Recenzja „Opowieści o Vimce” Alexandry Pavelkovej
Dodane: 14-10-2007 10:08 ()
Vimka jest wiedźmą, ale nie ma brodawki na nosie, spiczastego kapelusza i czarnego kota. Nie mieszka w domku na kurzej łapce zbudowanym z piernika, nie lata na miotle, ani nie tańczy nago na Łysej Górze. To robią wiedźmy z bajek dla dzieci, a nie te ze świata wykreowanego przez nową autorkę Fabryki Słów, Alexandrę Pavelkovą.
Wiedźma, inaczej zwana Bolesną, może przejąć cierpienie innych i pomóc im w sytuacjach nie pozostawiających nadziei. Osobę z odpowiednimi predyspozycjami przygotowuje się do panowania nad tą mocą tak, aby opuszczając Dom Bólu, mogła złożyć przysięgę, że będzie nieść pomoc każdemu - bez wyjątku - oraz nigdy nie użyje swojej mocy przeciw innym. Pavelková w tej roli obsadza młodą i piękną dziewczynę.
Panna Vimka wędruje po Połudiogrodzie, Czarnopolu, Zimogrodzie i przyległych krainach, by wypełniać obowiązki lekarki, akuszerki i psychologa. Jak wszystkie wiedźmy, ludzie darzą ją ogromnym szacunkiem. Boją się jednak dotknąć Bolesnej, ponieważ obawiają się jej inności i niewyobrażalnego cierpienia, które mogłaby na nich zesłać.
Dziewczyna rozpaczliwie poszukuje miłości, przyjaźni i ciepła dotyku, a gdy w końcu go odnajduje, wszystko dzieje się nie tak. Na okładce możemy przeczytać o jedynym mężczyźnie, którego kochała i który zabił jedynego jej przyjaciela. Ponownie poczucie misji gasi tlące się uczucie, bo czyż w świecie fantasy nie ma rozdartych sosen?
Jednak sosny fantasy nie czynią. Czynią je smoki, jednorożce, wampiry, centaury, wiły, południce, dziwożony i upiory. Będziemy tu mogli poczytać o wszystkich tych magicznych stworzeniach. Autorka stworzyła ciekawą wizję umierającego pełnego magii, pogańskiego świata, który wcześniej czy później zostanie zdobyty i zagarnięty przez wielkie reańskie imperium - Pavelková nie kryje podobieństw do imperium rzymskiego.
Książka składa się z rozdziałów, z których każdy na dobrą sprawę mógłby być osobną całością. W swojej budowie mogą przypominać opowiadania Sapkowskiego o Wiedźminie, czy sceny z życia Mordimera Madderdina - bohatera Piekary. Opowieści nie tylko przedstawiają losy wiedźmy, ale również odsłaniają fragmenty jej przeszłości. I tylko jedna z nich w zagadkowy sposób nie łączy się z Vimką bezpośrednio, ale zapewne autorka za jakiś czas poinformuje nas, że Kostrnka ma z nią więcej wspólnego, niż dała nam do zrozumienia.
Niektóre z opowiadań mogą się wydać zbyt banalne, inne być może przyjemnie zaskoczą czytelnika (mnie spodobał się „Kawałek cienia"). Przeszkadzać może czasem zbytnia wyrywkowość i tylko jednozdaniowe wyjaśnienie w kolejnym - nie wiadomo jak odległym w czasie i przestrzeni - opowiadaniu, jakie konsekwencje miała historia przedstawiona poprzednio. Niektóre informacje są chyba świadomie pomijane. Wiemy, że koń Vimki jest wyjątkowy, dowiadujemy się, że ma coś wspólnego z feniksem, ale autorka nie odkrywa więcej kart.
Od strony edycyjnej książka prezentuje się porównywalnie z innymi pozycjami Fabryki Słów. Tutaj na okładce wykorzystano metodę foliowania, aby wyczarować coś na kształt hologramu przedstawiającego głowę smoka z ilustracji w środku książki. W każdym ‘rozdziale' znajdziemy bowiem jedną czarno-białą, klimatyczną rycinę autorstwa Rafała Szłapy.
Vimka to ‘singielka' w wersji fantasy", czytamy na stronie wydawcy. Niektórzy określają tę książkę mianem fantastyki kobiecej. Cóż, sporo w tym racji. Vimka nie zabija potworów za pieniądze - Vimka pomaga i leczy. Autorka dużo miejsca poświęca związkom damsko-męskim, oraz kwestiom macierzyństwa. Gdyby okroić książkę z fantastycznej otoczki, zostałaby nam oklepana historia o dziewczynie obdarzonej silną empatią i jeszcze silniejszą potrzebą miłości. Ale na szczęście, otoczka jest i to dość dobrze kryjąca pierwiastek romantyczno-feministyczny.
Tytuł: Opowieści o Vimce
Autor: Alexandra Pavelková
Seria: Obca krew
Przekład: Alina Kalandyk
Ilustracje: Rafał Szłapa
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 422
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-60505-66-3
Wydanie: I
Cena z okładki: 29,99 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...