„Pewnego razu we Francji” tom 2 - recenzja
Dodane: 09-11-2023 22:35 ()
Poprzedni tom „Pewnego razu we Francji” kończy się sceną, w której Joseph Joanovici w zasadzie wyzbył się swojej narodowości, a tym samym zdradził ziomków. Wstyd malujący się na jego twarzy po wyjściu z gabinetu lekarskiego był przeogromny. Nie zmienia to jednak faktu, że to zaledwie chwila w jego burzliwym życiu. Chwila niegodna rozpamiętywania, kiedy świat wokół zaczyna się walić. Niemcy z tygodnia na tydzień słabną. Na horyzoncie czai się już drugi front, a o udane interesy coraz trudniej. Wypadałoby też stanąć w końcu po którejś stron – aliantów lub osi, ale to nie nastąpi, ponieważ Joseph stoi tylko po własnej. Kiedy Paryż bawi się pod złowieszczym butem swastyki, on czyni wszystko, aby zostać bohaterem Francji.
O ile po pierwszym tomie komiksu Fabiena Nury’ego (scenariusz) i Sylvaina Vallée (rysunki) można było żywić sympatię do protagonisty serii uwikłanego w związki z przedstawicielami III Rzeszy (wszak dzięki temu mógł ocalić wiele istnień ludzkich), o tyle po drugim zbiorczym albumie te ciepłe uczucia całkowicie znikają, pomimo tego, że nadal przy pomocy jego kontaktów i pieniędzy, uwalniani są z więzień np. członkowie ruchu oporu. Joanovici bowiem gra już tylko pod siebie. Rozumie, że stanie po stronie przegranych nie przyniesie mu korzyści, a po wojnie zbliżającej się ku końcowi uciskany lud będzie szukał zemsty na tych, którzy podczas niej się wzbogacili. Nieważne w jaki sposób, krew musi się polać, aby sprawiedliwości stało się zadość.
Pytanie brzmi: czy rzeczywiście rumuńskim Żydem kierowały jakiekolwiek pozytywne wartości w czasie jego niecnych konszachtów? Czy aby to, co najcenniejsze, czyli najbliższa rodzina (zdradzana żona i dwie córki) nie są tylko wymówką dla jego sumienia, pozwalającą mu lawirować między zbrodniarzami i degeneratami, w celu zaspokajania własnych ambicji? Zresztą ostatecznie nie wiele różni się on od swoich „kolegów”, skoro potrafi dopuścić się czynów nie mniej karygodnych niż Lafont, Otton, Korf i pozostali wierni nie tyle swastyce i „ukochanemu” Führerowi, ile przywilejom, które niesie wojowanie w imię niemieckiego narodowego socjalizmu. Pieniądze, a one to władza i możliwość upadlania innych, choć jak dowodzi przedstawiona opowieść, przede wszystkim upadlania samego siebie.
Nury nadal umiejętnie lawiruje między historycznymi wydarzeniami a fikcją literacką, opowiadając o moralnych upadku człowieka, który na każdym kroku swojego życia wykazuje się sprytem i odwagą, jednocześnie pogrążając się w coraz większym strachu o życie rodziny i własne. Z drogi, na którą wszedł, nie ma już odwrotu. A przecież 1940 miał zarezerwowane kajuty na rejs do Ameryki… Pycha jednak kroczy przed upadkiem. Co prawda Francuzki scenarzysta nie ocenia Josepha, raczej stara się zrozumieć przyczyny takich, a nie innych wyborów, których skutki możemy obserwować w omawianym komisie. Ich konsekwencje częściej bywają tragiczne niż chwalebne, lecz ostatecznie przedstawiony tu obraz wyraźnie wpływa na osąd czytelnika, który ma prawo do uzasadnionej niechęci do Joanoviciego. Kolaboranta, mordercy, malwersanta, zdrajcy i kłamcy.
A przynajmniej taka perspektywa wyłania się z plansz rysowanych przez Sylvaina Vallée, wydobywający na światło dzienne najgorsze cechy z bohaterów będących częścią wielkiej i ważnej historii. Zachowujących się jak gówniarze, którzy dostali do rąk pistolety i teraz muszą wykazać się brawurą i odwagą, aby udowodnić, że mogą już nosić długie spodnie. Karykaturalne twarze potęgują w nas ich negatywny odbiór, tak jakby Vallée umyślnie chciał wyśmiać, wyszydzić niemal wszystkich aktorów tego dramatu błąkających się po osi czasu. Jest łaskawy dla tych postaci, które tylko przewijają się przez drugi i trzeci plan. Dla bezbronnych i nieświadomych niczego córek Józefa, a nawet dla jego kochanki – Lucie.
Atmosfera noir, kadry wzięte żywcem ze spaghetti westernów i kino wojenne nie najlepszego gatunku miesza się w powieści Nury’ego i Vallée z kiczowatym patosem brzmiącym fałszywie odśpiewaną Marsylianką. Wszystko to składa się na przejmujący, ale i przerażający upadek człowieka, który chciał od życia czegoś więcej, a ostatecznie w pewnej, kolejnej już w jego egzystencji chwili niegodnej zapamiętania, dostał „medal za odwagę”. I znowu pojawia się to dojmujące poczucie wstydu…
Niech żyje wolna Francja!
Akurat.
Tytuł: Pewnego razu we Francji tom 2
- Scenariusz: Fabien Nury
- Rysunek: Sylvain Vallee
- Tłumaczenie: Wojciech Birek
- Wydawca: Non Stop Comics
- Wydanie: I
- Data wydania: 11.10.2023 r.
- Liczba stron: 128
- Format: 210x285 mm
- Oprawa: twarda
- Druk: kolor
- ISBN: 978-83-8110-582-8
- Cena: 69,90 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
comments powered by Disqus