Graham Masterton „Kostnica” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Redakcja

Dodane: 27-07-2024 21:53 ()


Zdarza się, że tytuł książki niezupełnie przystaje do treści – albo przystaje, ale tylko w wizji autora, której większość czytelników nie rozumie. Bywa jednak i tak, że nieporozumienie jest winą tłumacza, który ma ambicje poprawiać pisarza i dlatego daje dla dzieła własny tytuł, jego zdaniem bardziej adekwatny do opisywanych wydarzeń. A czasem bywa po prostu tak, że oryginalne słowa, jednoznaczne i zrozumiałe w języku autora, po polsku stają się niezręczne. Co jednak kierowało tłumaczem powieści Grahama Mastertona „Charnel house”, trudno powiedzieć. W każdym razie polski tytuł „Kostnica” nie wydaje się szczęśliwy i sugeruje treść zupełnie inną niż to, co otrzymujemy. Nie znaczy to, oczywiście, że jesteśmy nieprzyjemnie rozczarowani. Bo nie jesteśmy.

John Hyatt, pracownik Sanepidu, jest trochę zaskoczony, gdy pewien stary człowiek zwraca się do niego z prośbą o pomoc w bardzo nietypowej sprawie. Nie ma co prawda problemów ze szczurami czy robactwem, ale skarży się, że jego dom… oddycha. Nie bardzo przekonany Hyatt postanawia jednak razem ze swym przyjacielem i współpracownikiem Danem sprawdzić, co trapi staruszka. Wizyta kończy się ciężką kontuzją Dana, który trafia do szpitala z dziwnymi objawami. Dalsze próby wyjaśnienia dziwnych odgłosów w domu starszego pana pociągają za sobą następną ofiarę, a sam Hyatt musi przyznać, że ma do czynienia ze zjawiskiem, które wymyka się logice. Jego dziewczyna, Jane Torresino, odkrywa, że pewna indiańska legenda może przynajmniej częściowo wyjaśnić, co się dzieje. Szaman George o Tysiącu Imion, do którego zwraca się Huatt, ujawnia, że ma ona rację i że „legenda” jest w rzeczywistości przepowiednią, która właśnie zaczęła się realizować. Jej sednem są ponowne narodziny przerażającego, krwiożerczego i nieomal niezniszczalnego demona...

„Kostnica” to jedna z wczesnych powieści Mastertona i dzięki temu jeszcze nieskażona komercjalizmem. W późniejszych latach autor niestety zaczął zwracać większą uwagę na elementy, które „zwiększają poczytność” i stara się do dziś pakować ich jak najwięcej w tekst. Efekt nie jest zbyt pozytywny. Działanie „pod publiczkę” widać gołym okiem i choć dziś spotyka się z aprobatą określonych środowisk, kiedyś będzie to bez wątpienia uważane za wadę skądinąd dobrych utworów. Szczęśliwie „Kostnica” pochodzi z lepszych czasów, jest więc książką dość powściągliwą i wyważoną. Moim zdaniem można ją też uznać za jedną z lepszych, ciekawszych i oryginalniejszych książek Mastertona. Wszystkiego tam jest w miarę: akcji, dygresji osobistych narratora, koniecznej dla gatunku literackiego makabry i akcentów seksualnych.  Nie ma za to żadnego „lania wody”, zresztą Masterton tego akurat raczej nie robi. Ten pisarz traktuje czytelników poważnie i nie próbuje ich oszukiwać, nabijając objętość książki nic albo bardzo niewiele znaczącymi opisami.

Czy „Kostnica” ma poważniejsze wady? Jest może, w porównaniu z innymi horrorami pióra Mastertona, mało straszna, co nie znaczy, że w ogóle nie przeraża. Odbiór w tej kwestii zależy po prostu od stopnia oczytania horrorami, w moim przypadku dość dużego. Nieco spłaszczone są też charakterystyki głównych bohaterów, znacznie ciekawiej niż oni prezentuje się ktoś z drugiego planu – stary, indiański szaman, niezbędny ze względu na to, z kim muszą się mierzyć uczestnicy przerażających wydarzeń. Świat indiańskich wierzeń jest zresztą dla tego autora niewyczerpaną kopalnią pomysłów literackich i nic dziwnego, stanowi przecież przebogatą skarbnicą mitów, w których roi się od niezwykle ciekawych boskich i demonicznych postaci. Inna rzecz, że nie wiemy, co na ten temat myślą rdzenni Amerykanie – zdaje się, że nikt ich o zdanie nie pyta. A jednak Graham Masterton zrobił niejako ubocznie bardzo wiele dla promowania indiańskiej kultury wśród ludzi, którzy często wiedzieli o niej tyle tylko, że kiedyś istniała. Mogę się założyć, że niejeden po lekturze „Manitou”, „Traumy” lub właśnie „Kostnicy” zaczął, wiedziony ciekawością, zgłębiać fachowe opracowania na ten temat. A to już bardzo się chwali. Po tym wszystkim, co rdzennym Amerykanom zrobili biali, powinniśmy zadbać choćby o to, by ich dziedzictwo przetrwało. To bardzo niewiele, ale taki jest nasz obowiązek.

 

Tytuł: Kostnica

  • Autor: Graham Masterton
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Elżbieta Krajewska
  • Gatunek: horror
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 204
  • Rok wydania: 24.06.2024 r. 
  • Wydawnictwo: REBIS
  • ISBN: 978-83-8338-236-4
  • Cena: 39.99 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus