„Chainsaw Man” tom 16 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 16-08-2024 23:23 ()


Co tu się do jasnej cholery wyprawia?! Tak sobie myślałem podczas lektury szesnastego już tomiku mangi „Chainsaw Man” Tatsuki Fujimoto. Jakieś rozterki „Piły”, jakiś kościół pod wezwaniem „Chainsaw Mana”, jakaś rozpierducha z udziałem dzieciaków, w końcu główny bohater służący jako krzesło pod – przepraszam za wyrażenie – dupę jednej z łowczyni demonów. Czasami sobie myślałem, że to za dużo nawet jak dla mnie. A wy czujcie się ostrzeżeni przed tym, co was czeka w czasie czytania tej jednej z najdziwniejszych mang wydawanych w Polsce.

Denji nie wie, czy wieść normalne życie, czy jednak być nadal Chainsaw Man-em. Rozkminka tym bardziej ciężka, że ewentualna przemiana może kosztować życie innej z osób. Z drugiej strony czasami ciężko się powstrzymać obserwując, co wyprawiają członkowie „jego” kościoła. Ten zresztą rośnie z dnia na dzień, aż przychodzi moment, że...a zresztą to już przeczytacie sami. W tle pojawia się jeszcze pewna dziewczyna, która kręci się wokół Denjiego, który zresztą ma szansę po raz pierwszy w życiu zar@#$% tzn. iść do łóżka z kobietą. Boże drogi ile tu się dzieje na przestrzeni tych niecałych dwustu stron i skąd tyle pomysłów to już tylko sam mangaka wie. Czytelnicy wiedzą tylko tyle, że poziom absurdu i specyfiki momentami wybija ponad skalę. To naprawdę dziwny tomik. W jednym miejscu cała akcja jest niezwykle stonowana, a rolę główną odgrywa wewnętrzna walka Denjiego, który nie wie, co robić i jak się zachować, ale za chwilę zaczyna świntuszyć, żeby jeszcze za kolejny moment prowadzić rozpierduchę w czasie walki z wrogami, którzy pojawili się na horyzoncie. Jest świntuszenie, jest bitka, są potwory więc wszystkie punkty odhaczone… i to w jaki sposób. Aż niekiedy ciężko jest to opisać. A tak w ogóle to ten szesnasty tomik domyka kilka zaczętych wcześniej wątków, ale też wprowadza nowe. Postacią, która wysuwa się na niemalże pierwszy plan, jest Asa, a sam Denji staje się gwiazdą, rozchwytywaną przez różnych dziwnych typków i tak samo dziwne organizacje.

To, co ewidentnie da się zauważyć w tej odsłonie to to, że mangaka miesza nie tylko wątki, ale też sam klimat historii. Raz jest doprawdy poważnie i z poruszaniem ważkich spraw, a tytuł staje się niemalże poważny (serio można się zaangażować w rozważania Denjiego), ale tylko po to, by po chwili wrócić do scen absurdalnych, gdzie liczy się naparzanka, trup ściele się gęsto a nogi, ręce i głowy latają w powietrzu niczym liście spadające podczas jesiennego wiatru z drzew. To nie jest typowy shounen, nigdy taki nie był i nigdy nie będzie. To zupełnie innego rodzaju historia, która pod płaszczykiem tego typu mangi jest tak naprawdę groteskowym horrorem z nieco komediowym zacięciem. Ten najnowszy szesnasty tomik tylko to potwierdził.

Zresztą wystarczy chyba jeden rzut oka na rysunki i już będzie wiadomo, z czym mamy do czynienia. Kreska Fujimoto nie stała nawet obok tych z gatunku ładnych. Styl Fujimoto wyróżnia prostota, brzydactwo, underground i lekkość, z jaką kreśli kolejne sceny. Japończyk często korzysta z podobnych kadrów czy zbliżeń na twarze, o tłach w wielu miejscach możemy tylko pomarzyć, poszczególne postaci są do siebie niezwykle podobne i ogólnie ciężko napisać, że jest tu ładnie. Ale jest z pazurem, charakterem i specyfiką, która podkreślana jest nad wyraz wyraźnie wówczas, gdy dochodzi do rysowania scen z gatunku gore czy samych potworów. Oj tutaj to mangaka daje popalić i recenzowany tomik naprawdę jest tego doskonałym przykładem i najlepszym opisem czym jest de facto „Chainsaw Man”.

Aby w pełni cieszyć się zdarzeniami ukazanymi w opisywanym tomiku, trzeba znać wcześniejsze zdarzenia. Jeśli jednak jesteście fanami „Chainsaw Man”, to ten tomik tylko pogłębi wasze uczucie. Tyle, co tu dostaniecie dobra to często ze świecą szukać w innych tytułach. A, że nie jest to dla każdego? Walić to. Sięgając po tę serię, musicie wiedzieć, na co się piszecie i jeśli jesteście na to gotowi, to szesnastka da wam popalić od pierwszego, aż do ostatniego kadru. Czasami akcja jest chora, ale taki jest właśnie ten tytuł. Przygotujcie się więc na niespodziewane, a ja z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę.

 

Tytuł: „Chainsaw Man” tom 16

  • Scenariusz: Tatsuki Fujimoto
  • Rysunki: Tatsuki Fujimoto
  • Wydawca: Waneko
  • Tłumacz: Wojciech Gęszczak
  • Premiera: 14.05.24 r. 
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 192
  • ISBN-13: 9788382424560
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus