„Bestie” - recenzja
Dodane: 11-08-2023 21:57 ()
W polskim dyskursie publicznym panuje przekonanie, że najgorsze rzeczy to tylko u nas się działy, co legitymizuje odgrywanie roli ofiary. Holocaust, Wołyń, lincze. Zwłaszcza kryminalne zbrodnie z powojennej historii pokroju sprawy połanieckiej czy sprawy Ilony Cygan (znanej co poniektórym jako „polskie Twin Peaks”) wydają się ewenementem na skalę światową. Gorzka prawda jednak jest taka, że niemal każdy naród ma w kartach (najnowszej) historii niechlubne wydarzenia, wobec których wymiar sprawiedliwości działa byle jak a górę bierze prawo silniejszego, znane potocznie jako „człowiek człowiekowi wilkiem”.
Natura ludzka jest w swej istocie zła, a dobro zdarza się co najwyżej jako ewentualnym wybór. O takiej spirali przemocy opowiada wyjątkowy dreszczowiec w reżyserii Rodrigo Sorogoyena. „Bestie” luźno odnoszą się do Zbrodni w Santoalla, położonej w hiszpańskiej Galicji. W 2010 roku pewien Holender, Martin Verfondern, zniknął bez śladu właśnie w tamtych rejonach. Kilka lat później wyszło na jaw, że został zamordowany przez sąsiada, Juana Carlosa Rodrígueza, co było zresztą konsekwencją długotrwałego konfliktu sąsiedzkiego. Zarzewiem sporu między rodzinami Verfondern i Rodríguez była kłótnia o własność lasu i sprzedaż sosen.
Sytuacja była na tyle napięta, że Martin Verfondern zainstalował kamery w swoim domu, bojąc się o życie swoje i swoich bliskich. Mimo intensywnych poszukiwań, zaginięcie Holendra pozostawało niewyjaśnione aż do 2014 roku, kiedy to znaleziono jego zwłoki w spalonym samochodzie. Sekcja zwłok i śledztwo pozwoliły znaleźć sprawców. Brat Juana, Julio Rodríguez, został uznany za współwinowajcę. Z kolei Juan Carlos skazany został na ponad 10 lat więzienia, choć później uzyskał pozwolenie na spędzanie weekendów z rodziną. Margo Pool, wdowa po Martinie, pozostała w Santoalla, mimo doświadczenia tragicznych wydarzeń.
W filmie Sorogoyena francuska para postanawia się osiedlić w wyludnionej, hiszpańskiej wiosce, zagospodarowując tamtejsze opuszczone domy i plantacje. Ich produktywność i modernizacja spotyka się z oschłą reakcją miejscowych rolników, dla których jest to niejako zagrożeniem obowiązującego status quo. Eskalacja przemocy rozpoczyna się tutaj od małych gestów, w sumie błahostek o zabarwieniu ksenofobicznym. Gdy okazuje się jednak, że pobliskie służby są bierne wobec wzmożenia konfliktu, wtedy przemoc coraz bardziej wymyka się spod kontroli.
„Bestie” są przykładem kameralnego kina będącego zarazem pogłębionym studium zła i przemocy, nieuświadomionych antagonizmów oraz ignorancji stróżów prawa, wolących stać z boku. Niebywałym walorem omawianego filmu jest jego mikrosocjologiczna optyka. Hiszpańskie, wymarłe miasteczko, jest mikrokosmosem pozwalającym wyraźniej widzieć problemy współczesnej Hiszpanii, zwłaszcza lokalnej. Emigracja z obszarów wiejskich do miejskich, brak kobiet i pogłębiająca się frustracja są tutaj źródłem toksycznej męskości, nieidącej na żadne ustępstwa ani kompromisy. Tym bardziej jest wzmożona, gdy do ich rodzinnych domów z dziada pradziada przybywają „Ci Obcy”, mieszczuchy mające pomysł na wykorzystanie pustostanów. Tym samym konflikt nie jest tutaj wyłącznie strukturalny i klasowy, ale jest także wynikiem resentymentu, będącego skutkiem pozostawienia samotnych mężczyzn samym sobie.
Fabuła true-crime podąża w filmie znanymi motywami gatunkowymi, włącznie z mozolnie rozwijającym się śledztwem. Dla wielu miłośników kina trzeci akt „Bestii” może wydać się apatyczny, jak gdyby reżyser nie miał za specjalnie pomysłu na dopięcie historii do końca. W moim mniemaniu jednak nieco ślamazarny, wyciszony finał tylko mocniej wybrzmiewa skutki agresji i furii, zaślepiającej zdrowy rozsądek. Gdy opada bitwy kurz, pozostaje marazm i beznadzieja. Miejsce, które mogło dawać owoce, profity, przemieni się w ziemię jałową, w której już nikt nie zamieszka, a czas sprawi, że zostanie zapomniana. I taki oto efekt wykorzystywania argumentu siły.
Ocena: 7/10
Tytuł: Bestie
Reżyseria: Rodrigo Sorogoyen
Scenariusz: Rodrigo Sorogoyen, Isabel Peña
Obsada:
- Marina Foïs
- Denis Ménochet
- Luis Zahera
- Diego Anido
- Marie Colomb
- Luisa Merelas
- José Manuel Fernández y Blanco
- Federico Pérez Rey
Muzyka: Olivier Arson
Zdjęcia: Alejandro de Pablo
Montaż: Alberto del Campo
Scenografia: Marta Loza Alonso
Kostiumy: Paola Torres
Czas trwania: 137 minut
comments powered by Disqus