„Bill, bohater galaktyki” - recenzja
Dodane: 30-09-2023 19:47 ()
Co łączy „Paragraf 22”, „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, „M*A*S*H*” i książkę Harry’ego Harrisona „Bill, bohater galaktyki”? Wszystkie one są satyrami antywojennymi, odbrązawiającymi etos wojny jako takiej i bezlitośnie ośmieszającymi patos, z jakim się niekiedy ją traktuje. Bo też, nie czarujmy się, w wojnie nie ma nic pociągającego, nic ładnego i nic dobrego. I nic takiego w niej nie znajdziemy, czy rozgrywa się na Ziemi, czy wśród gwiazd. Swoją drogą nie pojmuję obsesji przenoszenia naszych konfliktów w kosmos, ale prawdą jest, że tego rodzaju książki cieszą się ogromną popularnością. „Bill, bohater galaktyki” również, choć wiele osób czyta tę książkę tylko w celach rozrywkowych, nie docierając do jej głębi.
Daleka przyszłość. Ziemianie zasiedlili inne planety i na niektórych z nich nie robią nic innego, tylko uprawiają ziemię. Bill urodził się i wychował na jednej z takich rolniczych planet. Nie zna innego życia, a nie będąc zbyt inteligentnym, nawet nie pożąda odmiany. Jego marzenia i plany nie wykraczają poza sprawy związane z rodzinnym gospodarstwem. Głupotę i naiwność chłopaka wykorzystuje werbownik, poszukujący nowych rekrutów. Za pomocą kilku manipulacji nakłania go, by podpisał odpowiednie dokumenty i zabiera, nie zważając na błagania zrozpaczonej matki. Bill trafia do obozu szkoleniowego, gdzie przechodzi bezwzględną tresurę, a następnie zostaje skierowany na front, gdzie musi walczyć o życie, nie mając tak naprawdę pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Wojsko powoli wykorzenia w nim wszystkie ludzkie odruchy…
Chyba każdy z nas fascynował się na pewnym etapie życia opowieściami o bohaterskich żołnierzach. Za czasów PRL-u mieliśmy „Czterech pancernych” i niezapomnianego kapitana Klossa, ale tak naprawdę filmów i seriali gloryfikujących wojnę jako kuźnię charakterów i ogólnie wielką, męską przygodę było znacznie więcej, i to nie tylko na naszym terenie. Dopiero stosunkowo niedawno zaczęto ukazywać prawdziwe oblicze wojny jako zjawiska i rzeczywisty status żołnierza – pozbawionego znaczenia pionka w rozgrywkach władz. Powoli do ludzi dotarła prawda, że nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa wojna i że nazbyt często o tym, czy żołnierz jest zbrodniarzem, czy bohaterem, decydują nie konkretne czyny, a to, po której stronie walczył. Na wojnie nikt nie ma czystych rąk, gdyż jest to po prostu niemożliwe, a szkolenie rekruta wcale nie ma na celu „zrobienie z niego mężczyzny”, a chodzi w nim o złamanie jego charakteru i wyrobienie nawyku bezwarunkowego posłuszeństwa wobec wyższych szarż. Harry Harrison opisał ten aspekt armii z prawdziwie zjadliwą precyzją.
Może najistotniejszym aspektem fabuły jest kwestia nieprzyjaciela. Sądząc z rozwoju wypadków, agresorami są tu raczej ludzie niż obca rasa, a ściślej mówiąc – wojsko, które musi znaleźć jakieś dowody na to, że jest niezbędne. W najwyższym stopniu skorumpowane i przeżarte nepotyzmem władze nie są zainteresowane konfliktem z armią, legitymizują więc jej działania bez oporu. Ludnością cywilną nie przejmuje się w tych rozgrywkach nikt, stanowi jedynie rezerwuar potencjalnych rekrutów i siłę roboczą – łatwą do zastąpienia. Status szeregowych żołnierzy jest w sumie nie lepszy, tyle tylko, że mają na sobie mundur, a w rękach broń, a poza tym są postrzegani przez przełożonych jedynie jako cyferki w zestawieniach. Na tym tle mamy tytułowego Billa, typowego wiejskiego głupka, któremu wszystko poszło w mięśnie, ale w gruncie rzeczy jest z natury dość poczciwy. Niestety w toku wydarzeń gubi całą tę „poczciwość”, a nie mogąc stać się mądrzejszy, wyrabia w sobie spryt, cwaniactwo i bezwzględność, które pozwalają mu nie tylko przetrwać, ale i awansować. Czy jednak nadal jest istotą ludzką? Malutki spoiler – na pewno nie jest tym, czym określa go tytuł powieści.
I na zakończenie – choć nie pierwszy raz klasyka science fiction nie przypada mi do gustu, czas na jej zgłębienie nigdy nie może być uważany za stracony. A już na pewno nie w tym wypadku.
Tytuł: Bill, bohater galaktyki
- Autor: Harry Harrison
- Język oryginału: angielski
- Przekład: Arkadiusz Nakoniecznik
- Gatunek: SF
- Cykl wydawniczy: „Wehikuł czasu”
- Okładka: twarda
- Ilość stron: 216
- Rok wydania: 08.08.2023 r.
- Wydawnictwo: REBIS
- ISBN: 978-83-8338-088-9
- Cena: 44.90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus