Immediate Music - "Epicon" (recenzja)

Autor: Maciej "Levir" Bandelak Redaktor: Levir

Dodane: 23-08-2006 14:39 ()


Muzyka jaką słyszymy siedząc w kinie i oglądając zwiastuny filmów coraz częściej przestaje być ciekawostką a zaczyna być traktowana jako odrębny gatunek mieszczący się w pojęciu muzyki filmowej. Sprawia to, że przestaje ona być czysto promocyjnym produktem a staje się komercyjnym wydaniem - co za tym idzie obliczonym oczywiście na zysk ale także i na dotarcie do większego audytorium. Taki album niedawno zaprezentowała nam firma Immediate Music.

Immediate Music (obecnie jest to marka a firma jako tako nazywa się Globus) to projekt założony w 1992 roku mający na celu pisać tzw. "muzykę na zamówienie". Nie będę się tu zagłębiał w historię gatunku, wystarczy że napisżę iż to właśnie z tego wyewoluowała muzyka, którą dziś zwiemy "trailer music". Do tej pory albumy z tego typu muzyką były stricte promocyjnymi wydawnictwami (IM - "Themes for Orchestra & Choir", "Abbey Road" , wszelkie wydawnictwa X-Ray Dog) lecz niedawno IM zaprezentował nam pierwsze oficjalne komercyjne wydanie spod swojego szyldu.

IM poszedł dość ciekawą drogą w realizacji tego albumu (choć zapewne wielu zatwardziałych ortodoksyjnych fanów muzyki stricte trailerowej w najlepszym wydaniu zapewne będzie kręcić nosem), otóż znane (i mniej znane) nam kawałki z trailerów zostały przearanżowane na pełne kilkuminutowe utwory, z których każdy jest zaaranżowany na inny myzyczny styl czy gatunek.

IMMEDIATE MUSIC (GLOBUS) - "Epicon"

1. Preliator

2. Mighty Rivers Run

3. Prelude (On Earth as in Heaven)

4. Spritus Khayyam

5. La Coronacion

6. Europa

7. Diem Ex Dei

8. Orchard of Mines

9. Crusaders of the Light

10. Madre Terra

11. Illumination

12. Take Me Away

13. Sarabande Suite (Aeternae)

14. Porque Te Vas (Globus Version)

Album rozpoczyna się od mocnego uderzenia. "Preliator" jest świetnie nam znanym kawałkiem pt. "Lacrimosa" (można ją usłyszeć w zwiastunie do Spidermana). Utwór ten zyskał jeszcze bardziej monumentalne brzmienie przed dodanie perkusji i kotłów oraz wokal jednej z wielu solistek biorących udział w tym projekcie. Początek płyty jest więc piorunujący.

"Mighty Rivers Run" - tu już dużo spokojniej, ładny wokal do relatywnie spokojnego podkładu chórów (w orginale - "Where Mighty Rivers Run").

Trzeci utwór jest zarazem utworem promującym płytę. "Prelude (On Earth as in Heaven)" (w orginale "Prelude") został chyba wybrany ze względu na najbardzie lekkostrawną i popową aranżację. Równie dobrze mogłaby być to piosenka puszczana w radiu, do czego przyczynia się wokalista, śpiewa aksamitnym głosem romantycznego dwudziestolatka (zresztą i w warstwie tekstowej romantyzm aż razi). Nie znaczy to że utwór jest do bani, po iluś tam przesłuchaniach można się przyzwyczaić a nawet polubieć, szczególnie końcówkę kiedy to zostaje wyeksponowana część trailerowa.

"Spiritus Khayyam" (w orginale "Spiritus Elktron"), dynamiczny kawałek, w którym nadpisano (nadśpiewano?) bliskowschodnie zawodzenia. Na myśl przychodzi od razu Lisa Gerrard tylko w nieco szybszym wydaniu. Całkiem to ciekawe ale nie wbija jakoś w fotel.

"La Coronation" (w orginale "Coronation") przenosi nas tym razem na półwysep iberyjski, słyszymy więc w tle hiszpańskie gitary. I właściwie więcej nie można wiele napisać bo to jedyna zmiana w stosunku do orginału.

"Europa" to drugi popowo brzmiący utwór (znów ten wokalista) choć już nie w stylistyce romantycznej a raczej w apokaliptycznej (w orginale - "Electric Romeo"), ze względu na dynamikę może się podobać.

Mogę tylko zgadywać, że utwór numer 7 "Diem ex Dei" od trailerowego orginału ("Lucius Dei") różni się dodaniem mocnego kobiecego wokalu, daje to całkiem porządny efekt monumentalności utworu.

W "Orchard of Mines" (w orginale "Serenata" - jeden z moich ulubionych) znów pojawia się wokalista Dan P. tak więc mamy ponownie popową piosenkę, tyle że akurat tutaj to pasuje bowiem "Serenata" ma do tego wszelkie predyspozycje, jest naprawdę ładnym utworem, wokal dodaje tu jeszcze głębi tekstowej.

"Crusaders of the Light" (w orginale "Crusade") to właściwie dokładna kalka orginału. Ot, na początku słyszymy trochę hiszpańskiej gitarki a na końcu perkusję, tyle zmian , co akurat po przeróbkach w poprzednich aranżacjach nie jest całkiem głupim pomysłem, ortodoksom tez się coś należy :)

"Madre Terra" (w orginale "Holy") - tu znów niewielka zmiana, dodano tylko męski wokal śpiewaka operowego. Nic dodać nic ująć.

"Ilumination" to przearanżowany "Euphrates", kobiece delikatne chórki i kobiecy wokal ponownie daje wrażenie popowej piosenki, zaśpiewany całkiem poprawnie ale też wpada jednym uchem a wypada drugim.

Utwór nr 12 i powrót Dana P. "Take me Away" (w orginale - "The Black Pearl") i po raz kolejny utworek do puszczania w radiu. Tym razem podlatujący pod rock - ze względu na gitarę elektryczną.

Przedostatni utwór "Sarabande Suite" w orginale nie jest trailerową muzyczką spod znaku IM a... klasyczną kompozycją Haendla o tym samym tytule. Najdłuższy utwór na płycie, w którym przeplata się klasyka, pop i monumentalne chórki. Ciekawe połączenie.

Natomiast zupełnie nie rozumiem umieszczenia ostatniego utworu pt. "Porque te Vas". Chyba IM zabrakło pomysłów a chcieli dobić do 70 minut muzyki. Zaśpiewany po hiszpańsku (włosku?) utwór zupełnie nie kojarzący się w niczym z trailerowymi dokonaniami IM, jak dla mnie zupełne nieporozumienie.

Podsumowując "Epicon" jest ciekawym wydawnictwem ale bardzo nierównym, gdzie słyszymy świetne aranżacje (vide Preliator) jak i zupełnie kiepskie (vide ostatni utwór). Album ten raczej należy traktować jako dodatek do naszych ulubionych wydań nieoficjalnych niż odwrotnie. Natomiast Ci co dopiero zaczynają przygodę z muzyką trailerową mogą zacząć ją od wysłuchania "Epiconu" by potem z niekłamaną przyjemnością wyszukiwać stricte trailerowe motywy.

 

Moja ocena : 3/5

 

Ps. Na koniec dodam, że wielu ludzi zna jeszcze projekt pod nazwą E.S Posthumus i ich album "Unearthed". Niestety większość też myśli, że jest to muzyka stricte trailerowa, tych właśnie wyprowadzam z błędu. E.S. Posthumus powstał zupełnie niezależnie i twórcom nie śniło się żeby pisać muzykę do trailerów, stworzyli album, którego inspiracją byli greccy filozofowie, a że później za ich wiedzą i zgodą fragmenty ich kompozycji zostały (i nadal są) wykorzystane w trailerach to już inna bajka ;)


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...