„Celestia” - recenzja
Dodane: 14-07-2023 19:24 ()
Kluczem do „Celestii”, nowego komiksu Manuele Fiora, autora „Pięciu tysięcy kilometrów na sekundę”, wydaje się być hasło „nie budźcie mnie”, które wisi na autorskiej stronie internetowej artysty. „Celestia” jest taką właśnie oniryczną podróżą w głąb tajemnicy, która skrywa się w blasku słońca, wśród nierzeczywistej architektury i pejzażu jak z obrazów Giorgia de Chirico. O czym jest ten sen? Pewnego dnia nadeszła inwazja od strony morza, woda zalała ląd, a ludzie znaleźli schronienie na starożytnej, kamiennej wyspie Celestii. Społeczeństwo, które się tam wykształciło to dziwaczny zbiór frakcji o niejasnych kompetencjach i celach. Władzę zdają się sprawować telepaci, na których czele stoi profesor Vivaldi. To tragiczna postać, jeden z autochtonów, który wraz z żoną Verą próbował stawić czoła inwazji aktem dywersji (wysadzenie mostów łączących wyspę ze stałym lądem). Niestety, podczas akcji doszło do niekontrolowanego wybuchu, w którym zginęła Vera. Największą ofiarą tego zdarzenia zdaje się być Pierrot, syn Vivaldiego. Samego przebiegu wydarzeń mężczyzna nie może pamiętać, bo był wtedy dzieckiem, ale traumatyczne doświadczenie, strata matki, sieją spustoszenie w jego podświadomości, co przejawia się choćby aktami niekontrolowanej agresji. Dostęp do podświadomości Pierrota ma Dora, telepatka umiejąca widzieć i przeżywać traumy innych ludzi. Pierrot, poeta w stylu Rimbauda (natchnienie plus okrucieństwo) wyrusza z Dorą na stały ląd, w podróż ku samemu sobie – a komiks Fiora to w dużej mierze ubrany w obrazy cytat z wiersza Josifa Brodskiego, „Znak wodny”, który wprowadza w „Celestię”: „Powolne przesuwanie się stateczku poprzez noc/przypominało przebijanie się spójnej logicznie/myśli przez podświadomość” (tłum. S. Barańczak).
Tak, „Celestia” to komiks oddychający poezją, ale też jawnie inspirujący się dokonaniami psychoanalizy. Manuele Fior jest wielkim admiratorem, z ducha właśnie psychoanalitycznej, prozy Arthura Schnitzlera, której adaptacji podjął się w komiksie „Miss Elsa”. Warto o tym wiedzieć, bo w swoich pracach włoski rysownik podziela strategie artystyczne austriackiego pisarza. Jego komiksy są więc przede wszystkim przygodami ducha, rozgrywają się wewnątrz bohaterów. Tak jest w „Celestii”, której świat przedstawiony to jedynie teatralne dekoracje lub symboliczne emanacje wewnętrznego powikłania (zamek, z którego Pierrot i Dora nie byliby w stanie znaleźć wyjścia bez pomocy wszystkowiedzącego dziecka), a wyspa-miasto Celestia to przejmujący, dystopijny paradoks, świat walący się pod ciężarem podświadomych tąpnięć i nieprzepracowanych traum jego mieszkańców. W tym aspekcie komiks jest bardzo sugestywny, co może tłumaczyć fakt, że Fior z wykształcenia jest architektem. Projekty budowli Celestii (wzorowanej na Wenecji), trwającej w rytmach przypływów i odpływów, bardziej sugerują obecność jakiejś tkanki miejskiej, niż rzeczywiście są miastem. A może to jedynie sen śniony przez telepatów?
Komiks Fiora jest przygodą dla wybranych. Trzeba lubić lub umieć się nastroić na specyficzny ton tej opowieści, dialogi podawane seriami metafor skleconych z ułamków pamięci bohaterów i poetyckiego natchnienia Pierrota. Trochę to przypomina prace Gipiego, ale że „Celestia” to kolejne dzieło Fiora drepczące wokół zagadnień związanych z psychoanalizą, historia Dory i Pierrota (ale nie tylko) jest też opowiadana poprzez zmienną dynamikę napięć seksualnych. Jeśli ktoś widział „Oczy szeroko zamknięte” Kubricka, film również będący adaptacją prozy Arthura Schnitzlera, ten będzie wiedział, co mam na myśli. W szeregu scen „Celestii” i rysunku postaci da się odnaleźć podobne zespoły obrazów – ludzie skrywający się za weneckimi maskami, bohaterowie odwiedzający domy schadzek, tajemne kryjówki spiskowców czy enklawy pozornego spokoju zasiedlone przez dziwne postaci w rodzaju śniącej na jawie Kasztelanki. Nieumiejętność poruszania się po architektonicznych zaułkach Celestii, pełnej tajnych znaków i haseł dostępu dla wtajemniczonych, rodzi niebezpieczeństwo. Strona wizualna komiksu wzmacnia ten niepokój, bo gwasze Fiora, zwłaszcza w partiach opowieści rozgrywających się na ulicach miasta, są bardzo ekspresyjne, ale też niedopowiedziane, a my jesteśmy trochę jak ci, którzy owych haseł nie znają. Uwielbiam tego rodzaju „powolne przesuwanie się stateczku poprzez noc”, więc gorąco polecam lekturę „Celestii”, bardzo oryginalnego snu Manuele Fiora.
Tytuł: Celestia
- Scenariusz: Manuele Fior
- Rysunki: Manuele Fior
- Tłumaczenie: Paulina Gorzkowska
- Wydawnictwo: Kultura Gniewu
- Data wydania: 24.06.2023 r,
- Druk: kolor
- Oprawa: miękka
- Format: 169x240 mm
- Stron: 272
- ISBN: 978-83-67360-36-4
- Cena: 99,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus