„X-Statix” tom 2: „Powrót zza grobu” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 02-11-2023 22:16 ()


Witamy ponownie w Waszej ulubionej stacji telewizyjnej w najbardziej odjazdowym show z udziałem najprawdziwszych superbohaterów, którzy dzień w dzień nadstawiają kark za nasze życie! Oto duma Ameryki. Niesamowici, zdumiewający, niepowtarzalni – X-Statix! Czym na co dzień zajmuje się drużyna dowodzona przez Guya Smitha – Pana Wrażliwca? Oczywiście kopaniem tyłków czarnym charakterom, szablonowym szaleńcom, niezrównoważonym jednostkom, islamskim terrorystom, a także ratowaniem udręczonych nastolatków przed złem tego świata. Panie i Panowie oklaski dla naszych wspaniałych gości. Przywitajmy Umarlaczkę, Tłószcza, Wiwisektora, Anarchistę, Doopa, Wenus Dee Milo i Pana Wrażliwca! Przejdźmy od razu do pytań. Guyu, czy seks z Wenus Dee Millo dostarcza ci więcej wrażeń cielesnych niż ten ze świętej pamięci Edie Sawyer?

A gdyby tak wyjść ze studia nagraniowego, wyłączyć wszystkie odbiorniki, odciąć dostęp do internetu i wrzucić gazety do kosza. Czy wtedy egzystencja członków X-Statix miałaby jakikolwiek sens? Czy któreś z nich zdecydowałoby się kiwnąć palcem w lokalnym konflikcie, gdzieś na peryferiach Trzeciego Świata lub wyciągnąć pomocną dłoń do potrzebujących opieki amerykanów? Nie, bo altruizm może łączy się z marzeniem Charlesa Xaviera, ale nie przynosi poklasku. A ekipa założona i finansowana przez Spike’a Freemana funkcjonuje po to, by zarabiać. Grzać się w blasku fleszy, zdobywać punkty procentowe w wykresach rozpoznawalności i imprezować od zmierzchu do rana. Jeżeli obmyślają już jakąś strategię działania, to jest to strategia związania z poprawieniem wizerunku. „Marketing i zarządzanie”, kiepska, choć pasująca jak ulał nazwa dla superdrużyny zdolnej zabić jednego ze swoich ze względu na malejące słupki popularności.

W „Powrocie zza grobu” Peter Milligan nawet przez chwilę nie odpuszcza ekipie mutantów, którzy częściej niż ze złem tego świata muszą walczyć o utrzymanie się na medialnym szczycie, co jest zadaniem o wiele trudniejszym niż wybicie zębów bojownikowi w amerykańskim czołgu czy któremuś z członków europejskiej drużyny nierozgarniętych dziwadeł, pozbawionych naturalnego parcia na szkło. Brytyjczyk nie ma złudzeń, brodzimy w wielkiej medialnej kloace, a czyste, schludne i kolorowe kostiumy tzw. herosów mają przykryć cały ten grubymi nićmi szyty syf. Telewizja kłamie, internet kłamie, gazety kłamią, radio kłamie. A my albo jesteśmy na tyle głupi, że tego nie dostrzegamy, albo o zgrozo naprawdę nam się te kłamstwa podobają. Tak czy inaczej, z lubością (nawet jeżeli wmawiamy sobie, że jest inaczej) wchłaniamy kolejne reality show. Po co więc nam prawdziwi superbohaterowie, skoro możemy popatrzeć na tych, którzy ich tak dobrze udają?

Jednak ogromną krzywdą byłoby jednoznaczne osądzenie X-Statix. Wszak wszystko to jest skomplikowaną grą pozorów, w której pogubili się zarówno jej główni aktorzy, jak i widzowie. Milligan znakomicie rozwinął portrety psychologiczne wszystkich postaci, a szczególności Pana Wrażliwca mierzącego się ze śmiercią Edie Sawyer oraz brzemieniem dowódcy swoich kolegów i koleżanek. Ten jeden, jedyny, który wykazywał się na każdym kroku moralnością, potrafi zaplanować przebiegłe morderstwo. Owszem, w imię mniejszego zła, ale jednak czyn ten rzuca na niego nasz osąd. Teraz już wszyscy związani są paktem cudzej krwi. To bohaterowie, którzy nie cofną się przed niczym, by utrzymać się na powierzchni i dokonać zemsty. Jasne, przy okazji kogoś ocalą, choć realny bilans strat i zysków ludzkiego życia w przybliżeniu prawdopodobnie wynosi zero. Bierność i kunktatorstwo nie pomagają w ratowaniu. Jednak czy można się dziwić, skoro już tylu z nich zginęło podczas transmisji przeprowadzanych na żywo? Trup nie dostanie swojej doli, chyba że jest Umarlaczką.

