„Smerfy” tom 40: „Smerfy i dzieci” - recenzja
Dodane: 02-01-2024 20:56 ()
Gromadka bohaterów tej serii na ogół zwykła trzymać się od ludzi z daleka. Uwzględniając ich doświadczenia m.in. z Gargamelem, ta okoliczność ani trochę nie zaskakuje. Bywają jednak sytuacje, w których takiej interakcji uniknąć się nie da. I tak się właśnie sprawy mają w niniejszej odsłonie przygód Smerfów.
Jak się bowiem okazuje, w wiosce wspomnianych skrzatów wyczerpały się zapasy soli. A jak zasadnie zauważył przedstawiciel tej społeczności „(…) zupa bez soli jest jak Smerf bez ogonka!”. Zgodnie z usposobieniem podopiecznych Papy Smerfa nie zamierzają oni tracić czasu i czym prędzej wyruszają ku źródłu zaopatrzenia w ten strategiczny surowiec. Ten zaś zwykł być pozyskiwany w kopalni oddalonej od wesołej wioseczki o spory kawał drogi. Cóż to jednak znaczy w zestawieniu z perspektywą ponownego spożywania odpowiednio dosolonych potraw. Stąd żwawym krokiem Smerfy docierają do celu i z miejsca przystępują do wydobywania pożądanej przez nich substancji. Jak się jednak okazuje, w tzw. międzyczasie eksploatacji kopalni podjęli się „duzi ludzie”. Co więcej, po kolejną partię soli przybywają w momencie, gdy w solnej grocie pracują również Smerfy…
Ów splot przypadków staje się zaczątkiem nowej przygody, w trakcie której rezolutne skrzaty wspomogą tytułowe dzieci (dodajmy, że zgodnie z oryginalnym tytułem tego epizodu dzieci zaginione). „Duzi ludzie” wydobywający sól okażą się bowiem sierotami zaangażowanymi do tego przedsięwzięcia przez lokalnego barona i jego połowicę. Tym sposobem będzie okazja, by zmienić nieco dotychczasową przestrzeń przedstawioną i zamiast ostępów leśnych tudzież obskurnych komnat zamczyska Gargamela przenieść się do całkiem ludnego ośrodka administracyjnego średniowiecznej quasi-Francji. A dzieje się tam sporo, czego efektem są liczne zawirowania fabularne. Do tego rzecz jasna z udziałem tytułowej gromadki skrzatów.
„Smerfy i dzieci” to kolejna już tzw. przygodówka wśród albumów przygotowanych przez następców nieodżałowanego Peyo. Jak przystało na zespół w ten projekt zaangażowany wykonany solidnie i z wiarą w sens dalszego rozwoju tej marki. Swoją drogą wizyta Smerfów w świecie zamieszkiwanym przez „dużych ludzi” to na swój sposób powrót do korzeni popkulturowego zjawiska, którym są właśnie Smerfy. Wszak debiutowały one w jednym z epizodów serii „Johan & Pirlouit”, rozgrywającej się właśnie w dojrzałym średniowieczu. Ogólnie niniejsza fabuła ma potencjał, by w pewnym momencie wręcz wzruszyć, a na pewno rozmieszać.
Zadbał o to również Miguel Díaz Vizoso, jeden z plastyków odpowiadających za wizualną warstwę serii. Doskonale imitujący styl Peyo tam, gdzie było to możliwe i wskazane, zadbał o pogłębienie komizmu sytuacyjnego. Standardowo dla przyjętej dla tej inicjatywy stylistyki całość utrzymana została w pogodnej i tym samym optymistycznie usposabiającej nastrojowości. Krótko pisząc: marka trwa i ma się świetnie.
Tytuł: „Smerfy” tom 40: „Smerfy i dzieci”
- Tytuł oryginału: „Le Schtroumpfs et les enfants perdus”
- Scenariusz: Alain Jost i Thierry Culliford
- Szkic i tusz: Miguel Díaz Vizoso
- Kolor: Nine Culliford
- Tłumaczenie z języka francuskiego: Maria Mosiewicz
- Wydawca wersji oryginalnej: Le Lombard
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data publikacji wersji oryginalnej: 14 października 2022 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 9 sierpnia 2023 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 216 x 285 mm
- Druk: kolor
- Papier: offset
- Liczba stron: 48
- Cena: 29,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus