„Herkules agent międzygalaktyczny” tom 2: „Intruz” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 27-06-2023 22:33 ()


Nastoletni kosmiczny James Bond powraca! I to w swoim najlepszym wydaniu!

Drugi rok Szkoły Agentów Międzygalaktycznych to nie przelewki! Szczególnie gdy wróg atakuje znienacka. Kiedy więc rutynowa misja zmienia się w walkę o przetrwanie, cała nadzieja spoczywa w Herculesie i Marlonie. Tym razem nasi bohaterowie muszą sobie poradzić nie tylko z hordą kosmicznych zombie, uprzedzeniami wobec obcych, ale też dywersantem we własnych szeregach. Czy podołają? I kto tak naprawdę jest tytułowym intruzem?

Więcej akcji, mniej dramy. Tak w skrócie można powiedzieć o nowym tomie przygód Herculesa. Intruz charakterem i klimatem jest zupełnie różny od tego, czego mogliśmy doświadczyć w debiutanckim albumie. Tym razem twórcy postanowili nam zaserwować opowieść jak z dobrych horrorów czy thrillerów science fiction. Choć generalnie zaczyna się niewinnie: od zwykłego zadrapania, to chwilę później jesteśmy świadkami apokalipsy kosmicznych zombie (nawiązania do klasyki gatunku zawsze na plus). Na tle tego wszystkiego mamy naszych bohaterów: Marlona, (nadal uroczego comic reliefa rozładowującego napięcie), który wreszcie odkrywa swój dar (nie byle jaki tak swoją drogą) oraz Herculesa, żyjącego w błędnym przeświadczeniu, że nigdy nie dorówna swojemu bratu (ciekawe jak zareaguje na poczynania Polinicjusza, których notabene niedane nam było zobaczyć). Jeżeli chodzi zaś o finał, to jest to dla mnie naprawdę spore zaskoczenie. Podczas czytania ani przez chwilę, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. To sprawia, że jeszcze bardziej kibicuje tej serii. I trzymam kciuki za głównego bohatera. Hercules to taka postać, której nie da się nie lubić. Choć w życiu codziennym nie zawsze jest prymusem, to w kryzysowych sytuacjach staje na wysokości zadania. Od pierwszego tomu zaskarbił moją sympatię. Szkoda, że los wystawi go na nie lada próbę w przyszłości. Wracając do komiksu, obok opowieści przypadającej na konkretny tom, w tle rozwija się istotna oś fabularna powiązana z głównym szwarccharakterem serii, czyli Czarnopiórym, która ma spory, nieoczekiwany i zaskakujący twist. Powiem jedno, w kolejnych częściach będzie się działo.

Tradycyjnie duet Zabus & Dalena oprócz dobrze rozpisanej fabuły nie omieszkał przemycić trudnych, a zarazem mocno aktualnych i uniwersalnych tematów, które cały czas wypływają podczas debaty publicznej. Dzięki wprowadzeniu takiego motywu dostajemy szansę na spojrzenie na naszych bohaterów z innej perspektywy oraz otrzymujemy lekcję o tym, iż, uprzedzenia i strach przed obcym mogą zniekształcać faktyczny obraz rzeczywistości i ocenę sytuacji. Rozpisano to poprawnie, logicznie, bez zbędnej łopatologii. Morał, jaki płynie z opowieści zawartej w Intruzie, jak najbardziej jest uniwersalny szczególnie dziś. Moje uwielbienie do kreski Dalena nie przeminęło. Nadal robi na mnie wrażenie i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie ożyje na ekranach telewizorów jako serial (bo ta seria zasługuje na adaptację jak mało która). Kolory Giumento również podkreślają styl całej serii.

Podsumowując, Intruz okazał się sporym pozytywnym zaskoczeniem. Nie dość, że wizualnie jak i treściowo nie obniża lotów frankofońskiej komiksowej serii SF stworzonej przez Vincenta Zabusa i Antonello Dalena, to potrafi zaskoczyć nieoczekiwanym twistem, który będzie miał znaczenie w miarę rozwoju akcji. Co ważne, choć sporo wydarzeń rozgrywa się w tym cieniutkim zeszycie, twórcy nie zapomnieli o najważniejszym: przesłaniu. Abyśmy mieli bardziej otwarte serca, wspierali innych i byli bardziej życzliwi dla tych, którzy potrzebują pomocy. Żebyśmy potrafili przezwyciężyć strach i obawy przed kontaktami z innymi. A jest to o tyle cenna lekcja, bo cały czas aktualna. Wystarczy włączyć radio, tv czy porozmawiać z kimkolwiek na ulicy. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, ponieważ finał Intruza wskazuje, że ciemne chmury zbierają się nad Szkołą Agentów Międzygalaktycznych. Jak najszybciej chciałabym zobaczyć, jak z tym wszystkim poradzi sobie nasz bohater. Bo czeka go nie lada trzęsienie ziemi.

 

Tytuł: Herkules agent międzygalaktyczny tom 1: Małgosia, dziewczynka z lodówki

  • Scenariusz: Vincent Zabus
  • Rysunki: Antonello Dalena
  • Przekład: Agata Cieślak
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 08.03.23 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 215x290
  • ISBN: 978-83-281-5759-0
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus