„Most Heksagon” - recenzja
Dodane: 26-06-2024 21:44 ()
Uwielbiam komiksy science fiction, więc jak tylko mój redaktor wspomniał coś o nowej pozycji w tym typie, powiedziałem: „Chętnie wezmę”, zanim skończył pisać. Nie raz i nie dwa takie podejście władowało mnie na minę i konieczność obcowania z lekturą niezbyt zadowalającą. Do czego moja gwałtowność doprowadziła mnie tym razem?
Zupełnie nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach na Ziemi pojawiła się anomalia, która okazała się bramą prowadzącą do zupełnie innego, nieustannie zmieniającego się wymiaru. W miejsce to w celu jego zmapowania zostają wysyłane drony oraz ludzka para tzw. kartografów, którzy znikają jednak w tajemniczych okolicznościach. Most Heksagon to opowieść o poszukiwaniu zagubionych rodziców, jakiego w towarzystwie sztucznej inteligencji podejmuje się ich obdarzona pewnymi parapsychicznymi zdolnościami córka. Przesłanka intrygująca i właściwa dla historii, która opiera się nie tyle na akcji, ile na śledztwie i rozwikłaniu tajemnicy. Bohaterowie tej opowieści raz po raz zanurzają się w tajemniczy wymiar, starając się zebrać poszlaki, które umożliwią im rozwiązanie zagadki. Fabuła rozwija się leniwie, dzieląc czas między kolejne wyprawy i refleksje bohaterów.
Jeżeli oczekujecie opowieści dynamicznej i pełnej zwrotów akcji, Most Heksagon nie jest tym, czego szukacie. Naszykujecie się zamiast tego na wiele pozbawionych dialogów scen wędrówki, w czasie których autor stara się za pomocą wizualnej narracji przekazać niuanse podróży bohaterów i podetknąć wizualne wskazówki czytelnikom. Obcowanie z recenzowaną pozycję to powolna podróż w celu zebrania strzępków informacji, które ostatecznie pozwolą odkryć tajemnicę zaskakującej anomalii i odkryją, co stało się z rodzicami protagonistki. I to samo w sobie jest jak najbardziej w porządku. Problemem wydało mi się to, że komiks, mimo iż posiada tradycyjną strukturę ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem to jednak nieodparcie sprawia on wrażenie jedynie wstępu do większej i bardziej obszernej historii. Jako taki sprawdziłby się doskonale, bo ujawniona w finale koncepcja, a także sam świat i przesłanki, na jakich został zbudowany, intryguje i pobudza wyobraźnię oraz czytelniczy apetyt. Jako zamknięta całość Most Heksagon może czytelnika oczekującego odpowiedniej ilości treści oraz jednoznacznego i satysfakcjonującego finału po prostu rozczarować.
Wspomniałem, że ważną rolę w recenzowanej publikacji odgrywa narracja wizualna - warto więc napisać dwa słowa o oprawie Mostu Heksagon. A ta stoi na bardzo wysokim poziomie. Nakreślona przez rysownika wizja świata między światami cechuje się połączeniem oryginalności i tradycji zaserwowanym w onirycznej stylistyce nakreślonej delikatnym konturem. Autor dokonuje umiejętnego połączenia wizji technologicznej przyszłości z obrazem nierzeczywistego innego wymiaru utkanego ze wspomnień bohaterów. Dzięki oprawie towarzyszącej lekturze nawet wspomniany już brak treści schodzi na dalszy plan, a obcowanie z komiksem staje się przyjemnością.
Trudno mi ocenić Most Heksagon. Z jednej strony mamy niezwykle przyjemną w odbiorze oprawę, a z drugiej historię, która jedynie nęci i podsyca chęć lektury, a jednocześnie nie oferuję zbyt dużo treści, w którą można by wbić zęby. Naprawdę chciałbym, by album ten okazał się zaledwie początkiem serii. Jednak nawet mimo tego recenzowany komiks polecam każdemu, kto przez krótką chwilę chce poobcować ze świetnie zilustrowaną fantastycznonaukową historią o głębokim, choć niestety niewykorzystanym potencjale.
Tytuł: Most Heksagon
- Scenariusz: Richard Blake
- Rysunki: Richard Blake
- Wydawnictwo: Non Stop Comics
- Data wydania: 06.06.2024 r.
- Tłumaczenie: Paweł Bulski
- Druk: kolorowy
- Oprawa: miękka
- Format: 170x260 mm
- Stron: 152
- ISBN: 9788382307351
- Cena: 69,90 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
comments powered by Disqus