„Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa” tom 4: „Oferma Wielki” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 03-07-2025 21:09 ()


Kontynuowanie czegoś, co jest wizytówką zmarłego autora, ma zwykle dwa wymiary: hołd dla mistrza, oraz ordynarna chęć zysku. Czasem łatwiej jest „podpiąć się” do świata, stworzonego przez geniusza, niż tworzyć swój od podstaw. Zysk jest wtedy podwójny. Finansowy i PR-owy, bo od razu taki autor-kontynuator niejako przywłaszcza sobie rzeszę cudzych fanów. Dalej już wszystko zależy od niego. Jeśli ma wyczucie i z odpowiednią dozą talentu umie skopiować styl mistrza, tworząc w jego duchu własne historie, może utrzymać zainteresowanie czytelników na tyle, że będą mu towarzyszyć także wtedy, gdy zacznie już wydawać swe oryginalne utwory. Nie zawsze jednak taki naśladowca robi dobrą robotę. Na polskim gruncie, na przykład, bardzo słabo wypadły kontynuacje „Trylogii” czy „Lalki”. Klasyka literacka może się wydawać łatwa do podrobienia, ale wcale tak nie jest.

Nie inaczej ma się sprawa z komiksami, uważanymi przez krytyków – zresztą niesłusznie - za niższą formę literatury i lekceważonymi. Podobnie jak pełnoprawne książki mogą być szmirami lub perełkami. To samo dotyczy ich kontynuacji, choć tutaj jeszcze rzadziej mamy do czynienia z dziełem naprawdę udanym Doskonałym przykładem jest „Kajko i Kokosz”, sztandarowe dokonanie Janusza Christy. Dziesięć lat po przedwczesnej śmierci autora podjęto próbę kontynuacji serii. Z różnym skutkiem. Najnowszy zeszyt z nowej serii, a raczej jej cyklu pobocznego „Opowieści z Mirmiłowa”, to „Oferma wielki”.

Hegemon zostaje niespodziewanie aresztowany przez królewską straż i wtrącony do lochu. Rozzłoszczony postawą swych ludzi, którzy ani myśleli narażać się oficjalnej władzy w obronie swego wodza, w ostatniej chwili mianuje swym oficjalnym następca Ofermę. Ma to niespodziewane następstwa. Kapral, który uważa, że łatwo zdominuje łagodnego, niezdarnego ciurę i przejmie władzę, zostaje sterroryzowany przez własnych podwładnych i zmuszony do uznania nowego zwierzchnika. Ten radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Nawet mieszkańcy Mirmiłowa, rozbawieni tą sytuacją, zgadzają się uznać swój gród za podbity, żeby sprawić Ofermie przyjemność. Tymczasem zamknięty w lochu Hegemon dostaje szału z bezsilności, zwłaszcza że towarzysze niedoli mocno sobie z niego pokpiwają. Na odsiecz przybywa wreszcie Kapral...

Czasem się zastanawiam, czy współcześnie wydawane albumy o przygodach Kajka i Kokosza są naprawdę dobre, czy na ich korzyść jedynie przemawia nasza nostalgia za dawnymi zauroczeniami. Może mamy do czynienia z czymś, co ma w sobie trochę jednego i trochę drugiego, zwłaszcza że jakość nowych komiksów jest bardzo nierówna. Trzeba od razu powiedzieć, że wydawnictwo Egmont zupełnie niepotrzebnie powtórzyło eksperyment z zatrudnieniem różnych zespołów autorskich. Powoduje to, że album jest bardzo nierówny jakościowo, co dotyczy zarówno scenariusza, jak i kreski, która tylko w dwóch przypadkach jest naprawdę dobra, a w jednym akceptowalna. Pozostałe to absolutna pomyłka.

Za scenariusze niemal wszystkich odpowiada Maciej Kur i są one dobre. Jeśli chodzi o grafikę, to moim faworytem jest zespół autorów ostatniego z opowiadań „Wit i Łamignat. Gwiezdny rozbójnik”. Zastosowali technikę, dzięki której ich kreska jest praktycznie nie do odróżnienia od oryginalnej. Na drugim miejscu mamy „Stażystkę Jagi”. W porównaniu z Mieczysławem Fijałem Magdalena Kania wydaje się po prostu nieco słabsza. Jednak uważam, że jest równie dobra jak Sławomir Kiełbasa czy Bedu. Bije przy tym na głowę Jacka Skrzydlewskiego i Tomasza Samojlika (również scenarzystę rysowanej historii), których w ogóle należałoby trzymać z daleka od klasyki. Ich grafika psuje album w beznadziejny sposób. Scenariusz Piotra Samojlika też nie jest najwyższego lotu, ale choćby był najlepszy, jego grafika i tak zmarnowałaby każdy potencjał. Mając wypróbowane już i zaakceptowane przez czytelników zespoły twórców, naprawdę nie trzeba kontrpunktować ich historii tymi, które są wyraźnie nieudane. Nie potrafię zrozumieć, po co się to robi. Jeśli ma to być ukłon w kierunku miłośników karykatury, to można by dla nich zrobić osobne wydawnictwo. Zobaczylibyśmy wtedy, ile osób kupiłoby tak narysowany album. Moim zdaniem, raczej niewiele. Co innego, gdy słaba wizualnie i scenariuszowo historyjka jest wciśnięta między te, które można bez trudu zaakceptować i cieszyć się nimi. Wtedy nie ma się wyboru. I to nie jest fair.

Ogólnie mimo wymienionych przeze mnie zastrzeżeń „Oferma Wielki” broni się jako całość, a ostatnie opowiadanie jest istną perełką w najlepszym stylu Christy. Gdyby nawet pozostałe opowiadania wszystkie były całkowicie nieudane, dla tego jednego opłacałoby się ten album kupić. I ja bym to na pewno zrobiła.

Tytuł: Oferma Wielki

  • Cykl: „Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa”
  • Scenariusz: Maciej Kur, Tomasz Samojlik
  • Rysunki: Piotr Bednarczyk, Sławomir Kiełbus, Tomasz Samojlik, Bédu, Kajetan Wykurz, Mieczysław Fijał, Magdalena Kania, Jacek Skrzydlewski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 07.05.2025 r. 
  • Druk: kolorowy
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21,6x28,5 cm
  • Stron: 48
  • ISBN: 9788328153325
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus