„Ostatnia przygoda Czopka Piotrka. Jedynka” - recenzja
Dodane: 07-11-2023 21:49 ()
Komiks to medium nie tylko niezwykle obszerne, ale i doprawdy bardzo różnorodne. Obok poważnych, wymagających i dojrzałych treści, można też znaleźć tytuły zdecydowanie lżejsze, prostsze i nastawione na niezobowiązującą rozrywkę. Często są to komiksy – odnosząc się do polskiego rynku – poruszające się poza tzw. mainstreamem, ale uwielbiane czy otrzymujące wręcz status komiksów kultowych. Czy do grona tego zaliczyć można „Człowieka Paroovkę” Marka Lachowicza? Zdania być może będą podzielone, ale rozpoznawalności trudno odmówić. A co jeśli napiszę, że Lachowicz wraca? Zdziwienie? Pewnie trochę tak, ale faktem jest też to, że całkiem niedawno na rynku ukazał się pierwszy zeszyt (tak, zeszytówki wciąż żyją!) „Ostatniej przygody Czopka Piotrka". Kulturo Gniewu – pewnie wiele osób wam dziękuję za ten ruch.
No dobrze, należy się też w tym miejscu słowo wyjaśnienia, że recenzowana pozycja, choć traktuje o bohaterach z „paroovkowego uniwersum”, w komiksie występują te postaci, to jednak w centrum uwagi stawia właśnie „Czopka”. Rzekłbym więc, że to trochę taki spin-off „Człowieka Paroovki”. Nie martwcie się jednak. Zarówno on, jak i pewien gang, na łamy komiksu trafił, a jego autor świetnie wplata te wątki w historię, dzięki czemu można się wówczas nieźle uśmiać. Zresztą śmiać się można (choć pewnie nie każdy, o czym za chwilę) przez całą lekturę tego zeszytu. Historia Czopka Piotrka, który na skutek letniego zapomnienia pakuje się w kłopoty, będzie musiał wyjść z „ciemnej dupy” (przepraszam za wyrażenie), a następnie podjąć działania, aby wrócić na znajome sobie rejony, bawią i śmieszą od samego początku aż do samego końca, bo na tym elemencie tak naprawdę opiera się twórczość autora. Już wiele lat temu, niezrównany Wojciech Birek w swoim leksykonie polskich serii komiksowych napisał, że twórczość Lachowicza prezentuje „abstrakcyjny humor i wstydliwą egzotykę krajowej rzeczywistości” - i nic a nic to stwierdzenie się nie zestarzało. Abstrakcyjny humor w tym pierwszym zeszycie serii występuje, dodałbym do tego jeszcze jego ogromną specyfikę, przez którą nie każdy się w tej historii odnajdzie. Czy dowcip kogoś obraża? Nie, natomiast nie każdy musi się czuć dobrze, czytając żarty dosłownie „z dupy”. Ja stałem gdzieś pośrodku, tzn. nie czułem się zażenowany, jednakże też nie do końca były one takimi, które przyjmuję bezkrytycznie. Faktem jednak jest – i to oddać należy autorowi – że cały ten zeszyt to jeden wielki żart, skrywający pod sobą też kilka poważniejszych momentów. Aha, w dalszym ciągu też „gdzieś tam” można odnaleźć odniesienia do rzeczywistości, o których wspominał Birek, jednakże patrząc na taką karierę Romana Giertycha, to takie nawiązanie do LPR się mocno zestarzało (mrugnięcie okiem).
Pomimo upływu dość dużej ilości czasu od poprzednie komiksu, Lachowicz bardzo zręcznie nawiązuje do starych wydarzeń, przez co jest nie tylko zachowana swoista ciągłość, ale też dawni fani doskonale się przy czytaniu tego zeszytu odnajdą. To kolejny z plusów tego komiksu, o którym warto wspomnieć. Tak jak i należałoby napisać, że choć jest to dość prosta opowieść, to jednak cały scenariusz wydaje się naprawdę przemyślany i bardzo poprawny. Autor stopniowo buduje napięcie i daje też czas na zapoznanie się z bohaterami i światem, a jednocześnie też nie marnuje go, wplatając wspomniane wcześniej humorystyczne akcenty czy dbając o dynamikę zdarzeń. Mimo więc, że jest ot tak po prostu „nienormalnie-normalnie”, to nie sposób napisać, że komiks jest prostacki, nawet operując tak specyficzną w końcu tematyką i założeniem.
Na pewno też warto pochwalić warstwę graficzną komiksu, która zdecydowanie może się podobać. Autor nigdy nie ukrywał, że ukształtowały go m.in. kreskówki puszczane na Cartoon Network i ich ducha tutaj z całą pewnością widać. Świat jest niezwykle barwny, a prostota kreski doskonale współgra z niezobowiązującym i komediowym charakterem scenariusza. Jest więc - krótko pisząc - tak, jak być powinno w komiksie opartym na dynamice i dowcipie. Jest ładnie i przyjemnie dla oka.
Reasumując – „Ostatnia przygoda Czopka Piotrka. Jedynka” to historia tyle specyficzna, ile nieprzekraczająca granic dobrego smaku. Przepełniona dowcipem, który nie jest dla każdego, nadal jednak potrafi bawić, a fabuła, choć niespecjalnie skomplikowana, to trzymająca fason i nawiązująca w najlepszy sposób do wcześniejszych historii z „parówką” w roli głównej. Dodając do tego jeszcze naprawdę niezłe rysunki, dostajemy komiks, który warto poznać. Nie tracicie wiele, a jednocześnie sporo możecie zyskać. Czy odważycie się zaryzykować?
Tytuł: Ostateczna przygoda Czopka Piotrka. Jedynka
- Scenariusz: Marek Lachowicz
- Rysunki: Marek Lachowicz
- Wydawnictwo: Kultura Gniewu
- Data wydania: 25.09.2023 r.
- Druk: kolorowy
- Oprawa: miękka
- Format: 165x235 mm
- Stron: 64
- ISBN: 978-83-67360-47-0
- Cena: 29,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus