Wywiad z Jean-Luc Istinem - architektem cyklu „Świat Akwilonu”

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 29-06-2023 23:05 ()


Jean-Luc Istin był gościem Festiwalu Fantastyki Pyrkon, który odbył się w Poznaniu w dniach 16-18 czerwca. Przy okazji wizyty w Polsce z chęcią odpowiedział na kilka pytań dotyczących świata Akwilonu - nowego cyklu fantasy publikowanego przez wydawnictwo Egmont.

1. Skąd wziął się pomysł na serię o elfach, która wyrosła w spektakularną sagą fantasy?

Jean-Luc Istin: To był skromny koncept, który wykiełkował ponad 10 lat temu. W tamtym okresie miałem tylko prosty pomysł na tytuł Elfy i zamysł, aby kilka zespołów autorów pracowało we wspólnie kreowanym uniwersum. Krótko mówiąc, rodzaj gry fabularnej, ale zaadaptowanej na potrzeby komiksu. Nicolas Jarry natychmiast pokochał tę koncepcję i postanowił scharakteryzować różne rasy elfów. Narodziły się Ziemie Arrana, a od tego czasu ten świat rozwinął się, składa się z trzech kontynentów, trzech krain. Teraz nazywamy go światem Akwilonu.

2. Skąd czerpałeś inspirację do budowania świata fantasy? Czy czerpałeś z klasycznych autorów, takich jak Tolkien, Lewis, a może Edgar Rice Burroughs lub ktoś inny?

Jean-Luc Istin: Paradoksalnie Tolkien niekoniecznie jest naszym głównym źródłem inspiracji. Oczywiście zawdzięczamy mu elfy, orki, gobliny i krasnoludy w uniwersum fantasy, ale nasze pole inspiracji jest szersze. Myślę nawet, że Gra o tron wywarła na nas większy wpływ niż Władca Pierścieni. Wiele zawdzięczam Davidowi Gemmellowi i Frankowi Herbertowi. Legenda zainspirowała mnie przy jedenastym tomie Elfów, a Diuna faktycznie wpłynęła na sposób przedstawienia niebieskich elfów.

3. Czy wiedziałeś, tworząc Elfy, że będą kolejne serie o krasnoludach, orkach, goblinach? Jak daleko sięgał pomysł stworzenia tego wyjątkowego świata?

Jean-Luc Istin: Tworząc Elfy, niekoniecznie myśleliśmy o robieniu innych tytułów w tym uniwersum, ale sukces serii był tak wielki we Francji, że pozwolił nam rozwinąć skrzydła. W rezultacie Krasnoludy również szybko odniosły duży sukces, co pozwoliło nam wyjść naprzeciw oczekiwaniom francuskich fanów, którzy domagali się serii o orkach i goblinach. Postanowiliśmy więc sprostać tym oczekiwaniom, tworząc kolejną udaną serię, a później pojawili się Magowie… Ostatnio pracowaliśmy nad nową serią we wschodniej części świata Akwilonu, zatytułowaną Ziemie Ogona i rozwijamy tam pierwszą afrykańską serię fantasy.

4. Skąd wzięła się idea pięciu ras elfów? Czy najpierw wpadłeś na jedną, czy od razu chciałeś wprowadzić wszystkie pięć?

Jean-Luc Istin: Te pięć ras pojawiło się całkiem naturalnie podczas mojej pierwszej rozmowy z Nicolasem Jarrym. Następnie poświęcił on trochę czasu na scharakteryzowanie każdej z ras w celu wybrania pomysłów, które możemy dalej rozwijać. Już teraz nie pamiętam, ponieważ minęło dużo czasu, jaka była pierwsza rasa w tym koncepcie.

5. Jak udaje Ci się skoordynować wszystkie serie świata Akwilonu, aby ogólna wizja była spójna? Czy masz coś na kształt pokoju twórców, w którym przeprowadzacie burzę mózgów nad pomysłami przeplatającymi się w kolejnych tomach?

Jean-Luc Istin: Moja praca znacznie ewoluowała, ale można powiedzieć, że dzieli się na trzy etapy. Na początku autorzy serii Elfy, którzy mieli wspólną wizję postaci, rozwijali powierzone im części, a ja tylko dbałem o zachowanie spójności całości. Następnie musieliśmy wziąć pod uwagę już rozwinięte pomysły z poprzednich albumów i się do nich dostosować, jednocześnie rozwijając przyszłość Elfów. W trzecim etapie, wraz z pojawianiem się kolejnych albumów i nowych serii, musieliśmy skorzystać z pomocy chodzącej encyklopedii świata Akwilonu. Jest to osoba, która zna wszystkie wydarzenia z przeszłości, wszystkie stworzenia, wszystkich bohaterów, szczególne nazewnictwo w świecie Akwilonu i dba o to, aby autorzy się nie pomylili. Takim swoistym omnibusem jest David Courtois, a jego wkład w ten świat jest niezwykle ważny i niepodważalny. Mogę więc polegać na nim i skoncentrować się wyłącznie na nadchodzących wątkach fabularnych.

Jak już mówimy o wspólnej pracy, to ciekawostką jest fakt, że autorzy nie mieszkają blisko siebie, więc nie mogą się spotykać, aby pracować razem. Nigdy się to nie zdarzyło. Jednak razem z Davidem i Nicolasem regularnie odbywamy spotkania, aby wymieniać się pomysłami dotyczącymi tego świata.

6. Albumy z tej serii ukazują się w błyskawicznym tempie, nie jest to do końca klasyczny francuski model publikacji, a bardziej domena wydawnictw amerykańskich. Skąd wziął się pomysł, aby zdynamizować proces wydawania nowych albumów?

Jean-Luc Istin: Wynika to z prośby czytelników, ale także z mojego odczucia jako czytelnika. Jeśli robię komiksy, to dlatego, że od dawna też jestem ich fanem. Mam w domu ogromną kolekcję. Jeśli jest coś, co mnie najbardziej irytuje, to czekanie kilka lat na kontynuację ukochanych serii. Często słyszałem od innych czytelników narzekania na powolną publikację. Dlatego wprowadziłem ten system pięciu ras i pięciu zespołów autorów, co pozwala nam na częstsze publikacje. Jeszcze w tym roku osiągniemy setny album ze świata Akwilonu. Sto albumów w ciągu 10 lat. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty, prawda?

7. Czy był jakiś casting na autorów, którzy mieli z Tobą współtworzyć serie, czy byli wybierani według jakiegoś klucza dotyczącego np. konwencji fantasy?

Jean-Luc Istin: Pierwszych pięciu artystów serii Elfy współtworzyło tę serię razem z nami. Co się tyczy Krasnoludów, to od samego początku wraz z Nicolasem Jarrym zdecydowaliśmy się powierzyć tworzenie graficznej oprawy komiksu jednemu artyście, którym jest Pierre-Denis Goux. Pozwalało nam to zachować pewną spójność wizualną postaci. Pierre-Denis Goux jest niewątpliwie jednym z najlepszych artystów komiksowych tego stulecia. Jego rysunki mają niezwykłą moc. Co do czterech pozostałych rysowników, to oni również nie mają się czego wstydzić i każdy z nich zaprezentował swój ponadprzeciętny talent na kartach przygód tych uroczych bohaterów o niskim wzroście. Warto również zauważyć, że kolor jest istotnym elementem w tworzeniu tych albumów, ponieważ wspólna barwna tonacja łączy je w jedną całość. Na początku poprosiłem kolorystów, aby opierali się na stylu Ma Yi, który malował piąty i dziesiąty tom Elfów. A później bardzo szybko mogliśmy liczyć na niezwykłego artystę z Brazylii - Diogo Saïto. Na początku zajmował się on tylko kolorowaniem i tworzeniem okładek, ale jego praca wnosiła ogromną jakość. Później wykazał się nietuzinkowym talentem, rysując pierwszy tom serii Orki i gobliny.

8. Czy rozważałeś przedstawienie perypetii bohaterów fantasy w innych gatunkach, np. wprowadzając elementy horroru, intrygi kryminalnej, czyli mieszając gatunki z zachowaniem dominującej konwencji fantasy?

Jean-Luc Istin: Stało się to bardzo szybko, bo już w pierwszym tomie Elfów masz elementy thrillera z odkrywaniem zwłok, a następnie śledztwo, a kiedy dotrzesz do szóstego tomu Elfów, znajdziesz tam mocno filmowe elementy horroru. Od czasów młodości jestem fanem thrillerów oraz filmowych horrorów i uwielbiam łączyć różne style.

9. Jak przebiegała współpraca z Kyko Duarte? Zastanawialiście się nad wizualizacją świata, poszczególnych postaci, potworów?

Jean-Luc Istin: Hiszpański artysta Kyko Duarte jest bez wątpienia jedną z najbardziej wpływowych i istotnych osobowości w świecie Akwilonu. Tworząc niebieskie Elfy, Magów tom 1 i stając się twórcą Ziem Ogona, zdobył dogłębną wiedzę o tym uniwersum. Jego talent pozwolił mu podbić serca fanów, ale jest też artystą altruistycznym, gotowym do robienia designów do albumów, których niekoniecznie jest autorem. Jego zaangażowanie na rzecz naszego wspólnego komiksowego świata jest niepodważalne.

10. Co lubisz bardziej, wymyślanie historii czy rysowanie ich?

Jean-Luc Istin: Od kilku lat nie rysuję już albumów. Tworzę postaci, pomagam w opracowywaniu storyboardów i czasami poprawiam błędy graficzne lub kolorystyczne, ale nie rysuję już albumów. Pisanie stało się teraz moim ulubionym zajęciem, ponieważ pozwala mi uniknąć tkwienia w jednym świecie czy jednym albumie. Mogę przechodzić z jednego uniwersum do drugiego w ciągu jednego dnia i to uwielbiam.

11. Którzy twórcy komiksów odcisnęli największe piętno na Twojej karierze? Czy masz autorów, którzy najbardziej cię inspirowali?

Jean-Luc Istin: To bardzo trudne pytanie, bo obawiam się, że kogoś przeoczę... Bez zastanowienia się, od razu na myśl przychodzi mi Moebius, który był dla mnie jednym z najważniejszych i najbardziej inspirujących artystów. Miałem szczęście spotkać go kilka razy i widziałem, jak rysuje, co było cudownym przeżyciem. Jestem ogromnym fanem Davida Lyncha, a jego oniryczny świat jest bardzo inspirujący. Jeśli chodzi o pisarzy, to oczywiście Frank Herbert, ale także Stephen King, któremu zawdzięczam tysiące godzin czytania i z pewnością musiał wywrzeć na mnie ogromny wpływ. Pod względem narracji wizualnej wymieniłbym Ōtomo, który jest mistrzem w swojej dziedzinie, wiele nauczyłem się, czytając Akirę. I na koniec Jodorowsky ze względu na jego szaloną twórczość.

12. Gdybyś miał wybrać jednego artystę do współpracy, kogo byś wybrał i dlaczego?

Jean-Luc Istin: Kyko Duarte jest moim twórczym alter ego. Dopełnia mnie jako rysownik. Jest kimś, z kim łączy mnie głęboka więź podczas procesu twórczego.

13. W Polsce dopiero poznajemy pierwsze tomy Elfów i Krasnoludów, czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, jakie niesamowite emocje czekają czytelników przy kolejnych odsłonach serii?

Jean-Luc Istin: Boję się odpowiedzieć, ponieważ wielu czytelników nie lubi, gdy zdradza się im zawczasu, co będą odkrywać. Mogę jednak wspomnieć, że seria Krasnoludy będzie bawić się waszymi emocjami, to seria, skupiająca się na więziach rodzinnych, relacjach ojca i syna, ojca i córki, która doprowadzi was do łez. Natomiast elfy, aby walczyć z zagrożeniem, które rozprzestrzenia się na Ziemie Arrana, będą zmuszone się zjednoczyć i połączyć siły z krasnoludami i orkami, dostarczając czytelnikom wielu dreszczyków emocji.

14. Nad czym obecnie pracujesz?

Jean-Luc Istin: Oprócz świata Akwilonu pracuję nad wieloma innymi seriami, takimi jak Conquêtes, czyli pozycja science fiction, której dziesiąty tom został właśnie opublikowany we Francji. Obecnie pracuję nad rozwojem trzech nowych serii dla zupełnie nowego francuskiego wydawnictwa - Oxymore. Niestety, nie mogę teraz o nich mówić, ale słowo fantasy rozbrzmiewa w mojej głowie, gdy piszę do Ciebie... to może Cię naprowadzić na właściwy trop ;)

15. Dziękuję za wywiad!

Jean-Luc Istin: Bardzo dziękuję!

Galeria


comments powered by Disqus