"W hołdzie Albertowi Uderzo - Asteriks i przyjaciele" - recenzja

Autor: Ludwik Redaktor: Motyl

Dodane: 16-10-2007 21:54 ()


Bieżący rok dla fanów komiksu obfituje w liczne rocznice i jubileusze (30-lecie „Thorgala”, 50-lecie „Tytusa, Romka i A’tomka”). W szczególności zaś ważny jest dla miłośników jednej z najlepszej i najpopularniejszej serii - „Asteriksa”. Na ten rok przypadają aż dwie rocznice związane z twórcami tego komiksu. Pierwsza smutniejsza, 30-lecie śmierci scenarzysty Renne Gościnny’ego, który zmarł 5 listopada 1977 r. na zawał serca w wieku 51 lat. Druga bardziej radosna, 80 urodziny rysownika Alberta Uderzo, urodzonego 25 kwietnia 1927 r.

Współpraca Uderzo i Gościnny’ego sięga lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ich pierwszym bardziej znanym dziełem był komiks o Indianinie Umpa-pie i kawalerze de la Puree de Cartofelle z 1958 roku. Natomiast początek serii, która przyniosła im sławę i popularność na całym świecie datuje się na rok 1959. Tym komiksem był oczywiście „Asteriks”, a opowiadał o Asteriksie, Obeliksie i innych nieugiętych Galach z małej wioski z 50 roku p.n.e.. Od 1977 seria ma tylko jednego twórcę, który zarówno pisze scenariusz i rysuje. Obecnie cykl liczy 33 albumy, a 10 ostatnich, z wyjątkiem „Galijskich początków”, stworzył samodzielnie Uderzo.

Pretekstem do stworzenia albumu „W hołdzie Albertowi Uderzo - Asteriks i przyjaciele” były 80 urodziny tego wybitnego rysownika. Komiks stworzyło 34 artystów z prawie całego świata, aby w niecodzienny sposób uczcić jubilata. Na album składa się 27 krótkich historii oraz 3 dopieszczone graficznie jednostronicowe rysunki. Można w nim podziwiać mnogość stylów komiksowej kreski, od dopracowanych kadrów Manary czy Beltrana, po estetykę gazetowych pasków komiksowych Forgesa. Część autorów tego niezwykłego komiksu polski czytelnik zna i kojarzy np.: Mouriera, Arlestona i Tarquina - twórców świata Troy, Guarnido rysownika „Blacksada”, Davida Lloyda rysownika „V jak Vendetty”, Midama twórcę „Kid Paddle’a”, Philipa Chappuisa tworzącego pod pseudonimem Zep serię o Titeufie. Nie trzeba również przedstawiać takich nazwisk jak Grzegorz Rosiński, Jean Van Hamme czy wspomnianego wcześniej Manarę. Wśród artystów znalazły się również mało znane lub zupełnie nieznane w Polsce nazwiska jak: Loustal, Boucq, Baru, Forges czy Brösel. Tak wielkie grono twórców (w większości europejskich) świadczy o niezwykłej popularności Asteriksa, jaką cieszy się we Francji, jak i poza jej granicami.

Patrząc na album od strony graficznej, poza małymi wyjątkami, prezentuje się znakomicie. Większość twórców umiejętnie wplotło swoje historie w niepowtarzalny klimat komiksów Uderzo. Dzięki ich wysiłkom możemy zobaczyć Asteriksa i Obeliksa w sztuce prymitywnej autorstwa Loustala, jak również ich karykaturalno - awangardową wersję Midama.

Na mnie szczególnie pozytywne wrażenie zrobiła historia stworzona przez Baru. Opowiada ona o dwójce młodych Francuzów: Kosteriksie (mniejszym, ubranym w czerwony dres – prawie jak Asteriks) i Abuliksie (puszystym, ale nie grubym, chodzącym w biało-niebieskim dresie). Ci dwaj młodzi ludzie mieszkają w podparyskiej dzielnicy, a ich ulubionymi zajęciami jest palenie samochodów oraz uczenie „czystych, nieużywanych, gotowych na porcje klapsów...” policjantów, jak czuli się rzymscy legioniści po starciach z Galami po porcji magicznego wywaru druida Panoramiksa.

Inną humorystyczną historię (nawiązującą do serii „Trolle z Troy”), która przypadła mi do gustu jest nowelka duetu Arleston - Mourier. Spotykamy w niej Obeliksa polującego na fetaury (bądź dziki) w lasach Troy, który wymienia kulinarne doświadczenia z trollem Tetramem. W tle obserwujemy masowy exodus leśnych zwierząt, legionistów rzymskich i ludzi.

Natomiast epizod napisany i narysowany przez Carrere’a najlepiej ze wszystkich uchwycił klimat i specyfikę humoru całej serii. Oto w wiosce niezwyciężonych Galów trwają przygotowania do uczty urodzinowej, na którą ma przybyć „On” - czyli sam autor komiksu. Z tej okazji Kakofonis ćwiczy powitalną piosenkę, Obelisk ma go dość, dziki pouciekały z lasu, a… pointa jest taka, że zatyczki do uszu czasem się bardzo przydają. Dodatkowym walorem jest miła dla oka kreska Carrere’a. Pojawiający się w kadrach tej historii karykatury i podobizny Uderzo lub Gościnny’ego są często eksploatowanym motywem w tym albumie. Niewątpliwie świadczy to o popularności, jaką cieszą się w komiksowym fandomie autorzy Asteriksa. Ciekawostką jest również możliwość oglądania i porównania kilku Gościnnych i Uderzów.

Warto też wspomnieć o planszy narysowanej przez holenderskiego artystę Henka Kuijpersa. Przedstawia ona współczesną bretońską wioskę rybacką. Znajdziemy w niej uwspółcześnione wersje bohaterów. Po wiosce oprowadza nas postać z komiksów Kuijpersa – Franka.

Poza tymi opisanymi historyjkami znajdziemy w tym albumie szereg innych. Asteriks i Obeliks zawitają do Krainy Słodkich Snów, poznają Kaczora Donalda (narysowanego przez chilijskiego rysownika Vicara) czy Thorgala. Na brzegu morza znajdą człowieka z wytatuowaną XIII na szyi, a do zwierząt galijskiego lasu zawita pies z peleryną, kanadyjskiego twórcy Stuarta Immonena – rysownika m.in. Supermana. Na koniec muszę napisać o najładniejszym moim zdaniem rysunku Hiszpana Guarnido. Przedstawia on samego Underzo i „ mówi sam za siebie”, ale to trzeba po prostu zobaczyć!

Album czyta się lekko i przyjemnie. Szczególną satysfakcję sprawia odgadywanie różnorodnych aluzji odnoszących się nie tylko do serii „Asteriks”. Znaczącym minusem jest to, że nie wszyscy twórcy (na całe szczęście są to nieliczne przypadki) podeszli do zagadnienia profesjonalnie i naprawdę przyłożyli się do tego, co zmierzali stworzyć. Wynikiem tego są historie odbiegające poziomem od reszty. Szczególnie rozczarował mnie duet twórców „Thorgala”, gdyż Ci artyści mogliby bez problemu wykrzesać z siebie więcej niż tylko przeciętność. Moim zdaniem urodzinowych historii mogłoby być znacznie więcej.

Album „W hołdzie Albertowi Uderzo - Asteriks i przyjaciele” jest wręcz obowiązkową pozycją dla miłośników niezwyciężonych Galów. Dla fanów komiksu na pewno będzie stanowił wyróżniający się element kolekcji. Natomiast dla mniej zorientowanych w historiach obrazkowych może być ciekawą pozycją ze względu na wielką różnorodność stylów, technik malarskich i rysunkowych oraz twórców.

Mam nadzieję, że za 10 lat ukaże się kolejny rocznicowy album nie gorszy od tego, a potem następny i tak dalej, a Panu Albertowi Uderzo życzę 200 lat!

 

Tytuł: "W hołdzie Albertowi Uderzo - Asteriks i przyjaciele"

Scenariusz: różni autorzy

Rysunki: różni autorzy

Data wydania: 09.2007

Wydawca: Egmont

Oprawa: twarda

Format: 215x295 mm

Stron: 64

Cena: 29,90 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...