„Historia science fiction” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 12-07-2024 21:23 ()


Muszę przyznać, że jestem umiarkowanym entuzjastą komiksowych kompendiów wiedzy wszelakiej. Do wyjątków należy „Zrozumieć komiks” Scotta McClouda, ale to bardzo osobny tytuł, równoważący treść i formę, która w toku opowieści staje się treścią. Nie ma jednak co ukrywać, że znacznie częściej spotykamy kompendia podporządkowane rygorowi rzetelnego nakreślenia jak najpełniejszego spektrum tematów mających wyczerpać dane zagadnienie. Z tego typu podejściem mamy do czynienia w przypadku „Historii science fiction” dwójki Xaviera Dollo (scenariusz) i Djibrilego Morissette-Phana (rysunki). Dawno nie miałem w ręku tak ambitnie skrojonej publikacji, bo na niespełna dwustu stronach dwójka francuskich autorów porwała się na ambitne zadanie zrekapitulowania historii science fiction bez podziału na zawężające rozmiary przedsięwzięcia media. Nie jest to więc jedynie historia science fiction w literaturze (która, rzecz jasna, zajmuje najwięcej miejsca w tej opowieści), ale też w filmie, komiksie, produkcjach telewizyjnych, wydawnictwach prasowych czy grach. Rację ma więc autor słowa wstępnego do „Historii science fiction” Pierre Bordage, nazywając pracę Dollo/Morissette-Phana monumentalną. Warto mieć to na uwadze przed lekturą, bo jest to zdecydowanie komiks do niespiesznego studiowania, lektury wyrywkowej, wedle interesujących zagadnień czy okresów historycznych - na co pozwala przejrzysty układ kolejnych rozdziałów.

„Historia science fiction” to opowieść o rozwoju gatunku w trzech obszarach kulturowych: francuskim, angielskim i amerykańskim. Rozdziały końcowe bardzo skrótowo rekapitulują najważniejsze fenomeny science fiction w pozostałych częściach świata, ale to jednak opowieść przede wszystkim o trzech wyżej wymienionych.

Konstrukcja całości jest dosyć prosta, czego wymaga złożoność materii. Para robotów Jenkins (wzorowany na robocie z powieści Clifforda D. Simaka „Miasto”) i Robby (pierwowzór w filmie „Zakazana planeta” z 1956 roku) przylatuje myśliwcem X-Wing do Krzywego domu, który jest swoistym muzeum historii science fiction. Z tego miejsca roboty będą teleportować się w wybrane okresy historii, by obserwować ewolucję gatunku. I tak zgodnie z porządkiem chronologicznym cofamy się do antyku (Odyseja), by bardzo szybko wrócić do wieku XIX, kiedy to ukazuje się pierwsza powieść scence fiction, czyli „Frankenstein albo współczesny Prometeusz” Mary Shelley. Autorzy nie byliby sobą, gdyby oddając hołd klasycznemu dziełu, nie napomknęli o dziele francuskiego autora mogącego być inspiracją dla „Frankensteina”, powieści niejakiego François Nogareta. To nieustanne dążenie do równoważenia osiągnięć twórców z Anglii i Stanów Zjednoczonych osiągnięciami twórców francuskich może wywoływać życzliwe rozbawienie, bo czy naprawdę w zrozumieniu fenomenu twórczości Philipa K. Dicka najbardziej będą pomocne rekomendowane przez autorów dzieła francuskich twórców? Jaka by nie była odpowiedź, koniec końców jako czytelnicy tylko na tym zyskujemy, poszerzając horyzonty. No i trudno mieć obiekcje względem decyzji autorów „Historii science fiction” poświęcających odrębny rozdział życiu i twórczości Juliusza Verne’a. Tym bardziej że tuż po nim następuje rozdział poświęcony Herbertowi G. Wellesowi. Autorów wyróżnionych odrębnymi rozdziałami-portretami jest w omawianym kompendium więcej: na własny zasłużyli poza wymienionymi Arthur C. Clark, Frank Herbert, Robert Silverberg czy Hugo Gernsback, twórcy magazynów „Amazing Stories” i „Science Wonder Stories”, w którym to po raz pierwszy pojawiło się określenie „science fiction” jako opis gatunku.

Wraz z rozwojem historii i poszerzaniem się gatunku science fiction o media inne niż literatura komiks coraz bardziej przybiera kształt esencjonalnego kompendium. Panele poświęcone literatom oraz problematyce ich dzieł ustępują miejsca graficznym pigułkom wiedzy w rodzaju „Dwadzieścia cztery filmy pozwalające odkryć science fiction”, „Trzydzieści dziewięć reprezentatywnych dla gatunku komiksów sf” czy listy najważniejszych autorek w dziejach gatunku, poczynając od Mary Shelley. Przyznaję, im dalej w las, tym lektura „Historii science fiction” staje się trudniejsza, bo stężenie informacji na kadr kwadratowy rośnie w zatrważającym tempie. Bardzo szybko komiks kapituluje też jako medium równoważące obraz i słowo, bo treści do przekazania jest tyle, że obraz ustawia się w roli medium towarzyszącego. Trudno wyobrazić sobie, by mogło być inaczej: jakiekolwiek formalne eksperymenty uczyniłyby to wydawnictwo skrajnie hermetycznym. Bardzo niewdzięczne zadanie miał do wykonania Morissette-Phana, ale są partie komiksu, w których mógł puścić wodze wyobraźni i pokusić się o względny rozmach, jak wtedy, gdy ilustrował wybrane utwory literackie (Lovecraft, Shelley, Burroughs, Welles). W większości jednak rysunki Morissette-Phana to pozbawiony nadmiernej szczegółowości realizm „gadających głów”. Tym bardziej należy docenić próby urozmaicania przez Morissette-Phana wizualnej narracji zmienną kolorystyką poszczególnych scen czy rozdziałów, co wpływa pozytywnie na lekturę.

„Historię science fiction” dopełnia esencjonalny szkic pióra Tomasza Kołodziejczaka o ewolucji polskiej odmiany gatunku. Bardzo to cenny dodatek, bo dwa kadry poświęcone polskiemu sf (konkretnie, czego można było się spodziewać, Stanisławowi Lemowi) budzą niedosyt w kontekście tak skrupulatnej publikacji.

Po lekturze tego komiksu trudno wyobrazić sobie ilustrowaną „Historię science fiction” w innej formule. Zdaje się, że propozycja duetu Dollo/Morissette-Phan to maksimum tego, co można było osiągnąć w ramach tak zwartej publikacji. Mnogość nazwisk, tematów, problematyki przewijającej przez stronice komiksu imponuje i zmusza do ponownych lektur. Zwłaszcza rozdziały poświęcone fantastyce francuskiej to bogactwo odkryć, bo nie ma co ukrywać - poza dobrze rozpoznanym historycznie i utrwalonym kulturowo komiksie frankofońskim, jest tu wiele terytoriów nieznanych.

 

Tytuł: Historia science fiction

  • Scenariusz: Xavier Dollo
  • Rysunki: Djibril Morissette-Phan
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 14.02.2024 r.
  • Druk: kolorowy
  • Oprawa: twarda
  • Format: 19,3x26,0 cm
  • Stron: 240
  • ISBN: 9788328161924
  • Cena: 129,99 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus