„Raz i na zawsze” tom 4: „Monarchie w Wielkiej Brytanii” - recenzja
Dodane: 06-11-2023 23:24 ()
"Wszystkie wróżki to gnojki", jak możemy dowiedzieć się z czwartego i zarazem przedostatniego tomu "Raz i na zawsze". Ale nie tylko one. Pozostałe stworzenia z legend - tym razem nie tylko arturiańskich - panoszą się po świecie. A sam świat znacząco się zmienił i jak to często reklamują się superbohaterskie eventy: nic już nie będzie takie samo. Społeczeństwo dowiedziało się o istnieniu legendarnych istot, owa wiedza wzmocniła w nie wiarę, a co za tym idzie, obdarzyła je jeszcze większą mocą. Bariera między światami została zatarta, a Anglia pogrążyła się w chaosie.
Chaos panuje również w obozie złowieszczego króla Artura. Lancelot, najznamienitszy z Rycerzy Okrągłego Stołu nie uznał go za swego prawdziwego władcę, a obecne wcielenie swego dawnego kompana Galahada uważa za bluźnierczy wybryk natury. Patrząc na to, czym stał się przyrodni brat Duncana trudno mu się dziwić. Ponieważ ludzka wiara ma tendencję do zmian i tworzenia różnych wersji tym samych historii na scenę wkracza drugi Artur ze swoim własnym Merlinem i Galahadem. Prezentują się oni godnie, stanowiąc zupełne przeciwieństwo wziętych rodem z koszmarów wersji postaci, które dotąd znaliśmy z kart komiksu. I to do nich przyłącza się Lancelot. Ale królobójcza bitwa, do której oczywiście musi dojść to nie jedyne, co dzieje się w „Monarchach Wielkiej Brytanii”.
Wysokooktanowy scenariusz Kierona Gillena niezmiennie kipi akcją, a autor nie jest zainteresowany rozwojem głównych bohaterów, co uwiera mnie od początku serii. W tym tomie poznajemy rodziców Rose, przy okazji zahaczając o Gorgonę z mitologii greckiej. Niestety, ani wątek innych mitów nie jest bardziej eksploatowany, ani samo spotkanie z matką i ojcem i nie sprawia, że Rose staje się mniej jednowymiarowa. Duncan w czwartym tomie po prostu jest, głównie w cieniu swojej babci, ta zaś, targana wyrzutami sumienia zaczyna pokazywać swoją inną stronę. Trochę na ostatni gwizdek, ale zawsze to miła odmiana. Na najciekawszą, bo też najbardziej zniuansowaną bohaterkę serii wyrasta Mary. Jej zakusy do bycia kimś ważnym w nowym porządku światła legły w gruzach i została sama. Do tego pała rządzą zemsty za to, co Artur i Merlin, którym oddała wszystko, zrobili z jej drugim synem, zmieniając go w ohydne monstrum. Nie zmieniło się jedynie to, że wciąż nienawidzi matki i nie jest w stanie zmusić się, by poprosić ją o pomoc. Nieprzewidywalność Mary i fakt, że w tym momencie zdaje się nie mieć już nic do stracenia, powoduje, że jestem autentycznie zaintrygowany, jak postąpi ona w finale serii.
O rysunkach nie jestem w stanie powiedzieć więcej ponad to, co napisałem w poprzednich recenzjach. To najlepsze prace Dana Mory, a kolorystka Tamry Bonvillain wciąż zaskakuje niekonwencjonalnymi wyborami barw. Fakt, że cała Brytania została wciągnięta w Zaświaty, daje obojgu jeszcze większe pole do artystycznego popisu. Tak jak poprzednio, jeśli nie jesteście sfokusowani na postaciach, to będzie się bawić równie dobrze, jak przy trzecim tomie. Ta seria mogłaby być czymś więcej, ale nie jest. To dobre, rozrywkowe czytadło, które świetnie wygląda.
Tytuł: Raz i na zawsze tom 4: Monarchie w Wielkiej Brytanii
- Scenariusz: Kieron Gillen
- Rysunki: Dan Mora
- Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
- Premiera: 18.10.2023 r.
- Wydawca: NSC
- ISBN: 9788381105835
- Oprawa: miękka
- Liczba stron: 160
- Format: 170x260
- Cena: 64,90 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
comments powered by Disqus