Recenzja książki "Galeria złamanych piór"
Dodane: 26-08-2006 08:21 ()
Odkąd nastąpiła zmiana ustroju w naszym pięknym kraju, a czerwone flagi zastąpiono drewnianymi krzyżami, księgarskie półki zostały zalane masą różnego rodzaju książek. Z biegiem czasu i oswajaniem się Polaków z kapitalistyczną rzeczywistością, książki zaczęły być coraz bardziej profesjonalnie wydawane, niektóre stały się wręcz arcydziełami estetycznymi. Niestety drugą stroną zjawiska był skokowy spadek czytelnictwa i co za tym idzie - nakładów. Jednocześnie pojawiło się i wciąż pojawia wielu młodych, często utalentowanych debiutantów, którzy skrobią do szuflady. A w powodzi książek trudno jest wydobyć to, co pomoże im w pokazaniu się, zabłyśnięciu, napisaniu dobrego utworu i jego wydaniu.
I tu właśnie w sukurs przychodzi działalność znanego twórcy fantastyki Feliksa W. Kresa. Jego felietony zamieszczane w świętej pamięci Fenixie, a następnie w Science Fiction stały się ciekawą propozycją dla tych, którzy chcą spróbować swych sił w literaturze. Autor „Północnej granicy" w swych cyklicznych tekstach naświetlał podstawy rzemiosła pisarza oraz oceniał nadsyłane do recenzji teksty debiutantów. Często również przytaczał polemiczne listy i dyskutował z nimi ku uciesze i pożytkowi czytelnika.
W 2004 roku wydawnictwo „Fabryka Słów" wpadło na pomysł, aby Kresowe felietony zebrać w całość i wydać w zgrabnej, ponad czterysta stronicowej książce. „Galeria złamanych piór" ukazała się na wiosnę 2005 roku i stanowi ciekawy zbiór porad przydatnych w szczególności dla początkujących literatów. Już sam podtytuł mówi wiele - „jak nie należy pisać książek". I faktycznie - przebijając się przez poszczególne rozdziały trudno się z tym nie zgodzić.
Zacznijmy jednak od początku. Całość podzielona jest na trzy części. Pierwsza zawiera felietony, które pojawiały się w świętej pamięci „Fenixie", druga - to teksty z „Science Fiction", natomiast trzecia jest prezentacją trzech opowiadań autora z jego młodości, nie poddanych jeszcze obróbce redaktorskiej. Każdy spośród tekstów mieszczących się w ramach dwóch pierwszych częściach złożony jest z dwóch elementów: pierwszy jest felietonem dotyczącym spraw związanych z pisaniem lub debiutem, drugi natomiast to mini recenzje nadesłanych autorowi debiutanckich utworów.
Kres pisze w sposób niezwykle zajmujący. Czytelnik z przyjemnością przebija się przez książkę, każdy rozdział napisany jest ciekawie. W związku z tym lektura okazuje się być bardzo przyjemna, lekko się ją pochłania.
Twórca „Północnej granicy" w każdym z rozdziałów stara się przybliżyć któryś z licznych elementów warsztatu pisarskiego. Zawarte tu rady dotyczą np. sposobu prowadzenia narracji, używania zaimków, reguł związanych z opisem, stosowania przenośni i porównań i wielu innych. Wszystko poparte ilustrującymi przykładami. Teksty są również okraszane dowcipami, co czyni je jeszcze lepszymi. Autor często także pozwala sobie na dygresje. Same w sobie są dość ciekawe, jednak niekiedy niewiele wnoszą w kwestii nauki pisania i są jedynie niepotrzebnymi popisami oratorskimi. Całość jest bardzo ciekawa i świetnie napisana, jednak treści jest mniej niż można by się spodziewać.
Sporo cennych uwag znajdzie tu każdy, kto zamierza rozpocząć karierę literata lub też stawia tu pierwsze kroki. Jednak osoby, które mają już pewne doświadczenie niewiele znajdą w lekturze Kresowego dzieła dla siebie, ot parę drobiazgów. Będą się jednak na pewno nieźle bawić, zarówno dzięki opowieściom Kresa, jak i przytoczonym fragmentom nadesłanych pisarzowi prac, które są nieraz bardzo słabe, wręcz śmieszne w swej nieporadności, zaś komentarze Kresa pierwszorzędne. Dodatkowo część porad się powtarza. Powodem jest zapewne fakt, że felietony Kresa ukazywały się w dwóch różnych periodykach fantastycznych na przestrzeni kilku lat, więc nowe osoby sięgały po lekturę i potrzeba powtórki z pewnością istniała. Jednak umieszczenie powtórzeń w jednym zbiorze nie wydaje się być uzasadnione. Wydawca powinien nieco bardziej restrykcyjnie przebrać felietony tak, aby nie dublowały się.
Trzecia część „Galerii złamanych piór" stanowią trzy stare opowiadania autora. Ciekawostką jest fakt, że są to wersje utworów sprzed redakcji, a ich zamieszczenie w zamierzeniu Kresa ma być czymś, co podtrzyma na duchu debiutantów, pocieszy, że nie od razu można pisać świetnie. Zabieg ów, bardzo udany, dobrze także świadczy o autorze - nie ma w nim zarozumiałości, pychy, jest natomiast troska o poziom literacki innych. Światełko nadziei, które daje ten zabieg, jak również fragmenty utworów debiutanckich, pozwalają skonfrontować własne teksty i wyciągnąć wnioski.
Polski rynek jest pełen książek fantastycznych. Jednak niewiele znaleźć można pozycji traktujących o fantastyce, jeszcze mniej o jej pisaniu. Tym bardziej więc godną uwagi pozycją jest książka łódzkiego autora. Można się z niej wynieść wiele przydatnych wiadomości służących rozwijaniu własnych talentów literackich, nie tylko w zakresie fantastyki. Na radach skorzystać mogą przede wszystkim debiutanci, jednak sądzę, że nie tylko. Również bardziej doświadczeni pisarze mogą znaleźć tu sporo ciekawych uwag. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, co niewątpliwie również jest zaletą. Treść i objętość książki w zestawieniu z ceną prezentują się niezwykle korzystnie. Stąd też mogę bez wahania polecić ją każdemu. Naprawdę warto!
Tytuł: "Galeria złamanych piór"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 02.2005
Liczba stron: 416
Wymiary: 125x195 mm
Oprawa: miękka
Cena: 25,00 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...