„Cześć Michael!” tom 2 - recenzja
Dodane: 14-08-2023 20:23 ()
Drodzy kociarze, drogie kociary zaprawdę powiadam wam, że druga część mangowej uczty jest już dostępna! Waneko wydało już drugą odsłonę odnowionej serii „Cześć Michael!”. Jeśli wasze serca mocniej biją na dźwięk mruczenia, to czeka was kawał naprawdę wybornej lektury, która wprowadzi was w świetny nastrój. Zadba o to Kobayashi Makoto.
Jeśli jeszcze nie wiecie, kim jest Michael i czym jest manga „Cześć Michael!”, to śpieszę z wyjaśnieniem, że ten pierwszy to poczciwy rudzielec, którego nie sposób nie pokochać, a to drugie to mangowa seria poświęcona temu rudemu czworonożnemu przyjacielowi. Serii, która powstała wiele lat temu. I pisząc wiele lat temu, naprawdę jest to upływ czasu znaczny, gdyż początki serii to rok 1987. To zresztą jeden z pierwszych tytułów, które na rynku polskim się ukazały na początku tworzenia się mangowego rynku i mangowego fandomu. Teraz, wiele lat później Waneko do tego tytułu wróciło i raczy nas o wiele lepszym, bo grubszym, większym i obszerniejszym wydaniem będącym ozdobą każdej mangowej półki. I co ciekawe upływ lat w pewnych momentach widać, szczególnie na kolorowych stronach, gdzie całość się w minimalnym stopniu rozmywa, ale to naprawdę rzecz, która absolutnie nie zabiera radości z lektury.
Wracając już do samej mangi to lata, które minęły od jego powstania do dzisiaj widać też po warstwie graficznej, która również w drugim tomie (obejmującym pierwotnie części od 5 do 8) jest z gatunku tych staroszkolnych. Dla mnie to ogromny plus, bo jestem fanem starej kreski i sznytu graficznego lat 80. i 90.. Absolutnie nie uważam, że tytuł ten źle się zestarzał, a wręcz odwrotnie kreska Makoto zdecydowanie może się podobać, bo zarówno ukazanie kotów, jak i ludzkich postaci jest na najwyższym poziomie i ma w sobie ten pierwiastek mangowy, który pokochali fani japońskiego komiksu na całym świecie. Drugi tom mangi w sposób zdecydowany potwierdza też to, że zarówno w czasach ówczesnych, jak i obecnie można zachwycać się nie tylko pewnym realizmem, ale też dynamicznym kadrowaniem i planszami, na których dzieje się tak dużo. Bez tych rysunków mandze zapewne brakowałoby też tak dużej ilości humoru, jaką nam oferuje.
Właśnie humor - w dalszym ciągu - jest tym wyznacznikiem, który wyróżnia „Michaela” spośród innych komiksów, i który sprawia, że lektura jest tak dużą przyjemnością. Zarówno przedstawione codzienne sytuacje, jak i dużo mniej prawdopodobne sceny z udziałem kotów nie raz, nie dwa i nie dziesięć razy sprawiają, że pokładamy się ze śmiechu. Co jednak lubię podkreślać to to, że te krótkie historie, choć pozornie często ze sobą w żaden sposób niepowiązane to z jednej strony są niezwykle pomysłowe i interesujące a z drugiej w pewien sposób tworzą spoiwo będące taką osią fabularną, wokół której toczy się całość. Najlepszym przykładem jest fakt, że Michael ma potomstwo i teraz możemy śledzić okres dojrzewania potomków (heh). Mało tego pomiędzy poszczególnymi rozdziałami Makoto (cóż za pasujące do tematu nazwisko) publikuje historie, do których co jakiś czas wraca, jak historia pewnego zbiega, który ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. Świetne to są epizody, które mi osobiście przywodzą na myśl parodię pewnego filmu z lat 90. nazwanego „Ścigany”. Bardzo doceniam w drugim tomie serii „Cześć Michael!” to, jak często jednak możemy wrócić do bohaterów, których poznaliśmy wcześniej, dzięki czemu lektura jest bardzo spójna i to pomimo konstrukcji, która foruje jednak krótkie szybkie epizody. Faktem jednak jest, że każdy z tych krótkich rozdziałów to pomysłowa i doprawdy przepełniona wręcz gagami historia, którą pokochają nie tylko miłośnicy kotów. Michael jest tak inny niż kochany przez wszystkich Garfield, ale jeden i drugi przynosi radość i to jest chyba w tym wszystkim najważniejsze. Drugi tom serii Makoto tylko potwierdził, że dając jej szansę, ta odpłaci się tym, co w mandze najlepsze, czyli optymistyczną, pełną ciepła, humoru i nietypowych rozwiązań historią.
Przy okazji kolejnej recenzji postaram się skupić już więcej uwagi na poszczególnych rozdziałach, a tymczasem mam nadzieję, że tym nieco ogólnym tekstem zachęciłem was do zapoznania się z tym tytułem. Jeśli tak to moja misja przyniosła powodzenie, a zależało mi na tym, tym bardziej że drugi tom serii jest ze wszech miar warty poznania. Kociarze i kociary przed wami tytuł z gatunku „musisz znać”!
Tytuł: Cześć Michael! tom 2
- Scenariusz: Makoto Kobayashi
- Rysunki: Makoto Kobayashi
- Wydawnictwo: Waneko
- Tłumaczenie: Aleksandra Watanuki, Anna Wrzesiak
- Wydanie: II
- Data publikacji: 23.06.2023 r.
- Druk: czarno-biały
- Oprawa: twarda
- Format: 148x210 mm
- ISBN: 9788382423914
- Cena: 79,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus