„Ratman” tom 3: „Z motyką na słońce” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 25-05-2024 21:27 ()


Wydawnictwo Kurc kontynuuje linię wydawniczą Ratmana, a co za tym idzie, czytelnicy przemierzają kolejne światy i linie czasowe oraz wracają do doskonale im znanych przygód i postaci (pop)kultury. I tak już trzeci raz, gdyż całkiem niedawno na rynku pojawił się trzeci zbiorczy tom przygód rodzimej Myszki Miki, tj. oczywiście Ratmana. O tym, że „myszo-szczur” stworzony przez Tomasza Niewiadomskiego, to nasza odpowiedź na postać zza wielkiej wody pisałem już przy okazji recenzji pierwszego tomu, więc pozwolę sobie tylko zacytować Adama Ruska, który w swoim „Leksykonie polskich serii i bohaterów komiksowych” napisał: „Bliskie pokrewieństwo Ratmana z amerykańskimi bohaterami komiksowymi nie budzi wątpliwości […] powstał on z połączenie Myszki Miki, doświadczalnych szczurów i pewnego uczonego”. I to specyficzne połączenie stworzone przed Niewiadomskiego już od wielu, wielu lat śmieszy polskich czytelników.

Śmieszy, ponieważ cała seria to historie z gruntu żartobliwe, których koncept opiera się w głównej mierze na dowcipie połączonym z wieloma odniesieniami do kultury popularnej. Tak było od samego początku, tak jest i teraz. Mieliśmy z tego typu elementami do czynienia w pierwszym tomie od wydawnictwa Kurc, nie inaczej jest w tomie trzecim. W tym również dominuje żart sytuacyjny i słowny, lekki humor, proste historie, ale i historie ze wszech miar przemyślane. Te dość krótkie jednak formy nie są prostackie, a co za tym idzie, ich czytanie nie boli, a dostarcza nam rozrywki. Ten recenzowany tomik jest tego doskonałym przykładem, gdyż cała jego lektura przebiega w sposób przyjemny i lekki, a docenić też należy, że w jednym miejscu wydawnictwo zebrało tak wiele różnorodnych historii.

Niewiadomskiego natomiast należy docenić nie tylko za te przemyślane fabularne wątki i udane poruszanie się po obszarze krótkich (niekiedy jednostronicowych) rozdziałów, ale też za to, jak wiele smaczków potrafi w nich przemycić i jak dużo różnego rodzaju doskonale znanych nam postaci w nich ukazuje. I co ciekawe poruszając się w danym pomyśle, tudzież uniwersum, w pełni zachowuje ich pierwotny charakter, gdyż to raczej Ratman się do nich dostosowuje, a nie odwrotnie. A, że na liście w trzecim tomie znajdziecie m.in. Kapitana Żbika, Tytusa czy Sędziego Dredda, to możecie być pewni, że spotkacie też dużo dobra. Podoba mi się to, jak Ratman odnajduje się w tak różnorodnych światach i jak doskonale nas przy tym bawi. I co ciekawe - i chyba godne podkreślenia - to nawet ta mocno minimalistyczna i de facto prosta kreska autora nie przeszkadza w lekturze, a wręcz można ją spokojnie docenić. Historie nabierają bowiem dzięki niej dodatkowej głębi, ale też niewątpliwej atmosfery. Wystarczy jeden rzut oka i od razu wiadomo, w jaki świat się zagłębiamy. Fakt, że recenzowane wydanie zbiera w jedno tak wiele historii, pozwala nam też spojrzeć na tę kreskę autora z wielu perspektyw, gdyż wbrew pozorom styl Niewiadomskiego zmienia się i poszczególne historie wyglądają całkiem różnie, zachowując jednak ten charakterystyczny sznyt.

Do tej pory, czyli w ciągu dwóch tomów już doskonale dało się Ratmana poznać. Tom trzeci nie wymyśla koła na nowo, natomiast nie ma ku temu powodu. Historie Niewiadomskiego bronią się i w dalszym ciągu wzbudzają zainteresowanie. Dla fanów klasyki komiksowej doskonała okazja do zebrania w jednym miejscu i ładnej formie wszystkich historii Ratmana. Dla miłośników humoru doskonała okazja, aby przy komiksie pochichotać.

 

Tytuł: Ratman tom 3: Z motyką na słońce

  • scenariusz: Tomasz Niewiadomski
  • rysunki: Tomasz Niewiadomski
  • oprawa: twarda
  • format: 165 x 235 mm
  • liczba stron: 204
  • ISBN: 9788397073142
  • rok wydania: 26.03.2024 r.
  • wydawnictwo: KURC
  • Cena: 50 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus