choć po "ludzkiej" stronie za wydarzeniami stoi może nieco zbyt widoczny deus ex machina, to można to Komudzie wybaczyć za niezwykłe obrazy, łącznie z portretem samego anioła, które w trakcie lektury przesuwają się przed oczami czytelnika. Z kolei Przechrzta w "Agentes in rebus" w wartkiej narracji ukazuje interesujące szczegóły kulisów mechanizmu władzy w starożytnym Bizancjum; szkoda, że ciekawy pomysł na magię został tylko zarysowany.

Mimo, że antologię czyta się z przyjemnością, trudno nie odnieść wrażenia, że autorzy nie wykorzystali potencjału tkwiącego w temacie. Chciałoby się powtórzyć za bohaterem opowiadania Sędzikowskiej: "Ach, ten rozbuchany antropocentryzm". Anioły zachowują się jak ludzie, a jeśli odchodzą od tego schematu, to po to, żeby powiedzieć kilka wzniosłych zdań w kluczowym momencie fabuły. Konflikt między dobrem a złem w większości przypadków przedstawiony jest bardziej w stylu znanym z gier fabularnych niż z dzieł, których autorzy powołali anioły i demony do literackiego życia. Ciekawe, że - paradoksalnie - często bardziej przekonująco ukazane są w "A.D. XIII" sylwetki demonów - czyżby łatwiej było uwiarygodnić diabła niż anioła? Opisywać te istoty abstrahując od religii to trochę tak, jak mówić o "Ulissesie" Joyce'a w oderwaniu od mitologii greckiej; istoty nadprzyrodzone odcięte piórem autorów od swojej kulturowej ojczyzny, jaką jest chrześcijaństwo (choć można mówić i o wcześniejszych źródłach, jak wskazuje na to w swoim wstępie Kossakowska) nie różnią się zbytnio od postaci z kreskówek. Pojawiają się we współczesności w stylu komiksowych herosów - szkodzą lub ratują, ale nikt nie zastanawia się, dlaczego. Chciałoby się, by autorzy wlali w swoje utwory więcej filozofii, eschatologii, niepewności spowodowanej napięciem między różnymi obrazami świata - jak uczyniła choćby Anna Brzezińska w swoim zbiorze "Wody głębokie jak niebo".

 

 

Tytuł: A.D. XII

Autorzy: Jacek Komuda, Jacek Piekara, Marcin Wroński, Tomasz Bochiński, Magdalena Kozak, Rafał Dębski, Mirosława Sędzikowska, Krzysztof Kochański, Katarzyna Urbanowicz, Ewa Białołęcka, Adam Przechrzta

Wydawnictwo: Fabryka Słów , Październik 2007

ISBN: 978-83-60505-62-5

Liczba stron: 560

Wymiary:125 x 195 mm

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...