„Miasteczko Halloween” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 19-11-2023 20:17 ()


Miasteczko Halloween to nieśmiertelny klasyk spod ręki króla groteskowej animacji – Tima Burtona. Klasyk już dość leciwy, który niemniej jednak stał się podwaliną pod całą markę makabrycznych, a jednocześnie przyjaznych młodszemu odbiorcy gadżetów. Dziwi więc trochę, że mangowej transformacji doczekał się dopiero teraz. No, ale lepiej późno niż wcale.

Manga Miasteczko Halloween to dzieło autorstwa Jun Asuki, stworzona z łaski Disneya, a jednocześnie jedna z trzech pozycji, jakie autorka ma na koncie. I pewien brak doświadczenia uwidacznia się w tej pozycji. O adaptacji trudno mówić w kontekście innym niż jej jakość w porównaniu do oryginału i obawiam się, że nie uda się uniknąć tego również tym razem. Największym problemem mangowego Miasteczka jest bowiem zmiana formy z animacji na komiks, a uściślając – niezwykle poszarpana i chaotyczna narracja mangowego odpowiednika filmu Burtona. Czytając tę pozycję, ma się wrażenie, że przeglądamy kluczowe klatki animacji pozbawione wszystkiego, co zawarto pomiędzy. W przypadku wielu scen sprawia to, że lektura jest po prostu średnio przyjemna i przypomina siedzenie w gwałtownie przyspieszającym i hamującym samochodzie. Trudno tu o płynność akcji, a manga wydaje się przeskakiwać między kolejnymi sekwencjami bez ładu i składu, w zasadzie co kadr ukazując zupełnie nowe postaci w nowych miejscach. Całość sprawia wrażenie mocno stłoczonej w obrębie jednego tomiku i zdecydowanie zyskałaby na dodaniu jej kilkunastu stron samej „tkanki łącznej”.

Kolejną bolączką tej adaptacji są... piosenki. Miasteczko Halloween to w zasadzie musical przepełniony chwytliwymi kawałkami, które starano się odwzorować na kartach mangi. I to autorce po prostu nie wyszło. Piosenka w postaci suchego tekstu pozbawiona barwy głosu, choreografii i muzycznego podkładu nie jest nawet w ułamku równie atrakcyjna i wypada, szczerze mówiąc, wyjątkowo sztucznie, ledwo wpasowując się w przedstawioną na rysunkach treść. Ostatnią bolączką tej mangi, którą pozwolę sobie omówić, jest sama charakteryzacja postaci – a w zasadzie jej niemal kompletny brak lub wyjątkowo kulawe przedstawienie tego, co czytelnik w tym temacie otrzymuje. Dla kogoś kompletnie z oryginałem niezaznajomionego postaci wydadzą się wyjątkowo płaskie i słabo zarysowane, pozbawione charyzmy i charakteru. Pomimo tego, że postaci narysowano bardzo poprawnie i są one wiernym odwzorowaniem kukiełek Burtona, to Jun Asuce nie udało się oddać samym rysunkiem tego, co w filmie przekazano i podkreślono ruchem, mimiką i mową ciała.

Choć mówię to z przykrością, to Miasteczko Halloween bardziej przemęczyłem, niż przeczytałem. Nie bądźmy jednak wobec autorki wyjątkowo surowi, bo zadanie miała wyjątkowo trudne i choć widać, że starała się wyjątkowo mocno (o czym świadczy jakość oprawy) to sprostać wyzwaniu się jej nie udało. Mangowe Miasteczko Halloween to pozycja zdecydowanie dla fanów oryginału, bardziej ciekawostka niż pełnoprawny twór. Jeżeli z marką tą nie miałeś dotąd styczności, to zacznij od filmu.

 

Tytuł: Miasteczko Halloween

  • Scenariusz: Jun Asuka, Tim Burton
  • Rysunki: Jun Asuka
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 11.10.2023 r.
  • Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Format: 14,8x21,0 cm
  • Stron: 176
  • ISBN: 9788328164277
  • Cena: 32,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus