„Vicious Lost Boys” tom 1: „Never King” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 27-11-2023 22:06 ()


Każdy rodzaj literatury ma swój target. I każdy target ma prawo do swojej literatury. Byłoby wszakże pożądane, żeby każdy dział, dając  czytelnikowi swój produkt, dbał o jego jakość. Dotyczy to wszystkich książek, niezależnie od ich treści. Nawet literatury erotycznej czy wprost pornograficznej – sądząc z obrotów finansowych, czyta ją bardzo wielu, choć niewielu wprost się do tego przyznaje. Prawdę mówiąc, nie jest to po prostu powód do dumy. Jednak nawet książka o tematyce seksualnej ma obowiązek być dobrze napisana, gdyż jej odbiorcy mają prawo do produktu odpowiednio wykończonego. Tymczasem rzadko tak jest. Na przykład Anne Rice, znana głównie ze swej serii wampirycznej, popełniła kiedyś pornograficzną trylogię „Śpiąca królewna”, która poza tym, że była merytorycznie bezsensowna, to na dodatek napisana jak na nią wyjątkowo źle. Aż nie chciało się uwierzyć, że wyszła spod pióra autorki „Wywiadu z wampirem”. Z kolej „50 twarzy Greya” L.A. James, choć pełne niesamowitych głupot rzeczowych i będące w gruncie rzeczy infantylną bajeczką dla dorosłych, zwraca uwagę zaskakująco niezłym warsztatem literackim i umiejętnością manipulowania przez pisarkę emocjami czytelnika. Czyli – materiał to jedno, wykonanie zaś to zupełnie inna sprawa. Można się o tym dobitnie przekonać, czytając powieść Nikki St. Crowe „Never King”.

W dniu swoich osiemnastu urodzin Winnie Darling zostaje porwana przez Petera Pana. Chora psychicznie matka powtarzała od dawna, że uprowadzi ją potwór, w co dziewczyna nie chciała uwierzyć. Okazuje się jednak, że to, co brała za majaczenia szalonej kobiety, jest prawdą. Dawno temu jedna z kobiet rodu Darling coś Peterowi ukradła i jedynie któraś z nich może sprawić, że tajemniczy król ukrytej przed ludzkim okiem wyspy odzyska to, co utracił. Zwykle porwane nastolatki wracają do rodziny, ale złamane i kompletnie odmienione. Jednak wojownicza i silna Winnie nie zamierza się łatwo poddać...

W swoim czasie recenzowałam jedną z książek Jakuba Ćwieka z cyklu „Chłopcy”, męczącą ten sam temat – alternatywną historię Piotrusia Pana i jego kompanii. Jeśli dobrze pamiętam, skrytykowałam tę powieść dość mocno, ale w porównaniu z dziełem Nikki St, Crowe to prawdziwa klasyka. Zresztą nigdy nie odmawiałam Ćwiekowi talentu i warsztatu literackiego, choć uważam, że marnuje jedno i drugie na pisanie fanfików, zamiast skupić się nad całkowicie własnymi historiami. Natomiast pani St. Crowe nie nazwę pełnokrwistą grafomanką, tylko dlatego, że w dzisiejszych czasach to nie uchodzi. Jej książka jest nie tylko przeraźliwie nudna, ale i pozbawiona treści. Nie mam pojęcia, po co właściwie została napisana i dla kogo. Narracja na poziomie liceum miesza się w niej z drewnianymi lub bezsensownymi dialogami, logiki w tym wszystkim nie ma za grosz, opisy erotyczne mogą zachwycić chyba tylko kogoś, kto jest do głębi wyposzczony i do innych książek tego nurtu nie ma dostępu. Demoniczny Peter jest mieszaniną Christiana Greya, Lestata i Króla Goblinów z „Labiryntu”, nie ma jednak uroku ani charyzmy żadnego z nich. Winni to typowa „blachara” z nizin społecznych, bez cienia wdzięku, a reszta postaci stanowi wyłącznie tło lub chodzący gadżet seksualny i trudno byłoby powiedzieć o nich cokolwiek bliższego. „Śpiąca królewna” Anne Rice, o której wcześniej wspomniałam, mimo swych wad przewyższa to coś o siódme niebo. Ponieważ jednak każda potwora znajdzie swego amatora, i ta pisarka ma swoje grono fanów. Cóż, wystawiają sobie świadectwo. Jako recenzentka zetknęłam się z literaturą erotyczną i pornograficzna, i nie unikałam wyzwań, wychodząc z założenia, że człowiek kulturalny może czytać wszystko, a ostatecznie osiemnaście lat skończyłam bardzo dawno temu. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że - niezależnie od mniej lub bardziej obrzydliwych opisów - taka książka może być literacko dobra lub zła, i lepiej, żeby była dobra. Do tego jednak trzeba dobrego pisarza, umiejącego operować piórem z odpowiednią finezją.

„Never King” to pierwsza część cyklu „Vicious lost boys”, który tak się ma do oryginalnego „Piotrusia Pana”, jak film „Kubuś Puchatek: Miód i krew” do „Chatki Puchatka”. I stoi mniej więcej na tym samym poziomie. Gdyby nie wstawki porno, mało kto doczytałby ten wytwór do połowy, bo naprawdę szkoda na to czasu, a tak to choćby miłośnicy BDSM i innych opcji się załapią. Sądzę jednak, że nawet oni znajdą sobie coś lepszego.  Wydawnictwo Niegrzeczne Książki powinno zrozumieć, że książka może być niegrzeczna, może być nawet wtórna, ale doprawdy, nie powinna być aż tak kiepska.

 

Tytuł: Never King

  • Autor: Nikki St. Crowe
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Milena Halska
  • Cykl: „Vicious lost boys”
  • Tom: 1
  • Gatunek: fantasy, erotyka
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 232
  • Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki 
  • Rok wydania: 2022
  • ISBN: 978-83-8321-179-4   
  • Cena: 42.90 zł   

comments powered by Disqus