I jeżeli jesteśmy już przy tej niestandardowej bohaterce, to Milligan ma niesamowitą umiejętność władania wieloma wątkami naraz tak, aby każdy w przekonujący sposób wybrzmiał. Jednym z najlepszych momentów serii jest fragment o nastolatce, której ojciec jest tanatoprakserem, a ona utożsamia się z Umarlaczką. Oboje mierzą się z niezrozumieniem najbliższego otoczenia, w swoich pragnieniach są gdzieś poza rzeczywistością. Jednak ich czyny doprowadzą do podobnego na indywidualny sposób smutnego końca.

Rysujący  wszystkie traumy Zachodniego Świata Michael Allred nieustanie trzyma fason, nie pozwalając sobie na chwilę nieuwagi, w końcu pod opieką ma celebrytów, którzy w każdej sytuacji powinni wyglądać nieskazitelnie, pomimo widocznej skazitelności ich ciał. Mimochodem więc X-Statix stają się reprezentantami większości mierzącej się z kompleksami wobec obowiązującego kanonu piękna. A także, co oczywiście zostało zaplanowane z kretesem, przedstawicielami mniejszości rasowych, etnicznych i seksualnych. Np. o zwierzchnictwo/dziedzictwo Tłószcza walczą dwie grupy – homoseksualiści i otyli. „Wady” te nie pozbawiają ferajny Guya Smitha oraz innych pretendentów do prime time’u seksapilu. Wręcz przeciwnie, niektóre „trendy” nie przemijają, dlatego dobrze, kiedy mutantka marząca o sławie wygląda „apetycznie”.

Plansze Allreda w tym tomie są dość statyczne. Nie czuć w nich już wszechobecnego oka kamery. Jego rysunki często przypominają sesję zdjęciową. Dokładne, pięknie skomponowane, oszczędne, wyrafinowane. Na grubą kreskę Laura Allred kładzie stonowane kolory oddające szarą rzeczywistość, lecz przełamuję je krzykliwą żółcią oraz czerwienią kostiumów i skóry poszczególnych bohaterów, by od czasu do czasu dopełnić je jarzącym się pomarańczowym lub złowrogimi fioletami i granatami. Występujący tu gościnnie Paul Pope odziera bohaterów z hollywoodzkiej dostojności, wydobywając na wierzch ich dzikość. Gęste kadry kipią od emocji, a twórca „Battling Boya” nadaje międzypersonalnym relacjom nieco wulgarnej dynamiki. Umiejętnie też wyciąga ze scenariusza Milligana sedno tragizmu sytuacji, w jakiej znaleźli się X-Statix, podejmując taką, a nie inną decyzję obarczającą sumienie jednej z bohaterek.

W „Powrocie zza grobu” obserwujemy więc ekipę sprzedających się medialnie mutantów, która zaczyna mentalnie dojrzewać do indywidualnych decyzji mogących przysłużyć się społeczeństwu, choć dojrzałość ta niestety wiąże się również z amoralnością. Taka bywa kolej rzeczy. Superbohaterowie inspirują, choć nie zawsze do tego, do czego teoretycznie zostali stworzeni. Cóż, na tym świecie stary dobry cynizm nieustannie ma się dobrze.

X-Statix powrócą.
 
Tytuł: X-Statix tom 2: Powrót zza grobu
  • Scenariusz: Peter Milligan
  • Rysunki: Michael Allred, Darwyn Cooke, Paul Pope, Philip Bond
  • Tłumaczenie: Marvel Arek Wróblewski
  • Wydawca: Mucha Comics
  • Liczba stron: 428
  • Format: 180x275 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-67571-24-1
  • Data publikacji: 06.10.2023 r. 
  • Wydanie pierwsze
  • Cena okładkowa: 229 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus