„Frontier” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 20-05-2024 22:09 ()


Gdy wziąłem w swoje ręce Frontier Singelina pierwsze, co pomyślałem to: „O, ale pięknie wydany komiks!”. Można więc powiedzieć, że recenzowana publikacja zapunktowała już na dzień dobry. Autor, który odpowiada zarówno za rysunki, jak i za scenariusz miał więc nieco ułatwione zadanie, jeśli chodzi o zdobycie mojej przychylności. Czy wykorzystał szansę?

Pierwsze, co rzuca się w oczy już od pierwszych kadrów lektury, to styl Frontier jako żywo przywodzący na myśl skojarzenia z japońską stylistyką „super deformed” czy, jak kto woli, „chibi”. Style ten cechują wielkie głowy i proste, choć pełne ekspresji twarze oraz niewielkie korpusy. Wszystkie te elementy znajdziemy również w nowym dziele Singelina. Nie znaczy to jednak, że Frontier jest dziełem infantylnym i skierowanym do młodszego odbiorcy. Bynajmniej. Dzieło Singelina to złożona i wielowątkowa opowieść, w której splatają się losy trójki bohaterów: Jin-Soo, pani naukowiec i administrator stacji kosmicznej, Alexa, urodzonego i wychowanego już w kosmosie mechanika oraz Caminy, najemniczki, która postanowiła porzucić dotychczasowe zajęcie. Z początku osobne wątki spajają się w całość i prezentują intrygującą i angażującą historię naszych bohaterów na przestrzeni wielu lat wspólnych przygód. Singelin stosuje ciekawy zabieg, przeplatając dłuższe i zachowujące ciągłość sceny, czy też fragmenty historii z czymś, co w przypadku filmu byłoby montażem. W ten sposób, dzięki świetnej wizualnej narracji, możemy obserwować to jak zarówno opowieść jak i świat wokół bohaterów ewoluują. W historii, którą opowiada Singelin nie brakuje w zasadzie niczego, są emocję, jest aspekt obyczajowego science fiction związanego z życiem na kosmicznej stacji i założonych na obcych planetach koloniach, jest pewna intryga i tajemnica. Przede wszystkim jednak opowieść ta to pasjonująca kronika obrazująca zmieniający się świat i jego mieszkańców. Nie brakuje również akcji, która opiera się zarówno na motywach znanych, jak i na koncepcjach unikalnych dla gatunku science fiction. Dzięki bardzo umiejętnemu przeplataniu akcji i dramatu historia przez cały czas zachowuje bardzo dobre tempo i ani przez chwilę nie nuży lub nie przeciąża czytelnika.

Wspomniałem już, że oprawa cechuję się stylem, który z grubsza można by określić jako uroczy. Nie wspomniałem jednak o tym, że mimo tego stylu absolutnie nie można zarzucić oprawie infantylizmu. A to za sprawą niezwykłej szczegółowości i pewnego technologicznego sznytu, jaki autor nadaje swoim rysunkom. Kadry i całe plansze aż pękają w szwach od ilości detali, jakie na stronach upycha Singelin. Niekiedy jego ilustracje sprawiają wręcz wrażenie technicznych planów i przekroi. Wizja science fiction w wydaniu autora jest mocno ugruntowana i inspirowana tym, co obecnie w dziedzinie technologii osiągnęliśmy lub co prawdopodobnie osiągniemy w niedługim czasie. To połączenie uroku i bogactwa technicznych detali jako żywo przywodzi mi na myśl mangi science fiction z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Autor radzi sobie doskonale nie tylko ze scenami statycznymi i technikaliami, ale również z ekspresją i akcją. Mimo ograniczonej fizjonomii jego bohaterowie świetnie wyrażają wszelkie emocje, a akcja jest dynamiczna i efektowna. Potrafi również być zaskakująco brutalna, co ciekawie kontrastuje z objętą przez autora stylistyką. Nie ma też najmniejszych problemów ze śledzeniem rozwoju historii i wydarzeń – mimo bogactwa szczegółów całość oprawy pozostaje bardzo przejrzysta.

Trudno mi opisać moje odczucia słowem innym niż „Oczarowany”. Świetna i rozbudowana, a jednak pozbawiona dłużyzny historia oraz urzekająca oprawa sprawiły, że każda chwila lektury Frontier była prawdziwą przyjemnością. Zdecydowanie polecam każdemu miłośnikowi fantastyki naukowej. Wiem, że mnie Frontier zauroczyło na tyle, by chcieć zapoznać się z pozostałymi opublikowanymi pracami autora oraz by bacznie śledzić rozwój jego kariery.

 

Tytuł: Frontier

  • Scenariusz: Guillaume Singelin
  • Rysunki: Guillaume Singelin
  • Tłumaczenie: Elżbieta Janota
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Data wydania: 30.04.2024 r.
  • Druk: kolorowy
  • Oprawa: twarda
  • Format: 220x312 mm
  • Stron: 200
  • ISBN: 9788367725293
  • Cena: 134,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Nagle Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus