Wydawnictwo Mucha Comics od wielu już lat systematycznie dostarcza na krajowy rynek komiksy z trykociarzami w rolach głównych. Jednocześnie też zachowuje równowagę, publikując nie tylko nowości czy skupiając się jedynie na „ramotach”, ale miesza i daje poczucie sytości zwolennikom obydwu stronnictw. Wiele z „muchowych” publikacji to prawdziwe perełki, które grzechem byłoby przegapić. Jeden z przykładów jest dość świeży a mam tu na myśli album „Peter Parker, The Spectacular Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff”. Album miał swoją premierę w wakacje, a że czas wolny służy lekturze, to zagłębiłem się w ten świat. Warto było. Zdecydowanie było warto, o czym postaram się was przekonać za chwilę.
Autorami tego dzieła przez wielkie „D” jest trio Peter Dawid (scenariusz), Rich Buckler oraz Sal Buscema (obaj rysunki). Czy trzeba dodawać coś więcej w tym zakresie? Myślę, że nie. Wymienione nazwiska – mam poczucie – same się bronią. Dodam, że wydanie Muchy zawiera materiały z serii Peter Parker, The Spectacular Spider Man 107-110 i 134-136. Wydanie, które, jak zawsze przy komiksach tego wydawnictwa, stoi na najwyższym poziomie i mam tu na myśli zarówno twardą obwolutę, jak i świetnej jakości kredowy papier i jeszcze lepszy druk co przy okazji publikacji „ramotek” nie jest sprawą tak oczywistą, jak może się wydawać. Tutaj natomiast wszystko jest na swoim miejscu i nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Myślę, że nie ma się do czego przyczepić i w pozostałych kwestiach, a w zasadzie tych elementach, które są najważniejsze, czyli rysunkach i scenariuszu.
Te pierwsze od razu przywodzą na myśl czasy TM-Semic i komiksy superbohaterskie, które zapierały dech w piersiach, a które są de facto tak różne od królujących obecnie czy to w Marvelu, czy DC. Bardzo klasyczna, często minimalistyczna, a jednocześnie żywiołowa, dynamiczna i realistyczna kreska powoduje, że można się nią zachwycić. Do tego mamy jeszcze niezwykle sugestywne kadry, na których obserwujemy nastroje poszczególnych postaci. Strach, zdenerwowanie, zawziętość, smutek… tak naprawdę nie ma znaczenie, o jakich emocjach napiszę, każdą z nich bez trudu da się odczytać z oblicza czy to Parkera, czy jego wrogów. Niesamowite jest to, jak wiele lat temu kadry były poruszające, jak przyciągały naszą uwagę, nawet biorąc pod uwagę dość minimalistyczne drugie plany kolorowane wbrew tak naprawdę realizmowi. W tym wszystkim jest jeszcze zawarty niesamowity pierwiastek „trykociarstwa”, na które przecież tak mocno liczymy, czytając komiksy o przygodach Pajęczaka. Bonus? Mary Jane, która jest niesamowicie piękna, ponętna i ukazana bez tych wszystkich zbędnych filtrów poprawności politycznej i kulturowej. Rezultat? Album, który dla fanów starych historii jest prawdziwą perełką, komiksem, który wywołuje efekt „wow”.
Nie inaczej zresztą jest z fabułą. Powiedzieć, że jest ona ciekawa i wciągająca to, jak nie powiedzieć – a raczej nie napisać – nic… Śledzenie historii niejakiego Zjadacza Grzechów, który bawi się w mściciela i osobę, która na swój chory sposób chce odkupić winy świata, a doprowadza do ogromnej zmiany w relacjach łączących „Spajdera” z Daredevilem to prawdziwa przyjemność i kosztowanie najlepszej komiksowej uczty. Od pierwszego kadru scenariusz nas porywa, aby następnie zaskoczyć swoją dojrzałością i ogromną brutalnością a na końcu „dobić” rozwiązaniem najważniejszej tajemnicy… Absolutnie przez całą lekturę odczuwamy niczym nieskrępowaną przyjemność z czytania. Nie ma tu ani dłużyzn, ani słabych momentów. Jest za to wciągający wątek, dużo wewnętrznych rozterek, które wypływają całkowicie naturalnie, a nie są przyklejone na siłę. W końcu dostajemy też bardzo poważny konflikt moralny, będący udziałem nie tylko jednej postaci. Całość nadaje tej historii niewiarygodnej dramaturgii i daje niesamowitego kopa. Jest on tym mocniejszy, że przecież pamiętamy o tym, że jest to komiks o „gościu”, który strzela promieniami z palców… Uwierzcie mi, że nie ma to większego znaczenia, bo sposób prowadzenia narracji, a przede wszystkim pomysł na nią jest tak dopracowany i tak dojrzały, że to nie jest tylko doskonały komiks superhero, przepełniony dramaturgią i akcją, ale i opowieść, którą stawiać można na równi z kultowymi i wynoszonymi na piedestał komiksami jak Watchmen choćby.
Słowem podsumowania, publikacja Muchy to jeden z najlepszych komiksów superhero, jakie ukazały się na rynku (tak, zdaje sobie sprawę, że przeczytałem ich jakiś tylko ułamek). Dramaturgia, zaskoczenie, humor, który w żaden sposób nie przytłacza czytelnika czy w końcu powaga i moralne rozterki sprawiają, że nie sposób się od niego oderwać, a po lekturze zostajemy z ogromną mieszaniną myśli i emocji. Ten komiks nie tylko się czyta, ten komiks się odczuwa i w życiu nie pomyślałbym, że napiszę to o historii człowieka pełzającego po ścianach. Polecam zdecydowanie!
Tytuł: Peter Parker, The Spectacular Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Rich Buckler, Sal Buscema
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics
Premiera: 10 lipca 2023 roku
Liczba stron: 168
Format: 180 mm x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN: 978-83-67571-18-0
Cena okładkowa: 89,00 zł