„Miły dom nad jeziorem” - recenzja
Dodane: 02-12-2023 19:47 ()
Coraz trudniej DC Comics sprawić w dzisiejszych czasach, aby na rynku amerykańskim któryś z ich komiksów osiągnął sprzedaż powyżej 100 tysięcy egzemplarzy. Gdy James Tynion IV osiągał pożądane wyniki przy pisaniu „Batmana” (nawet jeżeli specjalnie nie przepadał za długouchym detektywem), wydawca postanowił go nagrodzić możliwością realizacji autorskiego komiksu przy akompaniamencie ulubionego artysty. Efekt jest zajmujący, choć niespecjalnie oryginalny.
„Miły dom nad jeziorem” jest hołdem Tyniona dla twórczości Harlana Ellisona. Między innymi za ten komiks otrzymał w zeszłym roku nagrodę Eisnera, a obecnie jego dzieło można odnaleźć w selekcji festiwalu w Angouleme. Fabuła bierze na warsztat uwielbiany przez autorów horrorów motyw domku w leśnej głuszy jako więzienia z wizją postapokaliptyczną w tle.
Grupka znajomych po latach spotyka się w ekskluzywnej posiadłości, umiejscowionej z dala od cywilizacji. Ich wszystkich łączy tajemniczy Walter. Z początku towarzystwo sądzi, że gospodarz zgromadził ich dla dobrej zabawy, obfitych Dionizji. Później dochodzą wiadomości ze świata. Okazuje się, że nastąpił koniec świata.
Amerykę napadła najprawdopodobniej obca cywilizacja, a ludzie masowo umierają w męczarniach. Gdy wiadomość o apokalipsie zostaje odkryta, wychodzi na jaw, że Walter wiedział o wszystkim od początku. W zasadzie to chciał uratować swoich przyjaciół od przykrego losu, aby ludzkość mogła zacząć od nowa. Tak się przynajmniej na początku wydaje, gdy spoglądamy na tę przedziwną istotę udającą człowieka.
Komiksy Tyniona IV i Bueno bazuje w dużej mierze na krótkim opowiadaniu Ellisona „I Have No Mouth, and I Must Scream” z 1967 roku. W pierwowzorze sztuczna inteligencja w trakcie III wojny światowej dokonuje selekcji 5 osób, które torturuje dla własnej satysfakcji. W tej krwawej łaźni paradoksalnie współczujemy maszynie, pragnącej zrozumieć człowieczeństwo, ale niebędącej w żaden sposób ludzką. Jest to smutna rapsodia o osamotnieniu bytu, któremu pozostało wyłącznie egzystować i bawić się ludźmi. Jest nimi jednocześnie zafascynowany, ale też ogarnięty nienawiścią do nich.
Pod względem formalnym komiks opowiada niemal identyczną historię. Nie wiemy co prawda, kim tak naprawdę jest Walter. Czy jest przedstawicielem pozaziemskiej cywilizacji? A może wynikiem rządowego eksperymentu, który wymknął się spod kontroli? W każdym razie to „coś” bardzo chce zrozumieć ludzi. Z miłości co do niektórych z nich zaprosił ich do eksperymentu, gdzie nieświadomie przyjmą rolę królików doświadczalnych.
Jak to u Tyniona bywa, są odwołania do teorii spiskowych, odmiennych wibracji seksualnych oraz modyfikacji genetycznych. Nade wszystko jednak, ustanawiając platońską jaskinię na własnych zasadach, przedstawia własny stosunek do podwójnego oblicza ludzkiej natury. Z tym że zamiast skupiać się moralizatorsko na fałszu ukrytym we współczuciu lub bierności skrywającej się za poczuciem sprawczości, to jest zainteresowany aspektami światotwórczymi swojego pomysłu. Bardziej fascynuje go świat wytworzony przez Waltera i jego gamifikacja. Środowisko przez niego ufundowane przypomina grę, w której tworzy postaci wedle swojej woli.
„Miły dom nad jeziorem” jest sprawnie poprowadzonym horrorem, nawet jeżeli jego zakończenie pozostawia niedosyt. Dla jednych będzie zapowiedzią kontynuacji. Drudzy poczują się jak Neo przy konfrontacji z Architektem w filmie „Matrix: Reaktywacja”. W każdym razie Tynion jako scenarzysta jest zafascynowany systemami, konstruktami, w których być może uwięziony jest człowiek. Wszelkie domniemywania Muska i innych intelektualistów, że być może żyjemy w symulacji, są pożywką do kreowania kolejnych koszmarów.
Alvaro Martines Bueno świetnie materializuje tę grozę, choć od czasu do czasu trudno się zorientować, który z mnóstwa bohaterów akurat przewija się w kadrze. Solidna rozrywka, choć nie dodaje zbyt wiele od siebie względem tego, co niegdyś wymyślił Ellison.
Tytuł: Miły dom nad jeziorem tom 1 i 2
- Scenariusz: James Tynion IV
- Rysunki: Álvaro Martínez Bueno
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 26.04.23 r., 06.12.23 r.
- Tłumaczenie: Paulina Braiter
- Druk: kolor
- Oprawa: twarda
- Format: 17,0x26,0 cm
- Stron: 200 i 192
- ISBN: 9788328157996, 9788328167049
- Cena: 89,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus