„Spider-Man. Czarny Kostium i Krew” - recenzja
Dodane: 14-08-2025 21:23 ()
Czarny kostium Spider-Mana ma w sobie coś z mitu. Nie jest jedynie alternatywną wersją stroju, lecz symbolem pokusy, niebezpiecznej mocy, która uwodzi elegancją i prostotą, a jednocześnie skrywa w sobie ciemność. Marvel, w ramach serii „Black, White & Blood”, postanowił przypomnieć nam o tej ikonicznej odsłonie Pajęczaka. Antologia Spider-Man. Czarny Kostium i Krew to cztery zeszyty, kilkunastu twórców i jedno wyzwanie: jak opowiedzieć o czymś, co fani znają na wylot, ale wciąż potrafi pulsować niepokojem. Efekt? Zaskakująco spójny i nastrojowy zbiór historii, które – mimo różnic stylu i podejścia – układają się w przekonujący portret tego, jak czarny kostium odciskał piętno na Peterze Parkerze.
Czarny kostium sam w sobie jest kontrastem: biały pająk na tle czerni, oczy jak wypalone węgle. Dodanie czerwieni – krwi, ostrzeżenia, czasem po prostu akcentu emocjonalnego – działa tu znakomicie. Najlepsze historie w tym tomie potrafią wykorzystać kolor jako metaforę: lampka nocna w mieszkaniu MJ świeci na czerwono jak alarm, pajęcza nić staje się sznurem duszącym przeciwnika, a łzy – rubinową kroplą na śnieżnobiałym tle.
Pierwsza historia otwiera antologię w wielkim stylu. J.M. DeMatteis, scenarzysta kultowego „Ostatnich łowów Kravena”, wraca do psychologicznego tła tamtego okresu. Jego krótka opowieść, zilustrowana przez Elenę Casagrande, jest bardziej szeptem niż krzykiem – melancholijnym przypomnieniem, że czarny kostium był nie tylko bronią, ale i ciężarem. Casagrande wypełnia kadry czernią, która zdaje się napierać na bohatera, a DeMatteis kreśli portret człowieka wciąganego w obsesję.
Alyssa Wong z rysownikiem Franem Galánem zmienia perspektywę – przenosimy się do mieszkania Petera i MJ. To horror domowy: partner, który nie śpi, który znika w nocy, który powraca obcy. MJ nie mierzy się tu z kosmitą, lecz z rosnącą przepaścią emocjonalną. Historia ma w sobie duszny klimat opowieści o małżeństwie niszczonym przez uzależnienie.
Dustin Nguyen prezentuje wizualny eksperyment. Jego akwarelowe plamy i brak wyraźnych konturów oddają rozpad granic między Peterem a symbiontem. Czerwień pojawia się jak ostrzegawcze światełko – piękne i złowieszcze zarazem.
Z kolei J. Michael Straczynski i Sumit Kumar proponują konceptualną zabawę: co jeśli cząstka symbionta wciąż tkwiła w Peterze, uśpiona, czekająca na moment słabości? Ich opowieść to metafora uzależnienia, które nigdy nie znika całkowicie – tylko przycupnęło, gotowe znów przejąć kontrolę.
Następna opowieść przenosi nas na ulice Nowego Jorku. Tu dominuje akcja, ale podszyta brutalnością, która sprawia, że Pajęczak zaczyna budzić niepokój. Dan Jurgens – jako scenarzysta i rysownik – składa hołd klasyce, ale unika odtwórczości. Jego historia pokazuje, jak jeden dodatkowy ułamek sekundy, jeden mocniejszy cios, może zmienić Spider-Mana w kogoś, kogo mieszkańcy boją się bardziej niż bandytów.
Erica Schultz i Marcelo Ferreira zwracają uwagę na to, jak kostium zmienia percepcję otoczenia. Ludzie inaczej reagują na postać w czerwono-niebieskim stroju, inaczej na czarną sylwetkę z białym symbolem. To nie jest „przyjazny sąsiad”, to cień, drapieżnik. Greg Weisman w krótkiej historii udowadnia, że właśnie ta subtelna różnica – brak zawahania, szybszy ruch – wystarczy, by Spider-Man stał się egzekutorem.
„Co się stało z Master Bloodem” autorstwa Ala Ewinga, który dorzuca własny sekret z „Secret Wars”, To historia, która sugeruje, że w cieniu znanych wydarzeń zawsze kryje się coś jeszcze – echo, o którym zapomnieliśmy, ale które wciąż rezonuje.
Leonardo Romero, jako scenarzysta i rysownik, buduje opowieść, w której architektura miasta staje się przeciwnikiem bohatera. Jego kreska, mocno graficzna, znakomicie wykorzystuje ograniczoną paletę – czarne kształty drapaczy chmur kontrastują z czerwonymi akcentami, które przypominają znaki ostrzegawcze.
Justina Ireland proponuje najbardziej niepokojącą wizję Spider-Mana, który przestał się hamować. To już nie obrońca, ale egzekutor. Bandyci boją się go bardziej niż Punishera, a mieszkańcy zaczynają szeptać, że bohater stracił duszę. Juann Cabal bawi się układem kadrów, Netho Díaz sprawia, że czarny kostium połyskuje jak żywa ciecz, a Romero udowadnia, że czasem najprostszy kontrast działa najlepiej.
Finałowe historie to spotkanie trzech autorów o skrajnie różnych wrażliwościach. David Michelinie – współtwórca Venoma – naturalnie kieruje uwagę na symbionta i jego „osobowość”. Zadaje pytanie: czy to tylko pasożyt, czy istota, która naprawdę przeżywała relację z Peterem?
G. Willow Wilson idzie w stronę psychologii i duchowości. Jej historia to medytacja nad winą: jak wybaczyć sobie to, że chciało się przemocy? To nie diabeł zmusił Petera do agresji, to on sam chciał ulec.
Hayden Sherman natomiast uderza w formę eksperymentalną. Jego plansze przypominają infografiki, pajęczyny zamieniają się w mapy pamięci. To wizja bardziej poetycka niż fabularna, ale świetnie domykająca całość.
Antologie często przypominają składanki – jedne kawałki wpadają w ucho, inne przewijamy. Tu poziom jest równy, a najsłabsze historie wciąż są przynajmniej solidne. Redakcja dobrze poukładała kolejność: po cichym, intymnym otwarciu dostajemy dynamiczne mordobicie, potem mitologiczne sekrety, a na koniec refleksyjny epilog.
Motywy przewodnie powracają w różnych wariacjach. Uzależnienie podane w eleganckiej formie. Czarny kostium nie brudzi, on uwodzi – sprawia, że Peter staje się lepszy w walce, ale gorszy jako człowiek. Cień jako intymność. Najlepsze opowieści to nie te, w których Spider-Man tłucze zbirów, lecz te, w których rozmawia z MJ albo Felicią. Czerwień na ich dłoniach czy ustach to kontrapunkt dla wszechobecnej czerni.
To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto pamięta czasy „Secret Wars” i narodziny Venoma. Ale także świetne wprowadzenie dla nowych czytelników, którzy chcą zrozumieć, dlaczego czarny kostium ma taką legendę. Jeśli ktoś nie zna klasycznych zeszytów – tu dostaje ich echo, esencję, w wersji przefiltrowanej przez współczesną wrażliwość. Całość robi wrażenie wizualnie i tematycznie. To komiks elegancki, niepokojący, momentami piękny, momentami odpychający. Idealny hołd na 40-lecie czarnego kostiumu.
Tytuł: Spider-Man. Czarny Kostium i Krew
- Tytuł oryginału: Spider-Man: Black Suit & Blood #1-4
- Scenariusz: J.M. DeMatteis, Alyssa Wong, Dustin Nguyen, J. Michael Straczynski, Erica Schultz, Dan Jurgens, Greg Weisman, Justina Ireland, Al Ewing, Leonardo Romero, G. Willow Wilson, David Michelinie, Hayden Sherman
- Rysunki: Elena Casagrande, Fran Galán, Dustin Nguyen, Sumit Kumar, Kraig Yeung, Marcelo Ferreira, Roberto Poggi, Dan Jurgens, Brett Breeding, Javi Fernández, Netho Diaz, Cam Smith, Juann Cabal, Leonardo Romero, Valentina Pinti, Tadam Gyadu, Hayden Sherman
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
- Wydawca wersji polskiej: Mucha Comics
- Data publikacji edycji polskiej: 23. 06. 2025 r.
- Oprawa: twarda
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 152
- Cena: 85 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus