„Sandman” tom 8: „Koniec Światów” - recenzja
Dodane: 21-06-2023 20:00 ()
Niejeden człowiek w swoim życiu trafił do knajpy znajdującej się gdzieś na końcu świata. Po co i dlaczego? To proste. By posłuchać. Posłuchać nieznajomego towarzysza, posłuchać prawdy, posłuchać zadziwiających opowieści. Bo te, jeżeli są dobrze opowiedziane, pochłaniają słuchacza bez reszty, przenosząc go w odległe krainy wyobraźni, w których obowiązują prawa i obyczaje tak realne, jak w znanym mu świecie. Neil Gaiman prowadzi właśnie taką tawernę, dającą wędrującym schronienie przed burzą, deszczem, śniegiem, zimnem. Przed wszystkimi zjawiskami (nie tylko pogodowymi) mogącymi przynieść zgubę podróżnikom. Obowiązuje w niej tylko jedna zasada, jedna waluta – opowieść. Przekazywana z ust do ust, niosąca pocieszenie, zadumę, refleksję lub dreszczyk emocji, a czasem po prostu zaspokajająca zwykłą ciekawość.
„Koniec Światów” będący ósmym tomem „Sandmana” zaprasza nas w swoje podboje, gdzie przy jednym stole spotkamy dobrze znanych nam już bohaterów oraz zupełnie nowych graczy, ustawionych na szachownicy dziejów czujnie obserwowanej przez Nieskończonych. Większość z nich to pionki mające odwrócić naszą uwagę od wielkich i ważkich wydarzeń, dziejących się w tle. Wykraczających poza świadomość pijących dobre trunki przypadkowych istot, które postanowiły podzielić się własną historią. Gaiman znów zbacza z obranej drogi, zacierając granice głównej linii fabularnej, symbolicznie tylko korzystając tu z obecności Morfeusza i jego rodzeństwa.
Brytyjczyk ponownie w centrum uwagi stawia człowieka, w którym odbijają się przecież wszystkie aspekty rzeczywistości utożsamiane przez Nieskończonych. I tym razem spotkanie na granicy jawy i snu otworzy przed umysłami biesiadujących nowe możliwości. Pozwoli spojrzeń na dotychczasowe życie z szerszej perspektywy oraz podjąć decyzje dotychczas skutecznie tłamszone przez opresyjność tradycji i społecznych wymagań. Cóż, czasem trzeba zabłądzić, aby wkroczyć na właściwą ścieżkę.
Zawarte tu historie zostały utkane z przesądów, wierzeń, teorii spiskowych i bogatych odwołań do innych tekstów kultury. Gaiman jednak (całe szczęście) nie bywa nachalny w swojej erudycyjnej biegłości. Zręcznie wplątuje wszelkie nawiązania w fabułę, przybliżając nam zasady i obyczaje panujące w Nekropoli Lithargis, w której pochówek wykonany zgodnie z prawidłami sztuki jest rzeczą najświętszą. Opowiada o Złotych Chłopcu zdolnym zmienić Amerykę na własnych zasadach i pewnej rudej dziewczynie przedzierającej się podstępem przez męski świat. O Aureli, mieście upadłym i o miastach labiryntach, do których trafiamy, kiedy zgubimy się we śnie. A to dopiero czubek, góry lodowej, ponieważ każde wypowiedziane słowo, tworzy zdania, a te kolejne opowieści, których można słuchać bez końca. Oto prawdziwe duchowe upojenie.
I choć każda z owych opowieści na swój sposób jest przerażającą, do czego przyczynili się skutecznie rysownicy (Brian Talbot, Alec Stevens, Michael Zulli, Michael Allred, Gary Amaro, Shea Anton Pensa) odpowiadający za warstwę wizualną tego tomu operujący stylistyczną różnorodnością, aczkolwiek utrzymaną w charakterystycznej dla serii manierze, to najstraszniejszym jest brak własnej historii do opowiedzenia. Uświadomienie sobie, że dotychczas żyło się obok własnego życia. Poza wszelkim zainteresowaniem i jakąkolwiek możliwością zmiany swojego losu. Ba, bez szans na dostrzeżenie tej egzystencjalnej pustki. Aż w końcu jeden impuls, zwykły przypadek sprawia, że bieg wydarzeń ulega nagłemu odwróceniu. Aby tak się stało, najpierw trzeba trafić do „Końca Światów”, gdzie można znaleźć schronienie, przeczekać Burzę Rzeczywistości i posłuchać dobrej opowieści.
Tytuł: Sandman tom 8: Koniec Światów
- Scenariusz: Neil Gaiman
- Rysunki: Michael Allred, Mark Buckingham, Tony Harris i in.
- Przekład: Paulina Braiter
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 08.03.2023 r.
- Wydanie: III
- Oprawa: twarda
- Papier: kreda
- Stron: 168
- Druk: kolor
- Format: 170x260
- ISBN: 978-83-281-5722-4
- Cena: 79,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus