Recenzja książki "Gwiezdny pył" Neila Gaimana

Autor: Argante Redaktor: Elanor

Dodane: 23-10-2007 06:58 ()


"Gwiezdny pył" można czytać jak baśń, którą w znacznej mierze jest - ale po poznaniu zakończenia trudno oprzeć się pokusie ponownej lektury, żeby zastanowić się nad powiązaniami łączącymi książkę z innymi opowieściami. Jak zwykle u Gaimana, historia, w której biorą udział bohaterowie, pełna jest szczegółów mogących powiedzieć czytelnikowi więcej niż postaciom. Tristran Thorn krąży po Krainie Czarów nieco na oślep, ale tłumaczy to chaos charakterystyczny dla miejsca, w jakim się znalazł, pozlepianego z wielu innych Krain, a jednak żyjącego autonomicznym życiem.

We wsi Mur graniczącej z Krainą Czarów co dziewięć lat odbywa się targ, na którym ludzie spotykają się ze swymi sąsiadami, by z nimi handlować. Po nocy spędzonej z napotkaną na targu tajemniczą dziewczyną o oczach koloru fiołków Dunstan Thorn z Muru zostaje ojcem. Jego syn, Tristran, zakochany w Victorii Forester, najpiękniejszej dziewczynie we wsi, udaje się na poszukiwanie spadającej gwiazdy, którą wraz z Victorią ujrzeli na spacerze. W ten sposób ścieżki młodzieńca prowadzą na drugą stronę muru, gdzie czeka na niego wiele niebezpieczeństw i niespodzianek, starych przyjaciół i nowych wrogów. Kraina Czarów tętni od konfliktów, w których biorą udział żywi i zmarli, władający potężną magią - w sam środek tego kotła dostaje się Tristran, który nie wie jeszcze, z kim i w jaki sposób splotą się jego losy, ani też, że jest częścią historii, która rozpoczęła się długo przed jego narodzinami.

Brzmi to na pozór banalnie - osią fabuły jest klasyczny quest: młody, wiedziony miłością bohater wyrusza na wyprawę, z której może nie wrócić żywy, do miejsca nietkniętego ludzką stopą, by przynieść do domu magiczny artefakt mający moc spełnienia jego życzenia. Ale autor od samego początku gra z konwencją, myląco wskazując czytelnikowi głównego bohatera i rozpoczynając swą opowieść od spełnienia, nie wypowiedzenia życzenia; w ten sposób tradycyjna kolejność zostaje zmieniona: najpierw spełnia się (niewypowiedziane) życzenie, potem spada gwiazda, a wtedy rozpoczyna się przygoda, podczas której życzenia ostatecznie się precyzują, a czytelnik dowiaduje się, dlaczego gwiazda musiała spaść. "Gwiezdny pył" jest może nawet w większym stopniu baśnią, niż powieścią fantasy - ale schemat baśni, jak i powieści zostaje zachwiany. Od początku do końca książkę przesyca nastrój niepokoju - jakby oprócz niebezpieczeństw czyhających na bohaterów było jeszcze jakieś fatum, którego nie mogą zobaczyć i które nie jest nazwane po imieniu.

Być może jednak można to fatum nazwać. Jednym z "prześwitujących spod powierzchni" tematów książki jest nieśmiertelność - w ujęciu baśniowym znacząca, jak wiadomo, bliżej nieokreślone i nieograniczone upływem czasu szczęście, wyrażane od lat słowami "i żyli długo i szczęśliwie...". W tym zwrocie zdaje się mieścić, prócz nieśmiertelności, wieczna młodość i pogoda. Postacie z baśni nie znają zgryzot nieśmiertelności, z jakimi borykać się musieli bogowie olimpijscy - ale Gaiman umieszcza je w swojej baśni i zmusza swoich bohaterów, żeby stawili im czoła. Trzy wiedźmy, pragnące ponownie stać się młode, siedmiu królewskich synów zamkniętych w przerażającym kręgu śmierci i życia, wreszcie sam Tristran i jego przyjaciółka, biorą udział w czymś więcej niż w baśniowym queście - ich podróże i przygody zamykają ich w zwykłym ludzkim życiu, które nie jest gustownie obramowane fabułą, a jego wyzwania są inne niż te, które znamy z baśni. Odzwierciedla to struktura fabuły, w której "naturalna" kolejność wydarzeń miesza się, dezorientując i bohaterów, i czytelnika. Nic nie trwa wiecznie, ostateczne rozstrzygnięcia nie istnieją - jak muszą się o tym dowiedzieć Tristran i jego "towarzysze niedoli". Baśń to sztuczny konstrukt, mówi Gaiman, dokładając do niej coraz to wymyślniejsze elementy.

Wśród nich można znaleźć znany z angielskiego wiersza - a polskim czytelnikom bardziej z "O tym, co Alicji zdarzyło się po drugiej stronie lustra" Lewisa Carrolla - motyw walki lwa i jednorożca, ale także drzewa zmieniające drogi, by zmylić wędrowców, kojarzące się z tolkienowskim Starym Lasem. "Bromios", imię karczmarza sprzedającego doskonałe wino, to przydomek greckiego Dionizosa; wobec tego może niepokoić fakt, że mieszkańcy piją jego napitki, bo "absolutnie, pod żadnym pozorem nie należy jeść jedzenia wróżek ani owoców wróżek, ani pić wody i wina wróżek". Ujęcie gwiazdy wybrane przez Gaimana może kojarzyć się z wieloma inspiracjami, od dywagacji starożytnych neoplatoników, poprzez "Piotrusia i Wendy" J.M. Barriego (czy w głosie nieoczekiwanej towarzyszki Tristrana nie pobrzmiewa echo Blaszanego Dzwoneczka?) po "Wędrowca do Świtu" C.S. Lewisa (do długu dla tego ostatniego autor przyznaje się zresztą w podziękowaniach). Trudno wreszcie nie skojarzyć "Gwiezdnego pyłu" z "Kowalem z Podlesia Większego" Tolkiena, gdzie również głównym motywem jest podróż do Krainy Czarów, której mieszkańcy odwiedzają świat ludzi; na ten trop naprowadza też imię Dunstana, na którego "kowalskie" konotacje dodatkowo zwracają uwagę słowa Uny.

Bohaterowie książki mają wiele do nauczenia - ale co ich losy mają powiedzieć czytelnikowi? Czym jest magiczne targowisko, od którego wszystko się zaczyna? Ludzie i mieszkańcy Krainy Baśni - elfy, jak wie pan Hempstock - handlują ze sobą. Do czego potrzebują swoich towarów, dlaczego nie mogą bez siebie żyć? Może to właśnie jest odpowiedzią na pytanie o chaos Krainy, którą przemierzają bohaterowie. Kraina Czarów taka właśnie jest, ponieważ tworzą ją ludzie - a ludzie nie mogą być inni, bo Kraina Czarów wciąż zmienia ich życie. Nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy, nawet jeśli udają, że pilnują granicy - wyciągają rękę po to, co mogą oferować im "obcy", a Kraina Czarów przejmuje od nich ludzkie niepokoje, obawy, lęk przed śmiercią.

"Gwiezdny Pył" to wesoła baśń dla dzieci i nie tak wesoła - dla dorosłych. Ale chyba niezależnie od wieku wyczuwa się za zakończeniem, mimo wszystko baśniowym, odrobinę filozofii.

 

Tytuł: „Gwiezdny pył”

Tytuł oryginału: „Stardust”

Autor: Neil Gaiman

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Wydawnictwo: Mag

Rok wydania: 2007

Oprawa: miękka

Liczba stron: 245


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...