„Osiem miliardów dżinów” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 22-05-2024 21:18 ()


Wyobraź sobie, że możesz sobie zażyczyć jednej, choćby nie wiem jak osobliwej rzeczy. Sława, miłość, pieniądze, władza, supermoce – to zaledwie jedne z całej palety opcji. O co poprosisz i dla kogo? O coś dla siebie, swoich bliskich, dla świata? A może będzie to okazja do wywarcia długo pielęgnowanej zemsty. Już wiesz? Pamiętaj, że pierwsza myśl nie zawsze jest najlepsza, może potrzeba więcej czasu do namysłu i kreatywnego podejścia do tematu. Jednym wystarczy osiem sekund… innym, potrzeba godzin, dni, tygodni, miesięcy, lat, dekad albo wręcz stuleci. Czy w ogóle istnieje coś takiego jak uniwersalnie idealne życzenie?

Dwóch autorów, osiem zeszytów i osiem miliardów dżinów. Szalony koncept zmaterializowany został na kartach jednego z najlepszych komiksów, jakie miałem okazję przeczytać w tym roku. W przeszłości scenarzysta Charles Soule wykorzystywał swoje prawnicze zaplecze, pisząc związanych z tą profesją trykociarzy: She-Hulk i Daredevila, ale również zrobił "Synów Anrchii" w kosmosie w serii "Red Lanterns" i przebił poprzedzający go run Scotta Snydera w "Potworze z bagien". W "Ośmiu miliardach dżinów" zrealizował niemożliwą historię pochodzącą z - jak sam to nazwał - sesji wygłupów z rysownikiem Ryanem Brownem. "Partner w zbrodni" Soule'a jest autorem totalnie obłąkanego i absurdalnego "God Hates Astronauts" – sprawdźcie opis i będziecie mieli obraz tego, jak bardzo szalone jest to dzieło. Panowie stworzyli wcześniej wspólnie serię "Curse Words" i po lekturze tego, co zmalowali w "Ośmiu…" liczę, że wydawnictwo Lost in Time pójdzie za ciosem i wyda u nas także ten tytuł.

"Osiem miliardów dżinów" choć wywodzi się od czegoś, co mogłoby być zabawną rozkminą przy piwie, jest w istocie życiową historią podaną w rozbuchany sposób. Jednocześnie bawi, jak i wzrusza, zmusza do myślenia i zadania sobie pytań, o których piszę w pierwszym akapicie. Sam, w ramach eksperymentu postanowiłem zadać te pytania grupce znajomych. Zaskakujące było dla mnie, jak często miejsce wszelkiej maści sukcesów zajmuje chęć, by mieć spokój i kogoś bliskiego obok, ale koresponduje to z trawiącą społeczeństwo epidemią samotności. Dygresje dygresjami, ale nie powiedziałem jeszcze nic o tytułowych dżinach. Każdy człowiek na Ziemi dostaje swojego i - brawa dla Browne'a - każdy dżin wygląda inaczej i odcina się na tle reszty oprawy graficznej. Ich model bazowy jest kreskówkowo uroczy i aż prosi się o internetowy generator pod tworzenie własnych dżinsowych awatarów. Bo właśnie tym wizualnie są, wizualnymi awatarami swoich życzeniobiorców, a ich wygląd zawiera charakterystyczne cechy przypisanego do nich człowieka. To bardziej niż pewne, że bardzo zażrą one wśród widzów powstającej właśnie adaptacji dla Amazon Prime Video. A owa filmowa adaptacja ma być zaledwie początkiem, punktem wyjścia dla nowej franczyzy rozwijanej następnie w formie serialowej. I naprawdę, jest w tym dużym potencjał, zważywszy na fakt, że akcja komiksu rozgrywa się w ciągu ośmiuset lat. Odwrócona o sto osiemdziesiąt stopni ósemka staje się symbolem nieskończoności i tyle też możliwości daje nowe IP. Trzymajmy kciuki, by nie skończyło się na tym, co spotkało serialowe "Żywe trupy".

Choć fabuła komiksu obejmuje cały świat, to skupia się na niewielkiej grupce bohaterów. Tak, jest ich ośmioro. Poznajemy ich w grill-barze "Lampwick", którego wnętrze staje się odporne na życzenia wypowiedziane poza nim. Choć historia jest większa, niż życie to sfokusowanie na losach zaledwie garstki postaci pozwala ją sprowadzić do bardziej osobistego charakteru opowieści. Naprawdę przejmujemy się tymi postaciami i ich dramatami. Całości dopełniają reguły rządzące życzeniami, bo skoro każdy ma jedno, to co z dziećmi i ich życzeniami? Co się stanie, jeśli ktoś zażyczył sobie powrotu do życia zmarłego, a później sam umiera, jaki los czeka takiego życzeniowego wskrzeszeńca i czy w ogóle był on prawdziwy? I co z życzeniami, które wzajemnie się wykluczają? To tylko kilka z pytań, jakie mogą nasunąć się czytelnikowi w trakcie lektury. Spokojnie, odpowiedzi na te, jak i na takie pytania, które nie przyszłyby wam do głowy, znajdziecie w środku komiksu.

Polskie wydanie to porządnej jakości papier, tłumaczenie i skład, twarda oprawa i sycąca porcja dodatków. To musiała być naprawdę owocna sesja wygłupów, skoro zrodziła tak dobry komiks. Życzę sobie i wam więcej tak udanych tytułów.

 

Tytuł: Osiem miliardów dżinów

  • Tytuł oryginalny: Eight Billion Genies, Deluxe edition
  • Scenariusz: Charles Soule
  • Rysunki: Ryan Browne
  • Kolory: Ryan Browne, Kevin Knipstein
  • Tłumaczenie: Jakub Syty
  • Redakcja: Anna Babisz
  • Korekta: Izabela Rutkowska
  • Skład: Piotr Margol
  • Liczba stron: 280
  • Format: 180 x 275 mm
  • Oprawa: Twarda
  • Papier: Kredowy
  • Druk: Kolorowy
  • Wydawnictwo: Lost In Time
  • Wydawca oryginalny: Image Comics
  • Data premiery: 25 kwietnia 2024 r.
  • Cena okładkowa: 130 zł
  • ISBN-13: 978-83-67270-74-8

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus